sekret wyszedł na jaw

84 4 2
                                    

Nazajutrz przysięgam,że chciałam powiedzieć Rafe'owi o moim udziale w przekręcie,przez który stracił 400 tysięcy,ale nie dał mi nawet dojść do głosu tylko powiedział,że płynie do Maroko wraz z płotkami aby odzyskać kasę,nie wiedziałam dlaczego akurat z płotkami,ale nie dałam rady zapytać bo i tak nie dał mi dojść do słowa ani na sekundę.Poinformował mnie,że nie będzie go najpewniej kilka tygodni i sobie poszedł.Ja natomiast zaraz po jego odejściu puściłam pawia,ale nadal byłam skupiona zamiast na dziecku to na tym,że Rafe powinien wiedzieć co zrobiłam,zasługuje na prawdę,będzie na mnie taki zły,czuję to.

Przez pół dnia siedziałam w samotności ignorując wszelkie wiadomości i połączenia od bogolskich znajomych i od brata,po prostu narazie nie miałam ochoty z nikim rozmawiać bo czułam się okropnie,czułam się jakbym zdradziła swojego ukochanego i w sumie w pewnym sensie to była zdrada,a zdrada jest czynem niewybaczalnym,więc boję się,bardzo się boję,do tego zaczęły dochodzić jeszcze ciążowe hormony,więc przeżywam to jeszcze bardziej niż normalnie powinnam,to pewnie przez te hormony patrzę teraz w lustro z obrzydzeniem.

Nie wiem już kim jestem.Chciałabym mieć do kogo zwrócić się po radę,gdyby Ward żył to pewnie zapytałabym jego,ale teraz go nie ma i naprawdę nie wiem co robić.Jestem okropną żoną,sprawiłam,że mój facet stracił sporo forsy,dobija mnie to,mogłam tego nie robić,wtedy wszystko byłoby dobrze i nie miałabym się o co martwić.

Minęły jakieś dwa dni,które spędziłam tak samo,w samotności,zastanawiając się dlaczego jestem taką okropną żoną i jak mogłabym być lepsza.Wciąż ignorowałam znajomych,Topper nawet był raz sprawdzić czy wszystko u mnie gra,ale nie wpuściłam go do środka mówiąc,że muszę pobyć sama i porozmyślać nad życiem,był zmartwiony,ale po jakimś czasie wsiadł w samochód,którym przyjechał i odjechał zostawiając mnie w spokoju.

Snułam się po domu bez celu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić,czekałam tylko aż Rafe się odezwie i powie,że nic mu nie jest,noi w końcu się doczekałam,zadzwonił,a ja odebrałam.

-hej skarbie,co tam?-spytałam

-to prawda?-zapytał,a ja zmarszczyłam brwi

-ale co?-spytałam

-to prawda co powiedział mi Groff?-spytał,a ja milczałam wiedząc już o czym on mówi,powiedział mu,powiedział mu,że to ja,cholera jasna

-no więc?-spytał,a ja dalej milczałam,nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa,nawet sama nie bardzo wiem dlaczego

-pakuj się i wynocha z mojego domu....po tym wszystkim co dla ciebie zrobiłem?po tym co razem przeszliśmy?.....to koniec,z nami koniec-powiedział i zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć to się rozłączył,tuż po jego słowach upadłam na ziemię,a łzy zaczęły mi spływać po policzkach w niekontrolowany sposób

Błagam nie,to nie może się skończyć,kocham go,jesteśmy małżeństwem,będziemy mieli dziecko,nie możemy się teraz rozstać,nie zgadzam się na to,proszę nie.Muszę coś wymyśli,nie pozwolę żeby to się tak zakończyło,nie po tym wszystkim co razem przeszliśmy,Ward chciałby żebyśmy byli razem do końca życia i żebyśmy razem wychowali nasze dziecko,więc muszę zrobić wszystko co w mojej mocy żeby Rafe mi wybaczył,tylko póki co musi wrócić do Outer Banks.

Płakałam tak na podłodze przez jakieś następne pół godziny,ale zaraz po tym znów naszło mnie na wymioty,więc popędziłam szybko do łazienki i jak już zwróciłam to co miałam zwrócić to poszłam się pakować bo nie zostanę w domu skoro Rafe kazał mi się wynosić,nie biorę wszystkich rzeczy bo chcę tu jeszcze wrócić.Spakowałam tylko to co najpotrzebniejsze,wyszłam z domu i udałam się do pierwszego miejsca,które przyszło mi na myśl czyli do Toppera,po kilkunastu minutach byłam już na miejscu,więc po małym zawahaniu zapukałam zapłakana w drzwi,w końcu mój brat je otworzył i spojrzał na mnie zmartwiony,zeskanował dokładnie moją twarz.

kouge || Outer BanksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz