o stara...

128 9 0
                                    

Impreza to coś co nie mogło nas ominąć w Chorwacji. Dlatego też uznaliśmy że się na nią wybierzemy. Jako iż Leo nie przepada za Imprezami w nie swoim kraju to poszliśmy do restauracji gdzie kto chce będzie mógł się napić.

Przy fajnej pogodzie uwielbiałam malować się na powietrzu. Dlatego też tak zrobiłam, mój lekki makijaż został zrobiony w zaledwie dziesięć minut. Dopóki mam idealna cerę nie nakładam na twarz zbędnych kosmetyków.

Dzisiaj zaszalałam jeżeli chodzi o ubiór. Miałam ubrana czarna marynarkę oraz czarne takie same spodnie. Czarny koronkowy stanik, dziękowałam że nie mam braci którzy kontrowali by mnie co do ubioru. Moja jedna dawna koleżanka była kontrolowana przez starszego brata co do stylu ubioru.

- Idziemy? - Neymar krzyknął przez drzwi łazienki.

Westchnęłam i nie odpowiedziałam. Popsikalam się perfumami i opuściłam łazienkę. Z komody obok białych drzwi wzięłam różowa torebkę i spojrzałam na Brazylijczyka który jak zwykle zachęcał do spojrzenia na jego osobę. Mimowolnie to zrobiłam, czarna luźna koszulka z jakimś nadrukiem oraz zwykle czarne spodenki do kolan. Ten człowiek uwielbiał czarne ubrania, trochę tego nie rozumiem. Ale w tej chwili nic nie mogę mu zarzucić ponieważ sama jestem ubrana na czarno. Neymar zeskanował mnie wzrokiem a następnie opuścił pokój z chytrym uśmiechem na twarzy.

Wyszliśmy na zewnątrz szukając wzrokiem czarnego Samochodu gdzie miało stać Małżeństwo z swoim synem. Neymar chwycił moją dłoń i przyciągnął mnie do siebie a następnie ruszył. Nie wiedząc gdzie idziemy i co robi zaczęłam skanować wzrokiem parking. W końcu zauważyłam Antonelle opierającą się o auto.

- o stara - Zaśmiała się Antonella skanując wzrokiem moja sylwetkę. Zaśmiałam się a następnie wpakowałam się do samochodu.

Neymar usiadł naprzeciwko mnie ale odrazu wyciągnął komórkę więc nie musiałam się chować przed jego przenikliwym wzrokiem.

Po piętnastu minutach, Szofer poinformował nas że jesteśmy na miejscu. Odetchnęłam a następnie jako ostania wyszłam z samochodu. Neymar nadal miał utkwiony wzrok w telefonie co zaczynało robić się już męczące. Ale znając go Pisze z jakąś naiwna laska która myśli że będzie z nim do końca życia. Prychnelam a następnie weszłam do restauracji kompletnie ignorując bruneta który prawie wpadł na ścianę. Kiedy stanęliśmy przy windzie, junior w końcu się opamiętał i schował telefon do czarnych spodenek.

Jak na droga restauracje winda była wyjątkowo mała. Ledwo pomieściła się tam nasza piątka. W międzyczasie kiedy jechaliśmy do restauracji ale równie klubu dowiedziałam się że reszta która przyjechała z nami do Chorwacji będzie już na miejscu.

W końcu winda się zatrzymała a ja czym prędzej ja opuściłam. Usiadłam na jednym z wolnych miejsc, małżeństwo usiadło obok mnie a Neymar chcąc nie chcąc naprzeciw.

Podczas gdy jechaliśmy winda postanowiłam kompletnie go dzisiaj ignorować. Ale jeśli ten jego przenikliwy wzrok cały wieczór będzie na mojej osobie to osobiście go wypatroszę.

★★★★
Byłam pewna że opublikowałam rozdział w święta. Najwidoczniej miałam za dużo na głowie i Poprostu miałam to w planach ale zapomniałam. Ale nic straconego, w nowy rok widzimy się z nową książka 😘

Velhos Amigos | Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz