Uspokój się, okres masz?

44 5 0
                                    

Rano obudził mnie czyjś mamrot. A wy dobrze wiecie kogo mamrot. Wczoraj przez pół godziny męczył mnie, więc musiałam się zgodzić żeby został na noc u mnie. Chociaż jak się okazało, sypialnia w której leżałam. Była sypialnia Neymara. Więc on najzwyczajniej w świecie przyszedł do swojej sypialni.

Otworzyłam oczy i spojrzałam w prawą stronę gdzie wcześniej był Neymar. Westchnęłam kiedy zobaczyłam jego wytatuowane plecy, siedział przecierając swoje oczy.

- cześć - odezwałam się. Brunet odwrócił się w moją stronę i puścił mi oczko.

- Cześć - Ukazał szereg śnieżnobiałych zębów. I położył się na moją klatkę piersiową, na co przewróciłam oczami.

- Neymar - Zachichotałam, z chęcią zrzucenia go, ale jak się domyślacie. Na marne. - Neymar złaź bo ja chcę się ogarnąć - Jęknęłam. Zachichotał i pozwolił mi wstać. Wstałam z łóżka i ubrałam swoje papcie. Wyszłam z sypialni kierując się w stronę kuchni, w której stała Antonella.

- Wracaj do salonu. Zaraz będzie śniadanie - Uśmiechnęła się chamsko w moją stronę. Parsknęłam śmiechem, i zgodnie z jej rozkazem poszłam do salonu. Po chwili weszła do salonu z uśmiechem na twarzy, podała mi talerz, lionelowi, i kylianowi. Wróciła do kuchni, w momencie kiedy reszta przyszła. A mianowicie, Neymar, Achraf oraz Marquinhos.

Antonella również im podała talerze, i usiadła na jednym w wolnych miejsc.

- a tak właściwie dlaczego nie jemy w jadalni? - Odchrząknął mąż Argentynki.

- zamknij się. Zapomniałam okej? - wywróciła oczami na co Zachichotałam. Samolot Neymara był naprawdę spory, więc to normalne że ktoś mógł zapomnieć, że jakieś pomieszczenie które normalnie nie znajduje się w samolocie. W tym akurat się znajduje.

- dobra. Uspokój się, okres masz? - wywrócił oczami, ale wydaje mi się że odrazu pożałował swoich słów. Został zmierzony wzrokiem przez Antonelle i w żadnym stopniu nie był to miły wzrok.

- Myślę że powinniście się uspokoić. Bo zaraz będziemy mieli trupa w samolocie. A tego chyba nikt nie chce prawda? - uśmiechnął się chamsko kylian, do małżeństwa.

Jakiś czas później opuściliśmy samolot. I jak się okazało, znajdowaliśmy się na Malediwach. Było to jedno z moich wymarzonych miejsc, do których chciałam się udać.

- jak tu jest pięknie - Jęknęłam, mimo że jechaliśmy samochodem do hotelu. Tak czy siak do wszystko wyglądało pięknie.

- prawda. Malediwy są śliczne - Uśmiechnęła się brunetka.

Kilka minut później dojechaliśmy pod hotel. Wyszliśmy z auta, osoby pracujące w hotelu wzięły nasze walizki i zanieśli je do naszych pokoi.

Neymar od samego początku kierował się za mną. Co oznaczało że ma ze mną pokój. Nie byłam zadowolona z tego faktu, ale niech Będzie. Nie chcę robić nie potrzebnych awantur.

Kiedy weszliśmy do środka, odrazu zamarłam się za rozpakowywanie walizek. Byłam osobą która definitywnie wolała mieć porządek. Bo później logicznie rzecz biorąc, pogubiła bym się w tym syfie.

Neymar o dziwo zabrał się za to samo. Chwilę spędziliśmy w tej garderobie, i w tej łazience. Ale przynajmniej korzystnie.

Puste walizki schowałam w specjalne miejsca dla nich. Potem skierowałam się na taras, z którego mieliśmy idealny widok na błękitna wodę. I równie piękny widok na zachód słońca, tak przynajmniej się domyślam. Ale teraz nie wiem jak wygląda tutaj zachód słońca, bo aktualnie dopiero jest południe.

💋💋

Velhos Amigos | Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz