a więc gdzie jedziemy?

75 5 0
                                    

Zgodnie z słowami Antonelli miałam być gotowa na dziesiąta. Stałam w kuchni popijając kawę i czekając na jakikolwiek znak Antonelli. Byłam ubrana w zwykły dres ponieważ nie miałam pojęcia co ona planuje, zerknelam na telefon mając nadzieję że sms który właśnie wysłała mi Antonella jest o treści "Zejdź na dół" ale tak nie było.

Od: Antonella 💋
Ubierz coś co podkreśla twoja figurę.

Westchnęłam i udałam się na górę. Myślę że każdemu wpadł do głowy pomysł ubrania czarnej obcisłej sukienki, i nie był to błąd. Tak też zrobiłam czarna długa obcisła sukienka idealnie opinająca moje ciało. Do tego złota biżuteria, byłam zadowolona. Kiedy zeszłam na dół przyszedł kolejny sms Argentynki.

Od: Antonella 💋
Czekam na zewnątrz.

Wyszłam z domu gdzie odrazu zobaczyłam Czarnego Mercedesa Antonelli. Zamknęłam drzwi na klucz i złote klucze wrzuciłam do swojej czarnej torebki. Wsiadłam do czarnego Samochodu, nachyliłam się nad brunetka i Ucałowałam jej policzek.

- A więc gdzie jedziemy? - Zapytałam zapinając pasy bezpieczeństwa.

- Do studia - Mruknęła skręcając gwałtownie w prawo przez co torebka która była na moich kolanach spadła prosto pod moje nogi - przepraszam - zaśmiała się zwalniając samochód. Podniosłam torebkę i lekko się uśmiechnęłam. - Myślę że możesz być pewna tego że się dostaniesz, uwierz że Lea nie jest wymagająca - Wzruszyła ramionami jadąc przed siebie.

Po krótkiej chwili samochód się zatrzymał a więc wyszłam z samochodu. Biały budynek z czarnymi oknami, Ten budynek wyglądał ślicznie to trzeba przyznać. Weszliśmy do środka, Antonella zaczęła się z wszystkimi witać a ja tylko się uśmiechałam. Nikogo tutaj nie znałam, więc sprawa jasna. Nie znam, nic nie mówię.

Kiedy Antonella zapukała do podwójnych białych drzwi widziałam że to ten moment. Słysząc charakterystyczne "proszę" nie myśląc dwa razy weszliśmy do środka.

- Oh witaj - Blondynka wstała i podeszła bliżej. Chce wspomnieć że raczej jest to starsza kobieta, ale nadal wygląda oszałamiająco. - Lea.

- Bruna Biancardi - Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej ściskając jej dłoń.

- Proszę ściągnij kurtkę. Chciałabym zobaczyć twoja figurę w stu procentach - Skinęłam głową i ściągnęłam skórzana kurtkę która wzięłam przed samym wyjściem. - no no no - Mruknęła skanując wzrokiem moje ciało. - dobra - Uśmiechnęła się lekko i machnęła ręką w stronę swojego Biurka - usiądź proszę.

- wiedziałam Że ci się uda - Pisneła podekscytowana Antonella. Byłam taka szczęśliwa.

- Dziękuję - Przytuliłam ja a na sam koniec Ucałowałam jej policzek.

- trzeba jechać do Neymara, w końcu to się udało przed niego - Zaśmiałam się cicho na słowa brunetki. Ale ma rację, więc nie protestowałam.

Weszliśmy do samochodu i zaczęliśmy się kierować pod adres Neya.

Zapukaliśmy do drzwi. Przez jakiś czas nikt nie otwierał, dopiero po nie długiej chwili drzwi się otworzyły a ja zobaczyłam całkowicie zmęczonego, i najprawdopodobniej chorego Brazylijczyka.

★★★★
Jeszcze kilka dni i wychodzi nowa książka 🤭

Velhos Amigos | Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz