wymiękasz?

156 6 0
                                    

Dokładnie po północy Kylian zaprosił nas do swojej jadalni gdzie miała rozegrać się gra, pytanie czy wyzwanie. Usiadłam na ostatnim wolnym miejscu, oczywiście pech chciał że usiadłam naprzeciwko tych wstrętnych zielono brązowych tęczówek które od samego mojego przybycia do jadalni się we mnie wpatrywały.

- Dobra kręć Antonella, nie dyskutuj - mruknął Nuno szczerząc się do Brunetki która tylko pokazała mu środkowy palec. Facet wiedział że jest bezpieczny ponieważ siedział naprzeciw Antonelli. Dlatego miałby szansę na ucieczkę.

Argentynka zakręciła szklaną butelka po winie. Czubek butelki zatrzymał się na Marquinhosowi który widząc co się świeci szeroko się uśmiechnął.

- Myślę że dla was dla dziewczyn nie będzie to nic dziwnego. Pocałujcie się tak szybko w usta z Bruna - Szatyn skierował na mnie swój wzrok. Spojrzałam na Antonelle która prychneła uważając że Brazylijczyk myślał że tego nie zrobi. Wstała z krzesełka i podeszła do mnie. Spojrzałam na Neymara który wpatrywał się w nas z zaciekawieniem. Byliśmy już nieźle wstawieni, nie ma co ukrywać.

W bardzo szybkim czasie wyzwanie było wykonane. Antonella Cmoknela mnie w usta po czym wróciła na swoje miejsce.

- chyba nie czujesz się zazdrosny? - zaśmiałam się zerkając na Lionela który tylko się zaśmiał i pokrecił przecząco głowa.

Antonella zakręciła butelka która wylądowała na Brunie. Dziewczynie Neymara.

- wyjdź stąd - powiedziała poważnym tonem. Oczywiście nie obyło by się bez "uuu" wokół nas. Brazylijczyk tylko spojrzał na swoją przyjaciółkę zabijającym wzrokiem. Ale ta nie zmieniła swojego zdania.

- nie możesz tak - prychneła.

- nie było zasad - odchrząknął Kylian drapiąc się po szyi. - wymiękasz? - spojrzał na brunetkę która tylko prychneła po czym wstała od stołu. Kilka sekund później usłyszeliśmy trzask drzwiami. Neymar nawet nie drgnął. Wpatrywał się we mnie tymi swoimi zabójczymi oczami jakby chciał coś wyczytać z moich oczu.

Nuno zakręcił butelka, jej czubek zatrzymał się na mojej osobie. Przełknęłam nerwowo ślinę i zerknełam na ciemnoskórego mężczyznę.

- usiądź na kolana osoby naprzeciwko - spojrzał na osobę naprzeciw mnie. Położył dłoń na usta i zerknął w moją stronę obarczając mnie przepraszającym wzrokiem.

- Nie - zaprzeczyłam głowa.

- wymiękasz? - Pewny siebie głos Neymara dal mi do myślenia że nie mogę tak poprostu odpuścić. Chce dać mu popalić. Zdenerwowana wstałam z swojego miejsca, widać że junior zdecydowanie się zdziwił.

- o w dupę - Komentarz Marquinhosa zapewne sprawiłby że normalnie zacząłbym się śmiać. Ale w tej chwili jedyne co zrobiłam to poprostu to zignorowałam i okrążyłam stół.

Zdezorientowany Brazylijczyk, najprawdopodobniej nie spodziewający się takiego obrotu sytuacji lekko ale odsunął od brązowego stołu.

Usiadłam na jego kolana zerkając na butelkę. Zakręciłam nią, wylosowała ona Nuno Mendesa.

Idealnie.

- Nie nie, nie mścij się. Ja nic nie zrobiłem - jęknął widząc mój wzrok.

- Usiądź. Na kolana osoby obok ciebie - Uśmiechnęłam się chytrze. Kylian opluł się winem które miał przełknąć. - a może wymiękasz? - Spojrzałam na niego z zirytowaniem w oczach. Brunet pokazał mi środkowy palec i kawałkiem swojego ciała usiadł na kolana Kyliana.

Każdy zaczął się śmiać. Nie licząc mnie, ponieważ czułam dłonie Neymara na swoich biodrach.

- czuje się jak debil. Tylko przez pięć rund, błagam.

Skinęłam głowa. Uradowany brunet zakręcił butelka po raz kolejny.

Velhos Amigos | Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz