podać ci jakiś numer do psychiatry?

61 3 0
                                    

- Bruna poczekaj - usłyszałam za sobą głos. Którego wręcz nienawidziłam.

- daj mi spokój - Od krzyknęłam nawet na niego nie patrząc.

Poczułam jego dłoń na ramieniu a chwilę później nie miałam jak ruszyć rękami. Ponieważ Brazylijczyk docisnął mnie do ściany budynku skanując wzrokiem moja twarz.

- ej zostaw ją... - Odwróciłam się w stronę mojego wybawcy. Neymar również do zrobił, blondyn. Dokładniej ten barman, na widok Neymara przeprosił i wszedł do środka.

- dupek - Prychnelam. Miałam ma myśli obydwóch.

- Dlaczego do cholery wszędzie mnie zablokowałaś. Martwiłem się o ciebie, a nikt z naszych przyjaciół nic mi nie chciał powiedzieć - krzyknął po czym wzmocnił uścisk ma moich nadgarstkach.

- to pytanie powinieneś zadać sobie - chciałam się wyrwać ale na marne.

- Nie dałaś mi nawet tego wytłumaczyć - Prychnął.

- co tu jest do tłumaczenia? Gotuje sprząta czego chcieć więcej? - Zacytowałam jego słowa po czym wyrwałam się z jego uścisku. Sama nie wiedziałam w jaki sposób, ale się udało.

- Chce ciebie Bruna zrozum - Stanęłam jak wryta. Musiałam jeszcze raz przeanalizować jego słowa, nie dowierzałam własnym uszom.

- Podać ci jakiś numer do psychiatry? - Mruknęłam nawet na niego nie patrząc, po czym ruszyłam do przodu wyciągając z torebki swój telefon.

Znowu nie było mi to dane. Neymar przyciągnął mnie do siebie i wpił w moje usta.

Użyłam całych swoich sił aby go odepchnąć ale na marne. Zatoczyłam się na ścianę a on odrazu ze mną.

- Żyje... - Oderwałam się od bruneta i gwałtownie odwróciłam się w stronę wejścia na taras gdzie stał Marco Verratti. - o boże przepraszam - Krzyknął i opuścił taras.

- Dupek - odepchnęłam Brazylijczyka wyciągając swój telefon.

- Poczekaj - Zatrzymał mnie po raz kolejny. Myślałam że zaraz mnie szlak trafi.

Po tym jak junior się z wszystkiego wytłumaczył, uznałam że dam mu ostatnią szansę. W ramach podziękowania objął mnie, a później spowrotem zaprowadził do środka.

Nie chcąc być w jego towarzystwie, ponieważ dalej się po tym wszystkim nie otrząsnęłam. Podeszłam do baru czekając na barmana, który zjawił się minutę po tym jak tutaj przyszłam. Uśmiechnął się ale ja nie odwzajemniłam swojego uśmiechu.

- co podać? - Wyczuł chyba że sytuacja robi się nie zręczna, dlatego zadał taktyczne pytanie.

- Cokolwiek - Uważnie obserwowałam jak przygotowuje drinka. Kiedy ktoś na mnie wpadł spojrzałam na tą osobę, widząc Mendesa który przeprasza mnie wzorkiem. Machnęłam ręką i lekko się uśmiechnęłam.

Wzięłam drinka i wróciłam na sofę obok Antonelli która skanowała każdego wzrokiem.

- Jakieś dwie blondynki się tu wprosiły - wywróciła oczami a ja Podążyłam za nią wzrokiem. Faktycznie, nie widziałam ich tutaj wcześniej.

Podeszły do Neymara i Kyliana którzy o dziwo nie byli nimi zainteresowani. Machnęli ręką tym samym lekceważąc ich.

Odkąd pogodziłam się z Neymarem minęła jakaś godzina. Siedziałam na sofie głęboko oddychając.

- Chodź potańczyć - Kiwnęłam głową na słowa Antonelli.

Kiedy wstałam spokojnym krokiem udałam się za Antonella, ale poczułam jak kręci mi się w głowie. Kiedy myślałam już że spotkam się z podłogą, poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii.

- co się dzieje? - Usłyszałam nad swoim uchem, głos którego dzisiejszego wieczoru miałam już dość.

- Niewiem - czułam że jest coraz gorzej. Neymar posadził mnie na sofie i zasiadł obok skanując wzrokiem moja twarz.

- Co jest? - Antonella kucnęła obok mnie i położyła dłonie na moje nogi.

- okropnie się czuje - Mruknęłam przecierając swoje oczy.

- przyniosę wodę - Kiedy miała już wstać obok pojawił się Nuno Mendes.

- masz. Nie piłem - Podał mi zamknięta butelkę z wodą gazowana.

- dziękuję - z przymrużonymi oczami otworzyłam butelkę i napiłam się wody.

Kiedy przeniosłam swój wzrok gdzie indziej niż trójka osób towarzyszących mi, zobaczyłam tego przeklętego barmana który uśmiechał się sarkastycznie.

Gnój.

Neymar podążył za mną wzrokiem i spojrzał na blondyna.

Nawet niewiem kiedy wstał i poleciał obalając go na podłogę. Chciałabym l wstać i pójść uspokoić Brazylijczyka ale nie byłam w stanie nawet się podnieść. Każdy poleciał w stronę bójki, obok mnie została tylko Antonella.

🎀

Velhos Amigos | Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz