Robisz coś jutro wieczorem?

64 5 0
                                    

Wsiadłam do samochodu i zapiełam pasy. Byłam zła, że w własnym samochodzie musiałam siedzieć na miejscu pasażera.

Drogi samochód Neymara odjechał. Odwróciłam się do tyłu patrząc jak brunet zapakowuje ostatnia reklamówkę do bagażnika. Zamknął bagażnik i dał wózek na swoje miejsce. Później powolnym krokiem udal się do samochodu.

- fajny masz ten samochód - Zaśmiał się zamykając drzwi. Dosłownie je zamykając. Zignorowałam to, Oparłam głowę o szybę. I marzyłam aby dojechać już do domu, i żeby ten nieszczęsny człowiek zostawił mnie w spokoju.

Kiedy zaczął jechać, coś nie dawało mi spokoju. Jechałam już samochodem z naprawdę wieloma facetami, każdy z nich jechał szybko i nie przepisowo. Neymar za to, jechał w maksymalnym tempie, płynnie. Co sprawiało Że nie chciało mi się wymiotować, bo gdyby była taka agresywna jazda to pewnie w tej chwili sprzątała bym swój samochód. Ja jeżdżę podobnie, więc nie pochwalam go. Ale ewidentnie, jeździ inaczej niż inni faceci z którymi jeździłam samochodem.

Po niecałych dziesięciu minutach, samochód się zatrzymał. A ja zszokowana zaczęłam się rozglądać po terenie, nie sądziłam że tak szybko dojechał. A ja nawet nie zwróciłam na to uwagi.

Wysiadłam z samochodu aby pomóc mu z torbami. Ale kiedy wyciągnęłam rękę po torbę, on trzepnął mnie w rękę. Wskazując drugą dłonią drzwi domu.

- idź do domu - mruknął. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem - Czy ja mówię po chińsku? - Zapytał z lekkim wymuszonym uśmiechem.

Zdenerwowana ruszyłam w kierunku drzwi, z kluczami w ręce.

Stałam w kuchni i uważnie obserwowałam jak Neymar wnosił ostatnie siatki do pomieszczenia. Kiedy już to zrobił, zabrałam się za rozpakowywanie zakupów.

Po dwudziestu minutach spojrzałam na Brazylijczyka, znudzonym wzrokiem. Ponieważ od samego początku, stał przy mnie, kontrolując co robię.

- Właściwie dlaczego nie pojedziesz już do domu? - Zapytałam chowając do szafki ostatni produkt.

- Dlaczego? Dlatego że martwi mnie stan twojego zdrowia - Uśmiechnął się a następnie podszedł nieco bliżej. Około minutę później posadził mnie na blacie kuchennym, na co westchnęłam, ale zostawiłam to bez komentarza.

- przesadzasz Neymar. Podczas okresu to normalne że kobieta się źle czuje - Westchnęłam, i wzięłam od niego kubek z herbatą.

- co nie zmienia faktu. Że nie zostawię cię w takim stanie - Powiedział nie obarczając mnie wzrokiem.

Kiedy juz miałam się odezwać. Telefon w mojej dłoni zawibrował. Dzwoniła moja mama.

- Cześć mamo - odezwałam się, przykładając do ucha komórkę.

Kilka dni temu wrócili do Paryża. Wcześniej przebywali w Hiszpanii, w pracy. Znaleźli lepsza pracę w Francji, nie żeby nie mieli pieniędzy. Mieli ich aż ponad to. Ale kiedyś mama mówiła mi, że pracując się odstresowuje. Ojciec to samo, dlatego nawet w młodym wieku się wyprowadziłam.

- cześć słońce. Jak tam samopoczucie? - Czułam że uśmiecha się przez telefon.

- średnio, jeżeli mam być szczera. Dostałam okres i nie czuje się najlepiej - Westchnęłam patrząc na Neymara który coś kombinował.

- Może chcesz do nas przyjechać?

- nie, spokojnie. Neymar jest ze mną - moja mama zamilkła, a ja zdałam sobie sprawę. Że właściwie nic nie powiedziałam, o tym że odnowilam z nim kontaktu.

- Neymar? Ten Neymar?

- Tak mamo ten Neymar - Zaśmiałam się, brunet słysząc swoje imię spojrzał na mnie zdezorientowany. A później wrócił do czynności którą przerwał.

- Przyjdźcie jutro na kolację. Musicie nam wszystko opowiedzieć.

- jasne. Jeżeli Neymar będzie miał czas, to nie widzę problemu.

Brazylijczyk odwrócił się gwałtownie i uniósł brwi, abym zapewne mu powiedziała o co moja mama się mnie pytała.

- robisz coś jutro wieczorem? - Zapytałan odsuwając komórkę od ucha. Zaprzeczył głowa - Będziemy jutro.

- dobrze, czekamy z niecierpliwością. Pozdrów go i papa - kiedy się rozłączyła. Zaczęłam obmyślać, dlaczego kiedy powiedziałam jej o Neymarze. Jej humor się poprawił.

- Co gotujesz? - Zapytałam kiedy junior zaczął wyciągać z szafki patelnie i garnek.

- nie interesuj się - wytknął mi język na co Parsknełam śmiechem. I tym razem ja uważnie obserwowałam jego ruchy.

🎀🎀
W piątek pierwszy rozdział nowej książki!!

Velhos Amigos | Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz