16

149 13 5
                                    

Pov Nezuko

Ponieważ Autorka ogłosiła drąc się na cały zamek, że prezenty dajemy sobie już w mikołajki uznaliśmy że trzeba jak najszybciej ogarnąć jakieś drobiazgi dla wylosowanej osoby. Umówiłam się z Nakime, Enmu, Rokuro i Gyutaro, żeby pójść razem do galerii handlowej, tej w której Akaza kupował ziemię do kwiatów. Niestety Kai nie chciał iść z nami, pewnie po prostu wylosował kogoś z naszej piątki i nie chciał żeby się wydało. Akaza też odmówił, bo jest totalnie załamany, że musi kupić prezent tej osobie do tego stopnia, że gdy ktoś wspomina o naszych prezentach dla siebie, on ucieka do pokoju pod kołdrę i nie wychodzi przez jakiś czas. Gdy dochodziła godzina, na którą się umówiliśmy, ruszyłam w stronę głównego pomieszczenia w zamku. Zauważyłam czekających już Nakime i Rokuro. Od razu do nich podeszłam.

Nezuko: Hej. Macie już pomysły na wasze prezenty?

Rokuro: Nie.

Nakime: Jakiś tam pomysł mam. Tylko z tą dziedziną kojarzy mi się osoba, którą wylosowałam. A ty, Nezuko?

Nezuko: Mimo, że dobrze znam tą osobę, nie mam pojęcia co mogłabym kupić...

Gyutaro: Kup kubek, albo skarpetki.

Trochę podskoczyłam, nie zauważyłam kiedy Gyutaro do nas podszedł. Miło, że zaproponował mi co kupić, ale ja chciałabym żeby Koku dostał coś wyjątkowego.

Gyutaro: A gdzie jest ta mniejsza pierwsza oferma zwana Enmu?

Rokuro: Nie wiem.

Nagle usłyszałam głośne echo. To był chyba głos Enmu. Podbiegł do nas, był ewidentnie zmęczony.

Nakime: A tobie co?

Gyutaro: Spóźniłeś się...

Enmu: Sorki, musiałem uspokoić Mukago, bo darła się na Muzana, że ciuchy pochował.

Nezuko: No tak, to wszystko wyjaśnia...

Mukago to istny wulkan. Jest fajna, ale jak ktoś ją zdenerwuje to potrafi być agresywna. Nakime przeniosła nas do galerii handlowej. Zdziwiłam się, bo było tu naprawdę sporo ludzi.

Gyutaro: Może się rozdzielimy?

Nakime: Dobra. Spotkamy się tu za dwie godziny.

Zaraz potem rozeszliśmy się w różne strony. Nadal nie wiedziałam co mogłabym kupić Koku. Chciałabym, żeby było to coś co wywoła u niego uśmiech. Weszłam do jednego ze sklepów i zaczęłam oglądać produkty. Kubki, świeczki, durnostojki... Nic z tego do mnie nie przemawiało. Odwiedziłam jeszcze jeden sklep, ale tam też nic ciekawego nie znalazłam. Gdy weszłam do następnego jakiś wysoki facet wpadł na mnie, przez co upuścił kubek, który trzymał.

Typ: No i co zrobiłaś?! Dopiero co go kupiłem!

Nezuko: Bardzo przepraszam, ale to pan...

Typ: Masz mi go odkupić!

Nie zrobiłam nic złego, a tamten gość na mnie krzyczał... To on na mnie wpadł. Poczułam że ktoś za mną stoi, wystraszyłam się, że to jakiś kolega tamtego agresywnego faceta, ale aura tej osoby była znajoma.

Kaigaku: To ty na nią wpadłeś. Powinieneś ją przeprosić, zamiast się na nią drzeć.

Całe szczęście, że to akurat Kai. Zastanawiałam się tylko co on tu robił. Zaraz potem agresywny facet odszedł. Przytuliłam Kaigaku w ramach podziękowania.

Nezuko: Dobrze, że akurat tu byłeś. Nie wiedziałam co zrobić. Dziękuję za pomoc!

Kaigaku: To drobiazg. Co tu robisz?

Nezuko: Szukam prezentu dla Koku, a ty?

Od razu schował jakąś sporą torbę za plecami. Chyba też przyszedł tu po prezent. Jak widać już kupił i sądząc po rozmiarach to naprawdę hojny prezent.

Kaigaku: A nic... Znaczy to co ty... W sensie ja nie kupiłem nic dla Koku... Tylko... Dla kogoś innego... Kogo ja wylosowałem...

Nezuko: Rozumiem. Czy mógłbyś mi jeszcze w czymś pomóc? Nie wiem co kupić Koku.

Kaigaku: To może lody?

Nezuko: Wiem, że Koku je lubi, ale lody mogę mu dać bez okazji. Chciałabym mu podarować coś co będzie go cieszyło dłuższy czas.

Kaigaku: Miałem na myśli, żebyśmy poszli teraz razem na lody i pomyśleli nad prezentem dla Koku.

Nezuko: A, no dobrze. Chodźmy.

Od razu poszliśmy do cukierni, w której sprzedawali również lody. Kai uparł się, że mi kupi, chwilę się z nim kłóciłam, ale zagroził, że nie pomoże mi z prezentem dla Koku, więc ostatecznie się poddałam. Usiedliśmy przy stoliczku i zajadaliśmy nasze desery.

Kaigaku: Czyli... Nie masz żadnego pomysłu na prezent?

Nezuko: Chciałabym kupić mu coś wyjątkowego, z czego się ucieszy. Niby dobrze go znam, ale nie mam pojęcia co chciałby dostać.

Kaigaku: Pomyśl co lubi Koku.

Nezuko: Pieski, lody, kwiaty, ciebie...

Kaigaku: Nie... Błagam... Nie zapakujesz mnie w papier ozdobny z kokardką na szczycie...

Zaśmiał się, a ja zamyślona jadłam loda i zastanawiam się co jeszcze lubi Koku. Zauważyłam też Enmu, siedzącego niedaleko. Pisał coś na kartce, pewnie rozpisywał co mógłby kupić. Wracając... Przeanalizujmy całego Kokushibo. Wyższa ranga pierwsza, ciągle się krztusi, ma dobry wzrok, poważny i trochę nieśmiały, ale bardzo miły, boi się potworów spod łóżka, uwielbia psy i lody. Może przydałoby mu się coś co zmniejszy jego lęk przed potworami spod łóżka. Tak! To jest to! Już wiem czego szukać! Po zjedzeniu loda wstałam i przytuliłam Kaigaku, głaszcząc go po głowie.

Nezuko: Już wiem co mu kupić, dziękuję, Kai!

Kaigaku: A co ja takiego zrobiłem...?

Nezuko: Kupiłeś mi lody :)

Kaigaku: A no to się cieszę. Poza tym pamiętaj, że to Koku i będzie zadowolony bez znaczenia co mu dasz. Ważne żeby było od serca.

Pokierowałam się do kolejnego sklepu i chyba znalazłam to czego szukałam. Zauważyłam poduszkę z wyszytym pieskiem. Wzięłam ją w ręce. Była bardzo mięciutka i wypchana. Na jednej stronie był piesek, a na drugiej fioletowy puszek. Poczułam, że to idealny prezent. Zapłaciłam przy kasie i zadowolona wyszłam ze sklepu. Poszłam jeszcze kupić torbę na prezent. Wybrałam taką do której zmieści się poduszka, z rysunkiem bałwanka. Stwierdziłam, że przydałoby się jeszcze coś słodkiego. W sklepie spożywczym, który również był w galerii handlowej kupiłam Mikołaja z czekolady, tabliczkę czekolady z orzechami i drugą z karmelem. Wszystko włożyłam do kupionej torby i udałam się na miejsce spotkania z Nakime, Rokuro, Enmu i Gyutaro. Niższa dwójka już czekał z ozdobnym pudełkiem w rękach.

Rokuro: Kupiłaś?

Nezuko: Tak! Myślę, że ta osoba będzie zadowolona.

Chwilę potem podeszli Enmu i Nakime. Ona trzymała jakiś karton ze zdjęciem mopa i papier prezentowy oraz wstążkę. Enmu za to miał tylko kartkę.

Rokuro: A ty nic nie kupiłeś?

Enmu: Nie, bo ja daję własnoręcznie robiony prezent. Poszedłem z wami tylko po to żeby wypić kawę.

Gyutaro: Nakime, kogo ty wylosowałaś...?

Znowu podskoczyłam. Gyutaro znów pojawił się niewiadomo skąd.

Nakime: A ty? Co tam masz?

Gyutaro: E... Nic!

Nie wiedziałam co kupił Gyutaro, bo jego prezent był schowany w torbie. Ale dobrze, że wszyscy mamy już prezenty. Wróciliśmy do zamku, a tam poszłam do pokoju mojego i Akazy. Gdy weszłam, zauważyłam, że mój przyjaciel chowa coś do szarej torby.

Nezuko: Co tam chowasz, Akazuś?

Akaza: Prezent. Swoją drogą... Widziałem Kaigaku z ogromną torbą, boję się kogo on mógł wylosować. A ty kupiłaś to co chciałaś?

Pokiwałam głową na tak i chwilę później usłyszałam, że Kamanue woła nas na jedzenie więc poszliśmy zjeść.

"Dwunastka w wolnym czasie 2" knyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz