17

134 12 9
                                    

Pov Douma

Według wiedzy Kamanue na temat jajek dzisiaj ma przyjść na świat potomek świętej pamięci Krystynki. Akaza-dono wydaje się być uradowany tym faktem, gdyż nawet nie narzekał na moją obecność, a naprawdę wielokrotnie go zaczepiałem. Trochę znudziło mnie patrzenie jak Akaza-dono przegrywa po raz ósmy z rzędu w szachy z niemiłą dla mnie dziewczynką, którą między innymi Akaza-dono i Kokushibo-dono zwą Nezuko, więc poszedłem zobaczyć co robi mój drogi przyjaciel Enmu. Nie znalazłem go w jego pokoju, więc poszedłem do kuchni, gdzie zastałem Enmu i Kamanue ubijających trzepaczką białko jajka. Tematycznie, muszę przyznać.

Kamanue: Gdzie cukier?

Enmu: Co to cukier?

Kamanue: To takie w paczce po jeden kilogram.

Enmu: Aaa!

Gdy niższa jedynka podał cukier Kamanue, postanowiłem zapytać co tam dzisiaj pichcą.

Douma: Cześć, co robicie? :)

Kamanue: Kuźwa Enmu. Nawet paczki cukru nie umiesz otworzyć. Daj to, a ty ubijaj białka.

Enmu: Krzyczysz na mnie, a przecież to ja jestem wyższy rangą...

Kamanue: Zawołać Daki?

Enmu: Nie trzeba...

Daki: Wołałeś mnie, Kamanue? :)

Ale szybko tu przyszła. Dobrze wychowałem.

Kamanue: Wolisz białe, czy różowe bezy? :)

Daki: Mogą być różowe :)

Kamanue: Dobrze, będą różowe :)

Stałem. Nikt mnie nie zauważył. Jest mi przykro. To już Akaza-dono mnie tak nie ignoruje. Co prawda mnie wyzywa, albo karze spadać, ale chociaż się do mnie odezwie. Daki odeszła, a Enmu wciąż ubijał białko.

Douma: Co tam?

Podszedłem bliżej.

Kamanue: Uczę tego debila jak ubić białko.

Enmu: Przecież dobrze mi idzie, co się czepiasz? Już prawie gotowe.

Nagle Kamanue wziął nóż i spojrzał na mnie.

Kamanue: Zawołaj Muzana.

Douma: Po co?

Kamanue: Daki zażyczyła sobie różowych bez. Potrzebuję krwi. Musimy pokroić Muzana.

Douma: To zabij jakąś niewiastę.

Kamanue: Ale wtedy Akaza i Nezuko nie będą chcieli spróbować. Zawołaj Muzana.

Niechętnie pokierowałam się w stronę pokoju Muzana. Przecież będzie wściekły, że proszę go o jego krew, w dodatku tylko po to żeby zafarbować bezy na różowo... Podszedłem do drzwi i nie pukając uchyliłem delikatnie, zaglądając do środka. Muzan siedział przy biurku i pisał coś w tym swoim zeszycie. Założę się, że był w trakcie badań. Zauważyłem probówkę z jego krwią. Wystarczy ją przechwycić i po problemie.

Muzan: Douma, słyszę jak twój mózg nadaje na drażniącej moją głowę częstotliwości...

Douma: O hej, Muzan-sama!

Powoli wszedłem do pokoju podchodząc po cichu do szafki, na której stała probówka.

Douma: Wiesz... Zastanawiam się czy każdy niebieski kwiatek może być błękitną pajęczą lilią, bo ostatnio znalazłem jakieś hiacynty w ogrodzie Shinobu-chan jak ją stalkowałem. I chciałem zapytać czy przynieść ci te kwiatki?

"Dwunastka w wolnym czasie 2" knyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz