Pov Kaigaku
Z racji, że stary już drugi raz w tym tygodniu wyszedł na spacer z psem w towarzystwie filara tornada, ja i Nezuko-chan musieliśmy sami zająć się Akazą. Po wejściu do ich pokoju, zastałem Akaze modlącego się przy zapalonym kadzidle i Nezuko-chan głaskającą kurczaka.
Nezuko: Dobrze, że jesteś, Kai, bo trochę nie wiem co z nim zrobić. Siedzi tak już ponad godzinę i szepcze jakieś niezrozumiałe słowa.
Akaza: Szu, sze, hesz, hi, ci sziii...
Chyba jest z nim coraz gorzej... Powinnyśmy już dawno zabrać go do specjalisty. A dzisiaj już zdecydowanie było to konieczne.
Kaigaku: Musimy go zabrać do Niego, pomóż mi go podnieść.
Nezuko i ja złapaliśmy Akaze za ramiona, a po ustawieniu go na nogach, poszliśmy powolnym tempem do Nakime.
Kaigaku: Przenieś nas do czcigodnego Tomioki-san.
Była lekko zdezorientowana, bo Akaza ciągle mamrotał coś pod nosem, ale ostatecznie przeniosła nas tak jak prosiłem. Czcigodny od razu rzucił mi się w oczy. Gdy już chciałem się pokłonić, przypomniałem sobie, że przecież muszę trzymać ledwo stojącego demona.
Kaigaku: Wróżbito Giyuu! Czcigodny!
Gdy odwrócił się w naszą stronę, spojrzał na nas tym swoim głębokim spojrzeniem.
Giyuu: Czego chcecie? Nie wiem kto zjadł pierniki.
Nezuko: Chodzi o Akaze. Ubzdurał sobie, że Douma jest szatanem. Zaczął się modlić, zapalać kadzidła i odprawiać msze. Pomóż, bo martwimy się o niego.
Patrzył na nas chwilę z niezmiennym wyrazem twarzy. Po chwili cicho westchnął.
Giyuu: Dobra, wezmę go do siebie i z nim pogadam.
Nezuko: Tylko nie zrób mu krzywdy, proszę...
W sumie rozumiem obawy Nezuko. Akaza jest demonem i zaraz oddamy go w ręce zabójcy, w dodatku filara, ale to chyba było konieczne. Bardziej ryzykowne byłoby zabrać Akaze do mojej "kuzynki" wróżbitki Muichiro. Ona to w ogóle mogłaby zapomnieć po co wzięła demona do siebie i coś mu zrobić. Trudno powiedzieć, czy Akaza w tym amoku byłby w stanie się obronić. Brakowałoby tylko gdyby wyskoczył z wodą święconą do samoobrony...
Kaigaku: Powodzenia, czcigodny.
Nic nie odpowiedział. Złapał Akaze za ramię, tak jak przed chwilą ja i Nezuko, po czym zaczął się oddalać.
Giyuu: Dostarczę wam go do zamku.
Nezuko: Dziękujemy, panie Giyuu!
Gdy zniknął z pola widzenia, westchnąłem cicho.
Nezuko: Martwię się o niego...
Kaigaku: Jest w dobrych rękach, nie musisz się martwić. Może przejdziemy się, skoro już tu jesteśmy?
Nezuko: No dobrze.
Złapała mnie pod ramię i powolnym krokiem poszliśmy w randomowym kierunku. Czas upłynął w miłej atmosferze, mimo że nie rozmawialiśmy za wiele. Po powrocie do zamku od razu poczułem zapach jedzenia. Domyśliłem się, że Kamanue i zapewne również Enmu byli właśnie w trakcie przygotowywania posiłku. Ja i Nezuko usiedliśmy na chwilę na kanapie w głównym pokoju. Nagle naszą rozmowę o bambusach przerwało pojawienie się Akazy i czcigodnego w zamku.
Nezuko: Akaza i pan Giyuu!
Nezuko-chan pobiegła do nich, a ja ruszyłem za nią nieco wolniejszym tempem. Akaza wyglądał na normalnego demona jakim był zanim zaczął palić kadzidła.
Nezuko: Wyglądasz dużo lepiej. Jak się czujesz?
Akaza: Wyzwolony.
A może jednak nie wszystko z nim normalnie?
Akaza: Chodźmy do pokoju! Zagrasz na bębenkach, a ja ubiorę mój strój jednorożca. Kaigaku, dołącysz do nas?
Chyba jednak wszystko już z nim w porządku.
Kaigaku: Dołączę trochę później. Miłej zabawy.
Akaza: Narka, Giyuu!
Wesoło poszli w stronę pokoju, a ja spojrzałem na milczącego do tej pory czcigodnego.
Kaigaku: Jak tego dokonałeś, czcigodny wróżbito Giyuu?
Giyuu: Zrobiłem mu herbaty i powiedziałem "Jeśli Douma naprawdę został opentany przez szatana, nie wyświadczaj mu przysługi i nie próbuj go od niego uwolnić. Skoro go nienawidzisz, powinieneś cieszyć się z jego cierpienia. A co do kadzideł i modlitw... Wieczorna modlitwa z pewnością wystarczy, żeby uchronić ciebie i twoich bliskich przed szatanem.", nie ma za co.
Kaigaku: Jestem pod wrażeniem. Stokrotne dzięki, Tomioka-san.
Giyuu: Macie jeszcze pierniczki?
Kaigaku: Przykro mi, ale po wigilii już żadnych nie było.
Giyuu: Rozumiem.
Odwrócił się i podszedł do Nakime.
Giyuu: Proszę mnie odstawić do domu.
Nakime nieco niepewna co ma zrobić posłała mi pytające spojrzenie, a gdy kiwnąłem głową, że może spokojnie spełnić jego prośbę, rozbrzmiał dźwięk instrumentu, a czcigodny zniknął. Pokierowałem się w stronę pokoju Akazy i Nezuko-chan z zamiarem dołączenia do zabawy. Już kilka metrów dalej usłyszałem śmiechy i wesołą grę na bębenkach. Jak dobrze, że wszystko wróciło do normy... Gdy Koku wróci ze spaceru, na bank się zakrztusi z wrażenia.
CZYTASZ
"Dwunastka w wolnym czasie 2" kny
Kısa HikayeTalksy i historyki z demonami z kimetsu no yaiba. Druga część książki "Dwunastka w wolnym czasie". Mogą pojawić się spoilery z mangi!