Rozdział 27

43 12 8
                                    

Pov Jimin

Gdy tylko otworzyłem oczy miałem uśmiech na twarzy. Wpatrywałem się w kobiet mojego życia, a w głowie miałem ciągle jej słowa z poprzedniego wieczoru, których swoją drogą nie zapomnę do końca życia. Dwa słowa, a potrafią tak wiele zmienić w człowieku.

Bezszelestnie wydostałem się z łóżka i założyłem spodnie, aby udać się na dół. Chciałem zrobić niespodziankę Li i przygotowac jej śniadanie, ale gdy tylko zszedłem na dół wiedziałem, że z moich planów nici. Mama jak zwykle wszystko przygotowała jak najlepiej. Zerknąłem do salonu, gdzie słyszałem śmiech córki i to co zobaczyłem wywołało wielki uśmiech na mojej twarzy.

Sana : Tataaaa ! - krzyknęła.

Jimin : Dzień dobry kochanie. - uśmiechnąłem się. Widzę, że od rana się świetnie bawisz. - powiedziałem.

Sana : Tak, babcia i dziadek są supel. - uśmiechnęła się.

Jimin : Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy skarbie. - uśmeichnąłem się. Cześć mamo, cześć tato. - powiedziałem.

Mama : Cześć kochaniutki. - uśmeichnęła się.

Tata : Cześć synu. - powiedział z uśmiechem.

Mama : Może kawki ? Pewnie jesteś bardzo zmęczony. - uśmiechnęła się.

Jimin : Chętnie. - powiedziałem.

Mama : A gdzie Leah ? - zapytała podejżliwie.

Jimin : Em.. Jeszcze śpi, chciałem zanieść jej śniadanie. - powiedziałem zmieszany.

Mama : Dajmy jej odpocząć, musi się porządnie wyspać. - uśmiechnęła się.

Jimin : Tak, tak chyba masz rację. - powiedziałem.

Tata : Kochanie daj już spokój, są dorosli i mają dziecko razem, a to są normalne rzeczy. - powiedział.

Jimin : Czyli wy ..? - zapytałem.

Mama : Oczywiście, że tak. - uśmiechnęła się.

Tata : Zapomniałeś, że nasz dom jest bardzo akustyczny synu. - powiedział z uśmiechem.

Jimin : Jakoś nie przyszło mi to do głowy w tamtym momencie. - zaśmiałem się.

Mama : Jesteście razem ? - zapytała uradowana.

Jimin : Mamo, to dosyć skomplikowane dobrze o tym wiesz. - powiedziałem.

Mama : Ale... - powiedziała.

Jimin : Mamo posłuchaj mnie dobrze, kocham Li i Sanę najbardziej na świecie i mam nadzieje, że po wczorajszym dniu bedzie tak jak wszyscy chcemy, ale nie mogę naciskać. Nie chce naciskać, bo nie chce jej stracić dlatego proszę Was nie wspominajcie o Tym przy niej, gdy tylko wstanie. - powiedziałem.

Tata : Oczywiście Jimin, nie będziemy wprawiać dziewczyny w zakłopotanie. - powiedział.

Jimin : Mamo ? - powiedziałem.

Mamo : Ah tak, tak dobrze będę milczeć. - powiedziała.

Po kilkudzięsieciu minutach na dole pojawiła się Leah witając się najpierw z moim rodzicami, a później z naszą córką. Widziałem jak zerka na mnie wzrokiem nie wiedząc jak się zachować.

Jimin : A ze mną się już nie przywitasz ? - zapytałem z miną zbitego psa.

Leah : No tak wybacz. Cześć Jimin. - uśmiechnęła się.

Spojrzałem na dziewczynę z niedowierzaniem.

Jimin : To chyba nie zbyt odpowiednie przywitanie. - powiedziałem.

Rytm miłości - Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz