Wiem, jak to boli

719 18 35
                                    

Pov Dylan:

Patrzyłem na to, jak mój starszy brat, który się mną zawsze opiekował, płaczę. Wziąłem Hailie za rękę, jak małe dziecko i wyprowadziłem ją z sali, nie dziwie się, że Vince nas wyprosił. Hailie nie powinna na to patrzeć. Bliźniacy też wyszli za nami. Uświadomiłem sobie, że On nigdy nie płaczę przy nas, zawsze jest taki wesoły...Boję się, jakim cudem ON chciał się zabić...czuje się tak podle, jaki ze mnie idiota. Cholera jasna. Nie wiedziałem jak bardzo cierpi, teraz ja się postaram mu pomóc, to będzie trudne zadanie, bo jeśli zacznę go traktować jak szkło, to wcale mu się nie poprawi, trzeba było posłuchać Tony' ego, miał rację. Mam zamiar pomóc Vince' owi, mówił mi, że musi coś z tym zrobić, nigdy nie widziałem go w takim stanie, jak wtedy, gdy zobaczyłem go w szpitalu, po tym jak Will zrobił sobie krzywdę. Mój najstarszy brat czuje się pewnie teraz najgorzej z nas wszystkich. 

- Dylan, martwię się, Will jest już w szpitalu 2 raz w ciągu miesiąca. Wygląda okropnie, czy On będzie w stanie normalnie funkcjonować? - z moich rozmyślań wyrwała mnie Hailie.

- Na pewno - odpowiedziałem szybko, męczyła mnie tylko, sam się nad tym zastanawiałem.

- Hailie, wszyscy się martwimy - Shane postanowił mnie wesprzeć. 

- Ale dlaczego Will płaczę? - zapytała, a ja zdałem sobie sprawę, że poza Vince ' em tylko ja znam prawdę. Prawda jest brutalna, płaczę, bo chciał umrzeć, ale mu się nie udało, Boże, jak to tragicznie brzmi...tak jej nie odpowiem.

- Czasem tak się zdarza po śpiączce - skłamałem.

- Tak? - zapytał Tony

- Tak - spojrzałem mu w oczy, nie musiałem mu mówić, że to tylko po to, żeby uspokoić małą. Zrozumiał. Po chwili "Panna Mała Wkurzająca" zasnęła.

- Dylan, ty wiesz, co się naprawdę stało, prawda? - zapytał mnie Tony wprost. - Z tym wypadkiem to kłamstwo, co?

- Tak, ale nie wiem co się stało - powiedziałem szybko, ZA szybko.

- To, że nie wiesz, to też kłamstwo. - stwierdził Shane patrząc mi w oczy. Poddałem się. Nie uda mi się ich oszukać, tylko ich zawiodę. Kiwnąłem głową lekko.

- Masz rację,  musicie porozmawiać na ten temat z Vincem, ale proszę nie róbcie tego dzisiaj. Vince jest w rozterce psychicznej przez tą sytuację, a przecież nie chcemy doprowadzić do tego... - żeby zrobił to samo, co Will - pomyślałem - ...żeby czuł się jeszcze bardziej niekomfortowo. Bliźniacy patrzyli na mnie jeszcze jeszcze przez chwilę, ale nic nie powiedzieli, byłem im za to bardzo wdzięczny.

Pov Tony:

Wkurzało mnie to, że Dylan z Vincem zatajają przede mną i Shane'em prawdę, rzadko się z czymś hamowałem, jednak mój instynkt samozachowawczy podpowiadał mi, iż nie należy wykłócać się z Dylanem, nie tym razem.

Pov Aideen:

(Autorka: Tak, wiem wszystkich teraz zdziwiłam. Będzie ciekawie... :D Przekonajcie się)

Obiecałem, że mu pomogę, nie dotrzymałem tej obietnicy. Mój przyjaciel, czemu on to sobie  ZNOWU zrobił? Gdy zobaczyłem go pierwszy raz próbowałem sobie wmówić, że nigdy nie miałem doświadczenia z samobójstwami, to kłamstwo, bardzo duże kłamstwo. Tym razem musiałem zareagować. Mój starszy brat kiedyś...nie pozwolę, żeby kolejna bliska mi osoba straciła w ten sposób życie. Biegłem na autobus, żeby pojechać do szpitala, tonąc w moich rozmyślaniach. Gdy dowiedziałem się, że Wil znów próbował się zabić, od razu do niego pojechałem. Odwiedzałem go codziennie, wtedy gdy nie było tam jego rodzeństwa. Opowiadałem mu o tym, jak minął mi dzień i o tym, jak bardzo mi go brakuje. Kilka razy natknąłem się też na jakąś dziewczynę siedzącą koło jego sali, ale chyba się mnie bała, bo zawsze wyglądała na przerażoną, gdy mnie widziała. Może to jego dziewczyna? Wszedłem do szpitala i zobaczyłem kilka osób przed salą, wskazaną przez Panią recepcjonistkę. Wśród nich mała dziewczynka, wyglądała na około 15 lat. (Autorka: Wiem, że w późniejszych częściach jest starsza, ale chciałam żeby była młodziutka w tej książce) To musi być Hailie - pomyślałem. Obok niej siedziało 3 chłopców, którzy na pewno byli od niej starsi. Dwóch z nich było prawie identycznych, tylko jeden wyglądał, jakby zaraz miał kogoś udusić, a drugi patrzył na siostrę troskliwie. Po chwili najstarszy z nich spojrzał na mnie - zapewne był to Dylan.

Will Monet, gdy świat się sypięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz