Perspektywa Grety Rukhadze
Zaczęłam otwierać oczy, które jak nigdy dotąd były tak mocno senne. Odbijający blask lamp raził mnie, przez co było to jeszcze trudniejsze. Nie wiedziałam, gdzie jestem, ani jak tu trafiłam. Białe ściany, rzymskie zasłony w oknach, to stanowczo nie wyglądało jak mój pokój. Gdy chciałam się obrócić, poczułam niesamowity ból w boku.
— Witaj Greto.
Wzdrygnęłam się. Spojrzałam na siwego mężczyznę. W tamtym momencie nie rozpoznałam jego twarzy.
— Jestem w niebie? Przyszedłeś po mnie?
Mężczyzna zaśmiał się, łapiąc mnie za rękę.
— Nie kochanie, jestem dziadkiem Noacha. Pamiętasz mnie?
Zaczęłam się zastanawiać, aż w końcu sobie przypomniałam. Razem z Noachem przynosiliśmy mu alkohol do domu starców. Na te wspomnie, lekko uniosłam kącik ust.
— A więc pamiętasz, to dobrze. Musisz na siebie teraz mocno uważać.
— Gdzie ja jestem? Co Pan tu robi?
— Jesteś w szpitalu, zostałaś dźgnięta nożem przez Laurę Martinez.
Wytrzeszczałam oczy. Kim jest Laura Martinez?
— Podpadłaś jej. Musisz na nią uważać, bo ona nigdy nie pudłuje, to musiało być ostrzeżenie.
— Muszę porozmawiać z policją.
— To nic nie da w tym wypadku. Ktoś za nią odbędzie karę, ale nie ona.
— A skąd?
— Powiedzmy, że ja wszystko wiem, ale skąd to już pozostanie tajemnicą.
Miałam już dość tych wszystkich tajemnic. Chciałam się od tego odciąć.
— Ile ci zostało do końca studiów?
— Cztery lata.
— Będziesz wspaniałym prawnikiem.
Byłam zmęczona. Oczy same się kleiły, mimo tego, że niedawno się przebudziłam. Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale po prostu odpłynęłam.
...
Zapraszam do kolejnego rozdziału ♥
CZYTASZ
[W KOREKCIE] One man, many faces - The Rebellion Trilogy [ CZĘŚĆ II ]
JugendliteraturNEW ADULT II CZEŚĆ TRYLOGII BUNTU Nienawiść między Davidem, a jego ojcem Maverickiem wciąż rosła. Zbrodnie, przestępstwa i kłamstwa, które były ukrywane przez tyle lat go przerastały. Intryga Dracy się powiodła, przez co David zaczynał czuć, że nie...