To juz dzisiaj. Dzień na który czekałam długo. Co prawda miałam tam być dopiero na 18, ale już od rana chodziłam podekscytowana i jednocześnie nie wyspana.
Hn- Idziemy na śniadanie? Głodny jestem, a w południe musimy jechać.
Mh- Kto musi ten musi.
Hn- Wam to dobrze.
S- A żebyś wiedział.
Hn- To co z tym śniadaniem?
Mh- No chodźmy.
S- Potrzebuję kawy.- powiedziała wstając z łóżka...
Hn- Za to dla Mihye kawy lepiej nie dawać. Już jest wystarczająco nakręcona.
Mh- Ja się po prostu ekscytuje i denerwuje jednocześnie.
Hn- Niby czym?
Mh- Tą dzisiejszą galą.
Hn- Nie masz czym. Będzie fajnie.
S- Idziecie, czy mam sama iść?
Mh- No już. Nie denerwuj się tak. Kawa ci nie ucieknie.
S- Haha, bardzo śmieszne. Chodźcie.
Mh- Tylko założę skarpetki.
Wzięłam swoje długie ciepłe, włochate skarpetki i założyłam je.
Mh- Już, możemy iść.
Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do hotelowej restauracji.
...
S- Zobacz, kto tam siedzi.- powiedziała szeptem...- Twój Romeo.- dodała z uśmiechem...
Mh- Weź przestań.- zaśmiałam się uderzając ją lekko w ramię po czym skierowałam wzrok na Hyunjin'a...- No co?
Hn- Gówno. Nie oddam.- chwycił mnie za rękę i gwałtownie przyciągnął do siebie...- Mieliśmy pogadać.
Mh- Pogadamy, ale nie teraz.
S- Hyunjin masz konkurencję.
Hn- Właśnie wiem.
S- I to podwójną.- zajęliśmy miejsca przy jednym ze stolików...
Hn- Kogo?
S- No a Chan?
Hn- Aaa... Jeszcze ten melepeta.
Mh- Nie obrażaj go.
Hn- A to niby dlaczego?
Mh- Bo ja ci na to nie pozwalam.
Hn- Kochasz go?
Mh- I to jeszcze jak.- powiedziałam z ironią na co Somi się zaśmiała...
Hn- Czego rżysz?
S- Bo to bawi.
Hn- Konam ze śmiechu.- powiedział przewracając oczami...- Pójdę nam coś zamówić, bo nigdy nie doczekamy się tego kelnera.- wstał i udał się do baru...
S- Ej, bo Jimin i Jungkook, cały czas na ciebie patrzą.
Mh- Moi najwięksi fani.- skierowałam na nich wzrok...
Speszyli się trochę, ale dalej na mnie patrzyli. Uśmiechnęłam się i pomachałam w ich stronę. Chyba byli tym zaskoczeni, bo od razu zaczęli cieszyć się jak małe dzieci, a gdyby mogli to zaczęliby skakać ze szczęścia. Jednak ich szczęście długo nie potrwało. Yoongi trzepnął ich z tyłu w głowy, na co wraz z Somi się zaśmiałyśmy. Jednak szybko opanowałyśmy ten śmiech.
CZYTASZ
"Stałam się kim chciałam"
FanfictionOna: Uparcie dąży do spełnienia swoich marzeń, czyli do zostania idolką. On: Kocha ją, ale jednocześnie martwi się, przez co nieświadomie próbuje ją zniechęcić do dążenia do swoich celów. Przez to się rozstają i idą w zupełnie inne strony. Ona dopi...