Rozdział 8

36 5 1
                                    

To juz dzisiaj. Dzień na który czekałam długo. Co prawda miałam tam być dopiero na 18, ale już od rana chodziłam podekscytowana i jednocześnie nie wyspana.

Hn- Idziemy na śniadanie? Głodny jestem, a w południe musimy jechać.

Mh- Kto musi ten musi.

Hn- Wam to dobrze.

S- A żebyś wiedział.

Hn- To co z tym śniadaniem?

Mh- No chodźmy.

S- Potrzebuję kawy.- powiedziała wstając z łóżka...

Hn- Za to dla Mihye kawy lepiej nie dawać. Już jest wystarczająco nakręcona.

Mh- Ja się po prostu ekscytuje i denerwuje jednocześnie.

Hn- Niby czym?

Mh- Tą dzisiejszą galą.

Hn- Nie masz czym. Będzie fajnie.

S- Idziecie, czy mam sama iść?

Mh- No już. Nie denerwuj się tak. Kawa ci nie ucieknie.

S- Haha, bardzo śmieszne. Chodźcie.

Mh- Tylko założę skarpetki.

Wzięłam swoje długie ciepłe, włochate skarpetki i założyłam je.

Mh- Już, możemy iść.

Wyszliśmy z pokoju i skierowaliśmy się do hotelowej restauracji.

...

S- Zobacz, kto tam siedzi.- powiedziała szeptem...- Twój Romeo.- dodała z uśmiechem...

Mh- Weź przestań.- zaśmiałam się uderzając ją lekko w ramię po czym skierowałam wzrok na Hyunjin'a...- No co?

Hn- Gówno. Nie oddam.- chwycił mnie za rękę i gwałtownie przyciągnął do siebie...- Mieliśmy pogadać.

Mh- Pogadamy, ale nie teraz.

S- Hyunjin masz konkurencję.

Hn- Właśnie wiem.

S- I to podwójną.- zajęliśmy miejsca przy jednym ze stolików...

Hn- Kogo?

S- No a Chan?

Hn- Aaa... Jeszcze ten melepeta.

Mh- Nie obrażaj go.

Hn- A to niby dlaczego?

Mh- Bo ja ci na to nie pozwalam.

Hn- Kochasz go?

Mh- I to jeszcze jak.- powiedziałam z ironią na co Somi się zaśmiała...

Hn- Czego rżysz?

S- Bo to bawi.

Hn- Konam ze śmiechu.- powiedział przewracając oczami...- Pójdę nam coś zamówić, bo nigdy nie doczekamy się tego kelnera.- wstał i udał się do baru...

S- Ej, bo Jimin i Jungkook, cały czas na ciebie patrzą.

Mh- Moi najwięksi fani.- skierowałam na nich wzrok...

Speszyli się trochę, ale dalej na mnie patrzyli. Uśmiechnęłam się i pomachałam w ich stronę. Chyba byli tym zaskoczeni, bo od razu zaczęli cieszyć się jak małe dzieci, a gdyby mogli to zaczęliby skakać ze szczęścia. Jednak ich szczęście długo nie potrwało. Yoongi trzepnął ich z tyłu w głowy, na co wraz z Somi się zaśmiałyśmy. Jednak szybko opanowałyśmy ten śmiech.

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz