Rozdział 21

17 4 0
                                    

To ten dzień, na który z Jungkook'iem czekaliśmy najbardziej. Dzisiaj jest noc zorzy polarnej. Rzadki dzień w roku.
MV mięliśmy już nagrane, co było najważniejsze. Teraz do piątku mięliśmy czas tylko dla siebie.

Mój "związek" z Jungkook'iem robił niezłą furorę w sieci. Co dzień pojawiało się coraz więcej teorii, coraz więcej zdjęć. Mało kto brał pod uwagę, że mógłby wystąpić na moim albumie. Hejt płynął nie tylko na mnie, ale także na chłopaka. Nie rozumiałam tych ludzi. Przecież nawet jakbyśmy byli w związku, to nie jest to nic złego.
Po za tym Jungkook dodatkowo ich nakręcał. Stwierdził, że skoro i tak wszyscy myślą, że jesteśmy razem to nie będzie nic złego w tym, jak wstawi na przykład jakieś zdjęcie. Zdjęcie, na którym "przypadkiem" było widać połowę mnie. Wstawiał jako swoje selfie, a dosłownie po chwili je usuwał, tworząc przy tym kolejną dramę. Wkurzałam się na niego przez to, ale on się tylko z tego śmiał.
Nie widziałam w tym nic śmiesznego. Nawet nasi managerowie dzwonili do nas w tej sprawie. Musiałam się tłumaczyć czy to prawda i co mają znaczyć te wszystkie zdjęcia. I to wszystko przez tego kretyna.

Nawet Hyunjin i Somi w to uwierzyli. Nie wspominam już nawet o chłopakach od Jungkook'a. Taehyung chyba ze sto razy pytał się mnie, czy to prawda. Codziennie nowe zdjęcia, teorie. Udało mi się ich jakoś przekonać, że jedyne co mnie łączy z Jungkook'iem to tylko i wyłącznie przyjaźń.

Jk- Ej Mihye.

Mj- NIE.- odpowiedziałam stanowczo...

Jk- Ale to tylko jedno zdjęcie.

Mj- Weź mnie nawet nie denerwuj. Tylko ich nakręcasz.

Jk- Luzuj złotko. Niedługo ogłoszą naszą współpracę i będzie jak dawniej.

Mj- Będzie albo i nie.

Jk- Przestań już się na mnie złościć.

Mj- Jak mam się nie złościć, skoro ty cały czas nakręcasz ludzi, a potem ja i moja agencja musimy się z tego tłumaczyć.

Jk- Luzuj bejbe.- przesłał mi buziaka, na co podkręciłam głową ze zrezygnowaniem...

Mh- Chodźmy lepiej coś zjeść. Głodna jestem.

Jk- Dobry pomysł. Ale jak już, to do jakiejś azjatyckiej restauracji. Nie smakuje mi ich lokalne jedzenie.

Mh- Mi właśnie też tak średnio.

Jk- To ty się ubieraj, a ja napiszę do ochroniarzy. Bo iść samemu, to trochę ryzykowne..

Mh- A przez kogo? Przez ciebie.

Zaśmiał się i wyszedł z pokoju.

Ja w tym czasie się ogarnęłam, a parę minut później wrócił Jungkook.

Jk- Załatwione bejbe. Ochroniarze i limuzyna czekają na nas przed hotelem.

Mh- Myślałam, że się przejdziemy.

Jk- A chcesz?

Mh- W sumie możemy jechać. A wieczorem od razu pojedziemy zobaczyć zorze.

Jk- O tak. Nie mogę się już doczekać.

Mh- To jedziemy?

Jk- No pewnie. Tylko najpierw zdjęcie..

Mh- O nie...

Jk- Ale nie będę nigdzie tego wstawiać...

Mh- Obiecujesz.

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz