Rozdział 11

19 4 1
                                    

Był wieczór. Do Paryża przyleciałam parę godzin temu, a niedługo po mnie inni. Między innymi Hobi i Jackson oraz inni.
Z racji tego, że Jay również był w Paryżu to postanowiłam się z nim spotkać.
Dawno się widzieliśmy, a to była dobra okazja, żeby się zobaczyć.
Umówiliśmy się pod moim hotelem. Właściwie to miał już za chwilę być.

Jay- No witaj śliczna.- krzyknął zwracając moją uwagę...

Mh- Jay, heeej.- przytuliłam go na powitanie...

Jay- Ale ślicznie wyglądasz.

Mh- Dzięki, ale to tylko zwykły dres.

Jay- Ty we wszystkim wyglądasz pięknie.

Mh- Dzięki.

Jay- Chodźmy... Pójdziemy zobaczyć wierzę Eiffla.

Mh- Jedyna taka okazja.

Jay- Ale na pewno nie ostatnia.- ruszyliśmy w drogę...

Mh- Co w ogóle tutaj robisz?

Jay- Chciałem się trochę oderwać od pracy.

Mh- Czyli wakacje?

Jay- Można tak powiedzieć. Na sobotę mam zaproszenie na pokaz mody do Włoch. W czwartek mam samolot.

Mh- Ja mam swój pierwszy pokaz jutro.

Jay- Właśnie słyszałem. W ogóle to ta sesja wyszła przepięknie. Cudnie wyszłaś, naprawdę.

Mh- Dzięki.

Jay- Może zajdziemy na jakieś jedzonko?

Mh- Z chęcią.

Jay- To chodźmy. Wczoraj byłem w takiej... Albo nie... W jednym miejscu sprzedają takie ogromne croissanty.

Mh- Ej, widziałam w internecie. Tylko, że nie mogę skojarzyć tego miejsca.

Jay- Zaprowadzę cię. Kosztują jakoś 25 euro, ale warto.

Mh- Zrobię sobie z nim zdjęcie na pamiątkę.- powiedziałam na co chłopak się zaśmiał...

Jay- Jak chcesz to mogę ci sesję z nim zrobić.

Mh- Zajebisty pomysł.- zaśmialiśmy się...

...

Po długich minutach doszliśmy na miejsce.

Jay- To już tutaj.

Mh- No to chodźmy.

Weszliśmy do środka. Było tam kilka osób, ale nie zwróciłam na nich większej uwagi.

- Mihye.- usłyszałam swoje imię i już wiedziałam co się szykuję...

Mh- Tak?

- Możemy z wami zdjęcie?

Jay- No pewnie.

Mh- Dawajcie.

Ucieszyły się po czym wyjęły telefon i każda z trójki dziewczyn zrobiła sobie z nami zdjęcie.

Następnie pożegnaliśmy się z nimi po czym opuściły lokal skakając ze szczęścia.

Jay- Streszczajmy się, bo coś czuję, że zaraz tu się zlecą tłumy, a jeszcze ja na złość nie ma z nami ochroniarzy.

Mh- Racja.

Kupiliśmy po dużym crissancie i pięć minut później byliśmy już daleko od lokalu.

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz