Rozdział 22

19 4 2
                                    

Z pewnych przyczyn mięliśmy samolot parę godzin wcześniej. Ale dla mnie to było tylko na plus, bo miałam parę godzin więcej by odpocząć.

Lecieliśmy długo, ale dotarliśmy szczęśliwie. W Korei było coś około 11. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i położyć się spać. Przez cały lot nie zmróżyłam oka. Byłam padnięta. Musiałam się doprowadzić do porządku, bo jutro miałam z Wooyoung'iem nagrywki. I to w Busan. A z tego co mi wiadomo to wyjazd mięliśmy mieć o 3 rano. W niedzielę nagrywki z Hyunjin'em i Somi, a w poniedziałek ta impreza, na której nie mogłam nie być.

Jk- Widzisz to?

Mh- Co?

Jk- Nikogo nie ma.

Mh- To dobrze. Chcę już do domu. Chodźmy.

W asyście ochroniarzy udaliśmy się do wyjścia. Gdy tylko znaleźliśmy się na zewnątrz od razu dopadł mnie blask reflektorów i krzyki fanów.

Mh- No, nie ma.

Jk- Wskakuj do samochodu. Ten jest twój.

Mh- Dzięki Jungkookie. Do zobaczenia.

Jk- Do zobaczenia skarbie.- wsiadłam do auta, chłopak zamknął drzwi, po czym kierowca od razu ruszył...

Dałam znać przyjaciołom, że bezpiecznie dotarłam i wracam do domu. Niestety Hyunjin i Somi byli zajęci, więc pewnie dopiero spotkamy się w niedzielę, albo jutro wieczorem. Nie mogłam się doczekać, aż ich zobaczę, uściskam. Ale to później. Teraz pragnęłam jedynie snu. Duuuużo snu.

Dojazd do domu, zajął nam jakąś godzinkę, może troszkę więcej.
Wyjeżdżając na parking zobaczyłam znajomą mi sylwetkę. Taehyung stał i obserwował samochód, którym przyjechałam.
Czy to możliwe, że czekał na mnie? Może... Wysiadłam z auta i od razu rozległ się krzyk chłopaka.

Tae- Mihye.- krzyknął biegnąc w moją stronę na co również ruszyłam w jego stronę, by chwilę później zamknął mnie w szczelnym uścisku...- Nawet nie masz kurwa pojęcia, jakie życie bez ciebie jest nudne.

Mh- Mi ciebie też brakowało. Jungkook strasznie mnie wymęczył. Muszę od niego odpocząć.

Tae- Przy mnie na pewno odpoczniesz. Chodźmy na górę. Co prawda Namjoon tam na mnie czeka, w zasadzie na nas, ale no...

Mh- Ja chcę spać.

Tae- Domyślam się. Chodźmy. Gdzie masz rzeczy?

Mh- W środku.

Tae- To ja je wezmę i możemy śmigać do domciu.

Chłopak zabrał moje bagarze i udaliśmy się na górę.
Faktycznie czekał tam Namjoon. Poczułam się trochę nieswojo, ale nie mogłam nic z tym zrobić.

Mh- Cześć Joonie.

Nj- Hej Mihye.

Otworzyłam mieszkanie po czym całą trójką weszliśmy do środka.

Mh- Mam dość. Jestem wykończona.

Tae- I głodna?

Mh- Też.

Tae- Hmm? To może ty idź się teraz prześpij, a ja skoczę do sklepu i zrobię ci pyyyszne jedzonko. Co ty na to?

Mh- No nie wiem. Zawsze można zamówić gotowce.

Tae- Niby tak, ale zrobione własnoręcznie i ze szczyptą miłości smakuje lepiej.- powiedział z uśmiechem...

Mh- Dobra, rób co chcesz. Ale ja idę teraz spać.

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz