Rozdział 15

19 4 0
                                    

Dzisiaj jest dzień w którym mięliśmy zacząć nagrywać piosenkę. Nie mogłam się już doczekać.

Dzisiaj był piękny dzień. Słońce świeciło i było mega ciepło. Takie dni lubiłam.
Wstałam parę minut po piątej. Nie było ze mną brata, ale nie zmartwiło mnie to.
Wzięłam ciuchy na przebranie i udałam się do łazienki. Miłam zamiar od razu wyjść. Zrobiłam skin care potem umyłam zęby i zrobiłam makijaż.
Następnie nałożyłam piękny różowy komplecik składający się z krótkiej, przylegającej spódniczki ze zmarszczeniami oraz top na cienkich ramiączkach.
Wróciłam do pokoju, gdzie dokończyłam się ogarniać i spakowałam torbę.
Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju.

Yx- A dokąd wybiera się moja księżniczka?- zagrodził mi drogę...

Mh- Do pracy.

Yx- Bez śniadania cię nie wypuszczę. Zapraszam do kuchni.- wziął ode mnie torbę i poprowadził do kuchni...- Siadaj i smacznego.- postawił przede mną talerz...

Mh- Naleśniczki. I do tego różowe.

Yx- Z owockami. Takie jakie lubisz. W dzieciństwie często ci je robiłem. A do pracy zrobiłem ci sushi i soczek ze świeżo wyciskanych owoców. Wszystko ci pięknie spakowałem.

Mh- Muszę cię uściskać.- podbiegłam do niego i przytuliłam mocno...

Yx- Słodka jesteś. Siadaj i jedz. Przed tobą pracowity dzień.

Zajęłam miejsce i zaczęłam jeść.

Mh- Nawet nie wiesz jak bardzo. Muszę też w końcu zacząć przygotowania do comebacku.

Yx- Dajesz radę?

Mh- Zawsze byłam twarda. Dobrze wiesz ile przeszłam.

Yx- Wiem i właśnie dlatego cię podziwiam. Jesteś niesamowita.

Mh- Dzięki.- uśmiechnęłam się...- Lubię robić to co robię.

Yx- Widać. Zawsze dajesz z siebie 100% a nawet i więcej.

Mh- Ja po prostu chce, żeby moi fani byli ze mnie zadowoleni. Nie chcę ich zawieść.

Yx- Misia, ty ich nigdy nie zawiodłaś. Nigdy nie powiedzieli o tobie złego słowa.

Mh- Niby racja, ale...

Yx- Nie ma żadnego ale. Jedz... Może kawkę ci zrobić?

Mh- Nie mam czasu na kawę. Po drodze se kupię.

Yx- Odwieźć cię? Nie chcę, żeby coś ci się stało.

Mh- Nic mi nie będzie. Od dzisiaj będę nosić se sobą gaz pieprzowy.

Yx- Masz coś takiego w domu?

Mh- No tak. Pozorny zawsze ubezpieczony. Wiedziałam, że kiedyś może się przydać.

Yx- Ale jakby coś się działo to od razu dzwoń.

Mh- Jasne.

Dokończyłam śniadanie, spakowałam jedzonko zrobione przez chłopaka po czym pożegnałam się z nim i wyszłam z mieszkania.
Wsiadłam do windy i zjechałam na dół.

Zanim wsiadłam do auta rozejrzałam się, czy do okoła nie ma nikogo podejrzanego, po czym wsiadłam i odjechałam.

...

Jechałam już jakieś pół godziny. Przez ten czas jeden samochód jechał tuż za mną. Nie ukrywam, ale trochę mnie to przerażało.
Wybrałam numer do jednego z ochroniarzy.

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz