Rozdział 27

14 3 2
                                    

Środa rano. 

Z moim gardłem było lepiej, ale nie najlepiej. Występ miał się zaczął o 17. Było już po 11, a ja dalej nie byłam w drodze na miejsce. O której oni mięli w planach po mnie przyjechać?

Byłam już w pełni gotowa. Czekałam już dwie godziny... Dopiero pół godziny później przyszła po mnie osoba ze staffu z informacją, żebym już się zbierała. Zabrałam swoje rzeczy i udałam się przed hotel, sprzed którego pojechałam do Central Parku. Jechałam tam z półtorej godziny. 
Na miejscu byłam grupo po 13. 

Wy- No w końcu. Gdzie ty się szlajasz?

Mh- To nie moja wina. Za późno po mnie przyjechali. 

- Mihye, Wooyoung.

Mh- Dzień dobry pani. Przepraszam za spóźnienie, ale...

- Nic się nie stało. Chodźcie.

Udaliśmy się za kobietą. 

Wy- Jak twoje gardło?

Mh- Lepiej. Mam nadzieję, że będę dała rady śpiewać. 

Wy- Najwyżej nadrobisz tańcem.

Mh- I szybciej będzie tak niż zaśpiewam prawidłowo całą piosenkę.

Wy- Nie zamartwiaj się. Będę cię wspomagać jak coś.

Mh- Dzięki. Dobrze, że chociaż tańczyć mogę. 

Wy- W ogóle to... Dlaczego wczoraj płakałaś? Wszystko u ciebie w porządku?

Mh- To była chwilowa załamka. Już jest w porządku.

Wy- Co prawda nie znamy się jakoś super dobrze, ale gdybyś potrzebowała pogadać to jestem do twojej dyspozycji. 

Mh- Dzięki Woonie, ale wszystko jest w porządku.

Wy- Woonie?

Mh- Woonie. A co?

Wy- Urocze. Mów tak do mnie częściej.- powiedział z promiennym uśmiechem, który odwzajemniłam...

 Chwilę później znaleźliśmy się gdzie inni artyści, tacy jak Ariana, albo Olivia Rodrigo, czy nawet  The Kid Laroi. Watro też wspomnieć, że ja i Wooyoung byliśmy tam jedynymi azjatyckimi uczestnikami. 

Pierwsze co to zabrali nas na makijaż, włosy i takie tam. To zawsze zajmuje dużo czasu. Nawet nie wiedziałam, czy zdążymy zrobić normalną próbę. 
Miałam do wyboru czy wolę spódniczkę czy spodnie... Wybrałam spódniczkę.

Dwie godziny później wraz z Wooyoung'iem byliśmy w pełni gotowi na koncert. Co do ciuchów to wraz z chłopakiem mięliśmy dżinsowe stylówki. Ja miałam na sobie krótką spódniczkę z falbankami, a do tego motylkowy top, również dżinsowy. Na włosach miałam zrobione dwa, grube warkocze,  a z przodu zostało mi jedynie trochę grzywki. No i oczywiście nie mogło zabraknąć biżuterii. Kolczyki, naszyjnik, pierścionki, bransoletki... Moje włosy ozdabiały piękne spineczki, a do spódniczki dostałam jeszcze piękny, srebrny łańcuszek. 
Natomiast Wooyoung miał na sobie również dżinsowy, luźny kombinezon z długim rękawem. Wyglądał nieziemsko w nim. Z resztą jak we wszystkim. 
Oprócz tego mięliśmy także zrobione makijaże. Na szczęście nie były one jakieś mocne.

Wy- Nie no, tak średnio mi się podoba mój outfit.- powiedział ciszej...

Mh- Dlaczego? Według mnie wyglądasz sexi.- powiedziałam z uśmiechem, który odwzajemnił...- Jeszcze to jak masz rozpięte. No bosko to wygląda. 

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz