Rozdział 9

30 4 2
                                    

Nadszedł czas wylotu. Wraz z Somi byłam w drodze na lotnisko, a reszta jechała w oddzielnych autach.

S- Jezu, ale chcę mi się spać.- powiedziała kladąc głowę na moje ramię...

Mh- Wytrzymaj. Za kilka godzin będziemy w domu.

Pół godziny później byliśmy już na lotnisku. Na szczęście nikogo nie było, dzięki czemu bezproblemowo dotarliśmy na odprawę, a później udaliśmy się prosto na pokład samolotu.

Gdy tylko usiedliśmy na swoich miejscach, dziewczyna od razu zasnęła.

...

Lecieliśmy około trzy godziny. Wszytko było super, ale nie mogłam dobudzić Somi. Budziłam ją dobre 10 minut, ale spała jak kamień. Po tym czasie przyszedł ochroniarz, wziął ją na ręce i zaniósł ją do auta. Ja natomiast wzięłam jej rzeczy, jak i swoje i ruszyłam za nimi.

Najpierw pojechaliśmy odwieźć dziewczynę. Przez całą drogę spała.

Ochraniarz zaniósł ją prosto do sypialni. Zostawiłam tam jej rzeczy, a następnie pojechaliśmy do mnie.
Podziękowałam mu i ruszyłam do siebie.

Na rozpakowywanie się nie miałam najmniejszej ochoty.

Od razu udałam się pod prysznic. Umyłam się dokładnie, a następnie ubrałam się w swój ulubiony dres. Było jeszcze za wcześnie iść spać, a poza tym to nie zbyt mi się chciało. Z resztą byłam strasznie głodna i z tego powodu udałam się do kuchni.

Jednak szybko musiałam zawrócić, bo rozległo się pukanie do drzwi.

Mh- O cześć Tae. Wejdź.- wpuściłam go do środka zamykając za nim drzwi...

Tae- Mam jedno proste pytanie.

Mh- Słucham zatem.

Tae- Lecimy na miasto coś zjeść?

Mh- Trafiłeś w idealnym momencie. Właśnie miałam zamiar zrobić coś sobie.

Tae- Już nie musisz. Zbieraj się i lecimy.

Mh- Daj mi pięć minut.

Tae- Okej.

Ruszyłam do pokoju.

Założyłam buty oraz czapkę z daszkiem. Wzięłam telefon, maseczkę, spsikałam się jeszcze perfumami i wróciłam do chłopaka.

Mh- Już.

Tae- Chodźmy więc.

Opuściliśmy mieszkanie, które zamknęłam na klucz i ruszyliśmy do windy.

Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się przed siebie. A raczej szłam tam gdzie chłopak.

Tae- Jak się czujesz? Wszystko w porządku?

Mh- Tak. Dlaczego pytasz?

Tae- Po tej akcji w hotelu to martwię się trochę bardziej niż wcześniej.

Mh- Dopóki nie ma jego w moim otoczeniu to nie mam się czego bać, a ty nie masz się o co martwić.

Tae- I tak będę.- powiedział ciszej, a chwilę później zadzwonił mój telefon...

Mh- Czego?- wyjęłam telefon...- Z wytwórni? Halo?

- Dzień dobry Mihye. Wiem, że niedawno wróciłaś do Korei, ale czy mogłabyś przyjechać? Chce ci o czymś powiedzieć.

Mh- A czy nie może to poczekać do jutra?

- No właśnie nie bardzo. To jak?

Mh- Dobra, wsiadam w samochód i jadę.

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz