Rozdział 26

15 4 0
                                    

Wtorek wieczór.

Byłam wykończona dzisiejszym dniem. Do tego tak okropnie bolało mnie gardło. Byłam dzisiaj u Jimmy'ego Fallon'a w programie, gdzie widownię zapełnili moi fani. Na dzień dobry wykonałam główny utwór.

Następnie przeszliśmy do wywiadu. Kochałam Jimmy'ego. Co prawda byłam u niego pierwszy raz, ale pokochałam go od pierwszej chwili. Był mega pozytywnym człowiekiem. A co najważniejsze, czułam się przy nim komfortowo. Rozmawialiśmy głównie o moim albumie, o współpracach z Jungkook'iem, Wooyoung'iem oraz Somi i Hyunjin'em. Oczywiście było też zabawnie. Na pewno jeszcze tam wrócę.
Na koniec zaśpiewałam jeszcze trzy piosenki z albumu i takim akcentem pożegnałam się z fanami. Z Jimmy'm gadałam jeszcze długo potem za kulisami.

Aktualnie leżałam w swoim łóżku ze zdartym gardłem. To chyba była wina wczorajszego koncertu. Już dzisiaj rano odczuwałam lekki ból. Ale zignorowałam to... I to był ogromny błąd.

Rm- Powinienem tam z tobą być.

Mh- Daję radę Joonie. To tylko lekki ból.- mówiłam z trudem...

Rm- Na cholerę tak szalałaś na tym koncercie?

Mh- O Jezu no. Mogło mi się na chwilę zapomnieć kim jestem. Przez dwie godziny byłam stan Ateez.

Rm- Trochę cię poniosło. Masz jakieś leki?

Mh- Tak. Mina kupiła mi lekarstwa.

Rm- Wzięłaś?

Mh- Biorę je co godzinę. Jutro mam występ i muszę do tego czasu wyzdrowieć. Mam też herbatkę z miodem. Już trzecią piję.

Rm- Herbatka to dobrze, ale lekarstwa co godzinę?

Mh- No muszę szybko wydobrzeć no.

Rm- Ty się uspokój trochę. Jeszcze przedawkujesz i nigdzie nie wystąpisz.

Mh- Spokojnie Joonie. To są tylko zwykłe tabletki na gardło.

Rm- Ciesz się, że mnie tam nie ma.

Mh- A właśnie, że się nie cieszę. Nie mam się do kogo przytulić.

Rm- Mogę do ciebie przylecieć.

Mh- Gdybym była tu dłużej. Jeszcze tylko jutro i wracam.

Rm- No to po powrocie cię wyściskam.

Mh- Trzymam cię za słowo kotku.

Rm- Wiesz co? Cieszę się, że nasze relacje się poprawiły. Przez te dwa lata okropnie się nacierpiałem. Nie mogłem się do ciebie odezwać, przytulić, pocałować. Wiesz jak to bolało?

Mh- Sorry, że to powiem, ale sam jesteś sobie temu winien.

Rm- Wiem, i żałuję tego ogromnie. Drugi raz nie popełniłbym tego błędu.

Mh- Może będziesz mieć szansę to naprawić.

Rm- Chciałbym... Ale skoro już tak gadamy tylko we dwoje to... Jest coś o czym chciałbym ci powiedzieć.

Mh- Co tak spoważniałeś?- zaśmiałam się cicho...

Rm- Poczekaj chwilę.- wstał i się oddalił...

Mh- No okej...

Wrócił jakąś minutę później.

Rm- Już jestem.- usiadł na przeciwko telefonu...

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz