Rozdział 28

17 1 1
                                    

Jedną nogą byłam już w domku. Zamiast od razu do domu to poprosiłam kierowcę, żeby nakierował jeszcze do sklepu. 
Zrobiłam większe zakupy,  bo byłam zbyt zmęczona, żeby później gdziekolwiek iść. 

Mh- Dziękuję. Wracaj bezpiecznie. 

- A ty leć odpoczywać. 

Mh- Na pewno. Do widzenia. 

- Do widzenia Mihye.

Pożegnałam się i udałam do domu.

- Mihye poczekaj.- usłyszałam za sobą...

Mh- Sooomi.- krzyknęłam, a chwilę później znalazłam się w jej objęciach...- Co ty tu robisz? Nie pracujesz?

S- Specjalnie dla ciebie zrobiłam wolne.

Mh- Kocham cię.

S- Ja ciebie też misia. Chodź pomogę ci.

Wzięłyśmy moje rzeczy i ruszyłyśmy na górę.

Mh- Chcesz coś do picia?

S- Może kawkę. Ale to ja sobie zrobię. Ty idź w tym czasie weź prysznic i się przebierz. 

Mh- Weź mi też zrób kawę.

S- Okay.

Udałam się do pokoju, wzięłam ciuchy na zmianę i udałam się do łazienki.

Zmyłam z siebie cały brud, zrobiłam szybką skin care, umyłam ząbki, ubrałam się i opuściłam pomieszczenie.

Weszłam do kuchni, gdzie Somi zdążyła już się zadomowić. 

S- O jesteś już. Zrobiłam ci amciu. Twoje ulubione tosty. No i kawka.- postawiła na blacie przed którym zajęłam miejsce...

Mh- Kocham cię.

S- Ja ciebie też. A teraz...- usiadła na przeciwko mnie...- Opowiadaj.

Mh- Ale o czym?

S- No o tobie... i Joonie'm. Jest coś pomiędzy wami? 

Mh- Czy ja wiem? Zbliżyliśmy się do siebie w jakiś sposób, ale...

S- Jedź do niego. 

Mh- Co?- zaśmiałam się...

S- Mówiłaś, że zgodziłaś się na randkę.

Mh- No i?

S- No i to, że w jakimś stopniu ci na nim zależy.- powiedziała po czym przestałam jeść...

Mh- Chciał mi się oświadczyć.- powiedziałam ze spuszczonym wzrokiem...

S- Co? Oświadczyć? Przecież...

Mh- Pamiętasz jak żaliłam się, że Joonie mnie ignoruje, że ma mnie gdzieś, że praca jest dla niego ważniejsza niż ja...

S- No pamiętam.

Mh- On tak naprawdę planował wtedy zaręczyny. 

S- Pierdolisz. Serio?- przytaknęłam i wytarłam pojedynczą łzę z policzka...

Mh- Dlaczego nie dałam mu się wytłumaczyć? Nie dałam mu nawet dojść do słowa. Po prostu zabrałam swoje rzeczy i odeszłam. Tak zwyczajnie.- znowu się rozpłakałam...- Dlaczego ja jestem taka głupia?- wstałam i ruszyłam do pokoju...

S- Mihye poczekaj.

Położyłam się na łóżku i ponownie się rozkleiłam. Dokładnie ta sama sytuacja co w hotelu. 

"Stałam się kim chciałam"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz