Zatrzymaliśmy się w jakiejś dupie w górach podczas jazdy z Czarnogory do Węgier bo jakiemus typowi zgaslo auto xd i wyszedl na droge zeby nas zatrzymac. Stary prawie go rozjebal ale sie zatrzymaliśmy git. Jechali z nami jacys znajomi starego z pierdolnietymi bliźniaczkami i oni zatrzymali sie za nami. Nasi starzy probowali pomoc temu gosciowi a reszta nas poszla glebiej w las jebnac szczocha.
Wszyscy zalatwieni essa, wraca mama ze skwaszona mina dziwna jakąś. Ostatnie słowa:
"pomylilam mokre chusteczki z chusteczkami z alkoholem"
Cipa piekonca