A więc. Stoimy z klasą przed wejściem do klasy na muzykę. Nagle tam z jebanej dupy przypierdala się do mnie mój przyjacwel który przeniósł się do innej klasy- Antek. Miałam wtedy plecak na plecach i bidon w kieszonce. Zajebał mi go jak typowy imigrant cygan kurwa, jak ci w Warszawie.
Ja: kurwa
No i zaczełam za nim biec by mi oddał ten jebany kawałek metalu z pićkiem.
W końcu złapałam go za kaptur prawie dusząc. (raz załatwiłam tak Alę) Tak śmiesznie patrzał sie na mnie. (Jestem od niego o 2 głowy wyższa. 1,64 kurwa. PIERDOLONE FRAMUGI) Ten przekazał moje pićko swojemu koledze który spierdolił z tym do swojej klasy, tam przekazał go Antkowi który tam wbiegł. Gdy już chciałam wpierdolić tamtemu ten zjeb wybiegł z klasy.Ale i tak go złapałam.
Ja: oddajesz albo wpierdol kurwo
Już nieźle wkurwiona miałam przyjebać ale oddał XD.
Jeszcze jak przechodziłam obok drzwi do klasy Antka wychylił suę jakiś inny typo i się tak kurewsko chamsko zaśmiał. Nie nooo kurwa bo mi żyłka pęknie.Ja: a chcesz w ryj?? *powiedziałam to z nieco nienormalnym uśmiechem*