Powoli dochodziliśmy do siebie po zmniejszeniu naszego grona. Minęły dwa miesiące. Był już kwiecień, co oznaczało, że zbliżały się moje urodziny, które były dokładnie.. DZISIAJ?! To już dziś?! Kończy się era 16 letniej Mandy?! TO NIEMOŻLIWE! STARZEJĘ SIĘ! Znaczy się nie było aż tak źle bo nie kończyłam lat 18, a zaledwie 17. Nastaje wiek ostateczny. Ostatni rok, w którym mogę pić nielegalnie. Na legalu nie ma takiej frajdy! Poza tym te wszystkie piosenki! Dancing Queen od zespołu ABBA! Cigarettes Daydream od Cage the Elephant! I wiele wiele innych! Nie brzmią zbyt szczęśliwie! Stwierdziłam, że przygotuję jakieś przekąski w razie odwiedzin. Ze swojej jaskini wyczołgał się mój współlokator.
-Mandy skoczysz mi szybko do sklepu po coś do jedzenia?
-Masz szczęście, że mam dobry humor.
Wyszłam z domu do najbliższego sklepu. W tym problem, że mam tam 25 minut w jedną stronę! Ale oni wszyscy wiedzieli o moich urodzinach. Zapomnieli? Nie. To prawdziwi przyjaciele. Napewno nie zapomnieli. Ale jak nie mogą przyjść to mogli napisać chociaż życzenia, tak? Nie wiem co o tym myśleć. I tak rozmyślając dotarłam do sklepu. Kupiłam jakieś rzeczy do zjedzenia na szybko i ruszyłam w drogę powrotną.
Po kolejnych 25 minutach spaceru wróciłam do akademika. Weszłam do mieszkania z zakupami, a przywitał mnie jeden wielki huk, krzyk i hałas. Zupełnie jak w filmach! Janet wystrzeliła konfetti. Każdy z nich trzymał jakiś upominek. Dodatkowo Chester trzymał tort. To było najlepsze co mnie spotkało w tym roku. Brałam pod uwagę wiele opcji, ale ta nie przeszła mi przez myśl, a powinna, bo w filmach, serialach i książkach jest to cholernie popularne. Mimo to cieszyłam się jak dziecko. Nie wiedziałam jak zareagować. Pojawili się ciekawi goście. Była Bonnie, Charlie i jakiś chłopaczek pod opieką Bustera. Stałam jak wryta, ale oni po kolei podchodzili i składali mi życzenia. Oczy mi się szkliły. Pierwszy był Fang. Rzucając rakupy na ziemię, rzuciłam się mu w ramiona, a on odwzajemnił mój gest. Strasznie cieszył mnie sam fakt, że pamiętali. Podchodzili po kolei, a ja z każdym się przytulałam. O dziwo Edgar dał się w ogóle dotknąć. Ostatni był Chester.
-To był mój pomysł.. Planowaliśmy to długo..
Również rzuciłam się w jego objęcia. Pierwszy raz w życiu czułam, że naprawdę muszę go przytulić. Zdjęłam kurtkę i zasiadłam z nimi. Chester zapalił równo 17 świeczek na torcie.
-Pomyśl, życzenie.. ALE NIE TAKIE ŻEBYM JUŻ Z TOBĄ NIE MIESZKAŁ!
-Szkoda..
Zdmuchnełam świeczki. Moim życzeniem było.. Myśli przerwała mi Bonnie, która jak zwykle miała strasznie dużo do powiedzenia, a Buster przygotowywał szampana. Tak dziwnie pić go kiedykolwiek indziej niż w sylwestra, ale nie narzekam. Postawilwi wszystko na stole. Fang biorąc swoją lampkę z napojem wstał.
-No to co.. Za naszą Mandy!
-ZA NASZĄ MANDY!
Wszyscy odkrzyczeli chórem. Czułam się jak dziecko, które właśnie dostało wymarzoną zabawkę. Wypiliśmy szampana dość szybko, ale przyszedł czas na czystą. Zanim Buster zdążył dobrać się kieliszka, Maisie spojrzała na niego ostrzegająco. Pewnie nie miał się upijać. W końcu są tu dzieci. Jak jesteśmy w temacie dzieci, to kim był chłopiec, który przyszedł tu z rudym?
-Jak masz na imię?
-Gus, lubię duchy.. Widzę duchy, a czasem nawet z nimi rozmawiam!
-Okej..? Jesteś bratem Bustera?
-Nie.. Buster jest dla mnie raczej.. Um.. Kimś na wzór ojca..
Biedne dziecko. Wychowuje go ktoś tak niezrównoważony.. Nie ma się czego dziwić, że mały dostał schizofrenii jak jego opiekun. Mam nadzieję, że u niego w domu jets jeszcze ktoś, kto potrafi zająć się dwunastoletnim na oko chłopcem. Między Charlie i Janet wywiązała się rozmowa przywana flirtem, co było ciekawym show. Chester przesiadł się koło mnie i położył dłoń na moim ramieniu.
-Tak jak w filmach nie? Brakuje tylko jednej rzeczy... Fang wiesz co robić.
W całym mieszkaniu wybrzmiało Warto Żyć. Ci debile stworzyli specjalną playlistę. Kochani debile. Solidnie podpity Buster wstał i zaczął tańczyć. Pociągnął za sobą Maisie, którą zmusił do tańca. W ich ślady poszedł Fang, nawołując każdego żeby wstał. Tylko Edgar siedział z dupą na kanapie. Każdy z nas złapał rytm i bawiliśmy się niesamowicie. Buster, który wyrwał Maisie, cały czas wygłupiali się razem. Lola i Fang byli solo. Janet i Charlie też się bawiły we dwie. Mnie wyciągnął Chester. Piosenki zmieniały się, ale utrzymywany był niesamowity nastrój. Erotyczne Pif-Paf, Będę Twoim King Kongiem, King Bruce Lee Karate Mistrz, Hej Czy Ty Wiesz, Ruda Tańczy Jak Szalona(w tym przypadku rudy, ale dalej tańczy jak szalony) , Gwiazda, Jesteś Szalona, Małolatki, Jesteś Zajebista, Ona Tańczy Dla Mnie i wiele więcej. Bawiliśmy się do późna. To były najlepsze urodziny jakie miałam.
Około 2 w nocy zaczęli się rozchodzić. Najpierw poszedł Edgar. Bonnie i Gus już spali. Gusa położyli na łóżku Chestera, a dziewczynkę u mnie. Buster zaliczał zgona, więc blondynka zabrała podopiecznego i wraz z nimi wrócili do domu. Potem odpadła Lola, która też poszła. Fang nie chciał zezgonować na kanapie więc też wrócił do domu. Janet zabrała Bonnie i razem z Charlie wróciły poszły do niej. Zostałam ja i nieźle podpity patyczak. Zaczęliśmy sprzątać, a on w między czasie podśpiewywał hity dzisiejszej imprezy.
-Mandy, otwierałaś już prezenty?
-Jeszcze nie, a co?
-To dawaj otworzymy!
-Eh.. Okej i tak prędzej czy później musiałabym je otworzyć.
Przenieślimy wszytko do mojego pokoju i zaczęliśmy otwierać. Najpierw złapałam za prezent of Fanga. Dostałam pluszaka i słodycze. Od Loli dostałam klasycznie skincare i słodycze. Od Maisie mgiełkę z Victorii Secret. Od Janet i Bonnie dostałam ładną torebkę wypełnioną słodyczami. Od Bustera i Gusa klasycznie kwiaty i słodycze. Od Charlie dostałam książkę. Nie wiem skąd wiedziała, że właśnie tą chciałam. Od Edgara mały gift basket z słodyczami i drobiazgami. Chester nalegał, abym otworzyła jego prezent jak wyjdzie. Zgodziłam się, też nie chciałabym oglądać jak ktoś otwiera mój prezent. Co jak by się nie spodobał? Posiedzieliśmy chwilę w moim pokoju rozmawiając jak cywilizowani ludzie. Bez podstępów i wygłupów. Pierwszy raz od długiego czasu spojrzałam na niego jak na kolegę a nie przygłupa z zaburzeniami rozwoju. Chłopak stwierdził, że jest już zmęczony i wyszedł. Otworzyłam jego prezent. To było coś w stylu tego co dał Edgar, ale różniło się jednym. Na dnie leżał list. Delikatnie otworzyłam kopertę. Nie wiem jak on to zrobił, ale po pierwszych dwóch zdaniach zebrało mi się na płacz. On jest tak głupi, że to niesamowite..
CZYTASZ
Nowa Szkoła - Dalej Ja | Brawl Stars
FanfictionZAPRASZAMY NA SERWER DSC || RYSUNEK Z OKLADKI NIE MÓJ || 16 letnia Mandy zmienia szkołę. Jej pierwszym problemem jest jej niezrównoważony i bezczelny współlokator. Jej wybuchowy, chaotyczny i energiczny charakter nie pomaga w załagodzeniu sytuacji.