-Powrót(Nareszcie)-

310 32 7
                                    

Nadszedł 3 dzień, czyli powrót. Mieliśmy pociąg o 17, więc po zebraniu bagaży poszwędaliśmy się po mieście. Kupiliśmy pamiątki i porobiliśmy zdjęcia. Mieliśmy jeszcze parę godzin, więc przeszliśmy się do pobliskiej wioski słynnej z wielu przerażających legend i historii. Czytaliśmy o nich w internecie do puki się wyłączył się internet. Widzieliśmy już wioskę z daleka. Co to kurwa za Biskupin. Ani internetu, ani prądu, ani technologii. Pomijając fakt, że w pobliżu jest dobrze rozwinięte miasto. Dwie godziny zajął nam spacer w jedną stronę. Była już 12, więc zostało nam 5 godzin. Stwierdziliśmy, że zabalujemy tu 2 godziny. Nie było to miejsce popularne wśród turystów, ale miejscowi nie wydawali się zdziwieni.

-Nie wchodźcie do lasu. Opuście wioskę przed zmrokiem.

Tajemniczy mieszkaniec przyprawił nas o dreszcze. Co to miało w ogóle znaczyć? Dyskutując o tym znaleźliśmy coś w rodzaju świątyni. Kapłan zaprosił nas do środka. Pokazał urnę i opowiadał, że jest tam zaklęty duch. Dostałam gęsiej skórki, słuchając o duchu. Z resztą jak każdy. Mężczyzna nie szczędził obrzydliwych i przerażających detali. Po wyjściu z budowli każdemu było słabo. Chciało mi się rzygać. Ale nie powiem, że nie było to ciekawe doświadczenie. Znaleźlismy w tej osadzie kości, czaszki, ołtarze i wiele innych anomalii. Dzieci mieszkające tam były strasznie wychudzone. Były traktowane niehumanitarnie. Zamknięci w zagrodzie jak owce. Jedli z jakiegoś wiadra. Czułam jak coraz bardziej zbiera mi się na wymioty. Postanowiliśmy opuścić to miejsce szybciej. Był to dobry wybór. Bo przez komplikacje droga powrotną znacznie się przedłużyła. To było okropne. Czy władze o tym wiedziały? Raczej tak. Ale to co widzieliśmy, woleliśmy zachować dla siebie. Może nie całkowicie, bo terapeuci już czekają na nas z otwartymi ramionami.

Po długiej drodze, zmęczeni dotarliśmy na peron. Nasz pociąg miał być za 25 minut. Chwilę odpoczęliśmy i zaczęliśmy się żegnać. Powtórka z rozrywki. Żegnanie się z Brockiem. Tym razem pewnie Do wakacji. Ale pewne jest to, że każdy z nas za nim zatęskni. Pożegnania są trudne, ale świadomość, że to ostani pociąg, znacznie je ułatwia. Wsiedliśmy do pociągu i zaczęliśmy drogę powrotną, kiwając do Brocka.

O 20 wróciliśmy do naszego miasta. Znowu w tej samej dupie. Ale mimo to, cieszyliśmy się, że jesteśmy już w domu. Pożegnaliśmy się i poszliśmy w swoje strony. Przywitał mnie Chester, który od razu wypytywał o wyjazd.

-A tak poza tym, Mandy mam prośbę. Obiecuje, że to wynagrodzę.

-No?

-Czy masz wolny weekend?

-Mam, a co?

-Czy mogła byś może.. Um.. Pojechać że mną na spotkanie rodzinne udając.. Moją dziewczynę..?

-ŻE CO PROSZĘ?!

-Daj mi wyjaśnić. Raz na miesiąc mamy zebrania rodzinne i mam pojebaną kuzynkę. Ona mnie podrywa i powtarzam jej,, że mam dziewczynę, choć nie mam. Ona ciągle mówi, że nie musi wiedzieć. Na dodatek te komentarze babki i każdej ciotki, że jeszcze panienki nie przyprowadziłem. Proszę pomóż mi wynagrodzę ci to!

Patrząc na to z innej perspektywy zrobiło mi się go żal. Zdecydowałam zgodzić się na jego prośbę. Mieliśmy pojechać pociągiem w sobotę rano i wrócić w niedzielę popołudniu. Nie mogło być aż tak źle. Jakoś sobie poradzimy

=====================================

Przekroczyliśmy 700 wyświetleń. Niektórzy z was wyrażają swoje zainteresowanie książką, za co jestem cholernie wdzięczna. Naprawdę miło się czyta te komentarze. Dlatego chcę sięgnąć po pomoc od was. Czy wolelibyście dłuższe rozdziały z większymi detalami czy zostajemy przy krótkich, które częściej się pojawiają. Naprawdę nie chce was zawieść więc proszę o radę. Z góry dziękuję💞

Nowa Szkoła - Dalej Ja | Brawl Stars Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz