- Naprawdę ciężko mi uwierzyć,że Winx i Pani Faragonda mogły zrobić coś takiego. I mimo iż wiedzą,że Ty już od dawna znasz prawdę wciąż zachowują się jakby nic się nie wydarzyło. Widać,że wszystkie są wspaniałymi aktorkami - stwierdziła moja siostra,kiedy opowiedziałam jej o wszystkim,co od tak dawna ukrywałam w sobie.- Tak i dokładnie zaplanowały cały swój spektakl,lecz nie przewidziały,że pojawienie się w ich scenariuszu nowej postaci zmieni całą ich sztukę. Valtor chciał uwolnić mnie spod ich wpływu,lecz nie chciał mnie zranić,dlatego to On postanowił być tym złym,lecz ja wreszcie i tak poznałam prawdę. Nie rozumiem tylko jednego...skoro nasi rodzice wiedzieli,że Faragonda ich zdradziła,pozwoliła im spać do mrocznej otchłani Obsydianu,to dlaczego teraz,gdy już od tylu lat są wolni nie powiedzieli światu prawdy? Dlaczego nie powiedzieli prawdy nam?
- Nie wiem,Bloom. Może nic nie mówią,bo wiedzą,że za zdradę razem z Hagenem zostałaby skazana nawet na karę śmierci, nawet jeśli dokonała zdrady wiele lat temu.
- Tak,ale dlaczego przez tyle lat ją kryją ? Zdradziła ich...w pewnym stopniu przyczyniła się do upadku Domino.
- Może po tym co się wydarzyło,po latach byli w stanie jej przebaczyć lub... tamtego dnia wydarzyło się coś jeszcze,coś o czym wiedzą tylko Oni i dlatego milczą nie pozwalając,by świat poznał prawdę. Po tym co mi powiedziałaś sama zwątpiła w to,czy mogę im nadal ufać. Czasem nie wiadomo,kiedy pod maską przyjaciela ukrywa się najgorszy wróg. Co teraz zrobimy,Bloom? Powiemy im prawdę...że o wszystkim wiemy i zażądamy wyjaśnień? Co jeśli znów nas okłamią?
- Też nad tym myślałam,dlatego po długich przemyśleniach doszłam do wniosku,że nie powiemy im,że już wiemy...jeszcze nie teraz.
Nasi rodzice nie wiedzą,że już wiemy,dlatego myślą,że mają nad nami władzę,więc nie wyprowadzajmy ich z błędu.
Niech myślą,że jak zawsze wszystko jest pod ich kontrolą.
Jeśli chcemy poznać prawdę musimy odkrywać ją kawałek po kawałku i nawet jeśli nam się nie uda,to ona prędzej,czy później uwolni się z murów tego zamku i ujarzy światło dzienne - postanowiłam,a moja siostra w milczeniu skinęłam głową.
- Daphne,czy myślisz,że mieszkała tu kiedyś jeszcze jakaś inna księżniczka? - zapytałam wracając myślami do mojego snu.- Inna księżniczka? - zapytała odrywając wzrok od ściany,w którą wpatrywała się od kilku minut, próbując poukładać w głowie to, czego się ode mnie dowiedziała,lecz wiedziałam że to nie było łatwe. Wszak ja sama nie potrafiłam ułożyć wszystkich elementów tej skomplikowanej układanki w jedną całość.
- Mam na myśli inną księżniczkę,która kiedyś mogła tu mieszkać. Kobietę uwięzioną po drugiej stronie drzwi, podobną do mnie.
- Po za nami...nie wydaję mi się. To niewiarygodne,że mogłaś zobaczyć w jej twarzy swoje odbicie,ja w swoim koszmarze nie widziałam twarzy tej tajemniczej postaci, może dlatego,że przez cały czas stała skryta w cieniu,jakby bała się światła.
- Może okaże się,że postać z twojego koszmaru jest tą samą,którą widziałam w moim.
Lub to ja jestem koszmarem...
- Nasze królestwo istnieje prawie od samego początku stworzenia Magicznego Wszechświata i nigdy nie zastanawiało Cię jak powstało i kto mieszkał w nim przed nami?
- Szczerze kiedyś się nad tym zastanawiałam,ale jeśli mam być szczera to nigdy nie interesowało mnie to aż tak bardzo,żeby pojawiało się to w moich snach. Myślę,że powinnaś zapytać sekretarza,który jest przede wszystkim wiernym przyjaciela naszego ojca. Bartleby mieszka tu niemal od początku stworzenia naszej planety. Myślę,że może dać Ci odpowiedzi na wiele pytań, lecz... zauważyłam,że z jakiegoś powodu, tak samo jak nasi rodzice,nie lubi wspominać przeszłości. Myślisz,że On też zna prawdę? On też wie?
CZYTASZ
(𝑁𝐼𝐸)𝑆𝘱𝘦ł𝘯𝘪𝘰𝘯𝘦 𝘮𝘢𝘳𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓
Fanfiction𝘒𝘖𝘕𝘛𝘠𝘕𝘜𝘈𝘊𝘑𝘈 𝘬𝘴𝘪ąż𝘬𝘪 "𝘒𝘪𝘦𝘥𝘺 𝘴𝘬𝘰ń𝘤𝘻𝘺 𝘴𝘪ę 𝘮ó𝘫 𝘤𝘻𝘢𝘴. 𝘉𝘭𝘰𝘰𝘮 𝘹 𝘝𝘢𝘭𝘵𝘰𝘳" 𝑆𝑇𝑅𝐴Ż𝑁𝐼𝐶𝑌 𝑃𝑅𝑍𝐸𝑍𝑁𝐴𝐶𝑍𝐸𝑁𝐼𝐴. Klucz do szczęścia cz.I : (Nie)Spełnione marzenie 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 "Każdy z n...