Epilog

45 9 0
                                    

Pov. Bloom...

- Uważaj w co wierzysz i nigdy nie ufaj temu,co widzisz...- mimo chwilowego ogłuszania te słowa dotarły do mnie.

Otworzyłam oczy pełne łez i jak przez powierzchnię wody widziałam fiolet przenikający w czerń.
Wiedziałam,że znaleźliśmy się w miejscu,w którym rodzą się i umierają wszytkie marzenia.
To wszystko działo się w naszej podświadomości,a czy był łatwiejszy sposób na śmierć niż zniszczenie swojego przeciwnika psychicznie?

- Ojej...będziesz płakać? - zapytał uśmiechając się szeroko na widok mojego strachu.
- To,co się stało jest dopiero początekim góry lodowej tego,co Cię czeka - zignorowałam jego słowa. Zamknęłam oczy i starałam się powstrzymać drżenie własnego ciała,ale nie byłam w stanie tego zrobić.

Tym razem strach zwyciężył.
Bałam się go...naprawdę się go bałam i ta myśl przerażała mnie o wiele bardziej niż świadomość zbliżającej się śmierci,a jednak nie mogłam...nie byłam w stanie...nie chciałam zrezygnować z kogoś,kto sprawiał,że każdy ugaszony we mnie ogień,zapłonął silnej niż poprzednio.

- Otwórz oczy. Chyba nie chcesz,żebym pomyślał,że córka Oritela i Marion boi się spojrzeć śmierci w oczy - nie zareagowałam. Zadrżałam,kiedy poczułam jego ciepły oddech przy swoim uchu.
- Jeśli chcesz być bohaterką,musisz być dzielną dziewczynką,tak jak zawsze - wyszeptał,odsuwając się ode mnie. Zaśmiał się rozkoszując się moi strachem i usłyszałam jak oddala się ode mnie.

- Nie byłeś taki...to nie Ty - wyszeptałam,mocnej zaciskając powieki.

- Nigdy nie pozwolę Ci umrzeć,Bloom - usłyszałam słowa mojego męża,które w ciągu tych kilku chwil stały się odległym wspomnieniem,które choć wyblakłe...wciąż pozostało.

Jeśli naprawdę kochał mnie nawet wtedy, gdy byliśmy wrogami,to nie skrzywdzi mnie...nie zrobi tego...

- Tak,Bloom...to ja. Twój najgorszy koszmar we własnej osobie.
Mam dość zabawy w kotka i myszkę. Chcę odebrać to,co moje z Tobą lub bez Ciebie - jego kroki znów zbliżały się w moją stronę,lecz byłam pewna,że nie podszedł na tyle blisko,aby mi się przyjrzeć. Szybko dotarło do mnie jak bardzo się myliłam,gdy dotyk jego palców na mojej szyi,w miejscu,w którym do tej pory był jego znak,znów sprawił,że zadrżałam i cofnęłam się czując,jakbym plecami opierała się o niewidzialną ścianę.
- To słodkie jak reagujesz na mój dotyk. Czy zawsze tak było,a ja tego nie dostrzegłem?
Cóż za niewybaczalny błąd z mojej strony. Myślę,że powinienem Ci jakoś wynagrodzi to niedopatrzenie,więc...dam Ci radę.
Choć przegrałaś wiedz,że wszystko co się teraz wydarzy i nawet to jak zakończy się to dla nas obojga,będzie zależało tylko od Ciebie,pamiętaj o tym. Nie zapominaj również o swoich przyjaciółkach. Czy pomyślałaś co się z nimi stanie,jeśli teraz się poddasz? - zapytał,a ja poczułam się zdezorientowana.

Z jednej strony wiedziałam,że chciał...oczekiwał ode mnie tego,że się poddam,a z drugiej zaś strony nie chciał,abym zrobiła to tak szybko,dlatego wspomniał o Winx.

Teraz wiedziałam już,że skoro One też gdzieś tutaj są,to znaczy,że nie zmieniłam jednego wydarzenia z mojej przeszłości. Wszystkie moje najgorsze wspomnienia i lęki połączyły się w jedną chwilę,którą właśnie przeżywam,a która nigdy nie dobiega końca.
Nie tak miało być.
Nie taki był mój plan,choć,czy ja w ogóle miałam jakikolwiek plan,aby być gotową na coś,czego się nie spodziewałam?
Czułam,że sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli,której przez wiele lat nie byłam w stanie przejąć nawet we własnym życiu,ale...czy teraz byłam gotowa wykorzystać fakt,że wiedziałam czego pragnął,na swoją korzyść?

🎉 Zakończyłeś czytanie (𝑁𝐼𝐸)𝑆𝘱𝘦ł𝘯𝘪𝘰𝘯𝘦 𝘮𝘢𝘳𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 🎉
(𝑁𝐼𝐸)𝑆𝘱𝘦ł𝘯𝘪𝘰𝘯𝘦 𝘮𝘢𝘳𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦        𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz