Ciemność w Twoim sercu

27 8 0
                                    

Pov. Bloom...

Trudno było mi oddychać z powodu nieoczekiwanego zmęczenia,całe ciało bolało mnie w sposób,którego nie potrafiłam wyjaśnić.
Tak,jakbym przeszła przez wielogodzinne tortury,po których na moim ciele nie było nawet najmniejszego śladu,zatem...co tak bardzo bolało?

Starałam się podnieść do siadu,lecz coś,co znajdowało się na moich rękach i nogach skutecznie uniemożliwiło mi poruszanie się.
Otaczający mnie chłód,niczym wiatr dobiegał z każdej możliwej strony,choć byłam pewna,że znajduję się w zamkniętym pomieszczeniu.
Zamknęłam oczy,po czym otworzyłam je raz jeszcze,aby upewnić się,że wcześniej na pewno były otwarte,lecz obraz przede mną nie zmienił się.
W dalszym ciągu nie było nic poza ciemnością.
Nikt ani nic tu na mnie nie czekało.
Czy właśnie to był mój największy koszmar?
Ja sama wśród mroku i ani jednej znajomej osoby,która mogłaby mi pomóc?
Samotność...czy właśnie to był mój największy lęk?

Przestałam się nad tym zastanawiać,gdy usłyszałam czyjeś kroki i instynktownie odwróciłam głowę w tamtą stronę,aby uspokoić nagłe uczucie niepokoju.
Jakaś ciemna postać w niezwykły sposób wyróżniała się na tle ciemności. Tak jakby jednocześnie była jej częścią,a jednak miała w sobie coś,co sprawiało,że nigdy do niej w pełni nie należała.
Cień znalazł się przy mnie w zaskakująco szybkim tempie, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze powolne kroki.
Zobaczyłam jak unosi dłoń,aby chwilę później przejechać nią po moim policzku i ku mojemu zaskoczeniu jego dłoń była zimna. Zimniejsza niż cały obecny chłód w pomieszczeniu,jednak w miejscu, którego dotknął,pozostało znajome uczucie ciepła.

Sytuacja,w której się znalazłam wydawała się być zbyt znajoma,ale nie mogłam...nie chciałam uwierzyć w to,że znów tutaj jestem. Nie chciałam dopuścić do siebie myśli,że z tych wszystkich wydarzeń z przeszłości Wielki Smok lub Wszechświat musiał wybrać właśnie to.

Nagły blask światła oślepił mnie na kilka sekund. Gdy otworzyłam oczy z przerażeniem stwierdziłam, że moje przypuszczenia okazały się być słuszne. Znów byłam w pułapce. Przywiązana do kamiennego stołu w Fortecy Lorda Darkara.

Wszytko co wtedy czułam,każde wspomnienie i emocja powróciły do mnie ze zdwojoną siłą.
Mój strój całkowicie czarny.
Nieustanna walka z samą sobą, którą przegrałam.
Ból,którego nie byłam w stanie powstrzymać.
Myśli,którym nie byłam w stanie zrozumieć.
Głosy w mojej głowie,których nie mogłam uciszyć.
Ból...rozrywający na kawałki moje serce,których już nigdy nie będę mogła posklejać.
Niekontrolowane drżenie mojego własnego ciała z powodu strachu i zimna,tak jakby ogień,który do niedawna płonął w moim sercu stał się tylko zwykłą lodową bryłą.
Zamknęłam oczy nie mogąc znieść tego widoku. Oczami wyobraźni widziałam swoje oczy,których niebieską barwę zastąpiło złoto.

Nie...to nie może być prawda.
To nie może dziać się znowu!

- Pokaż mi ciemność w Twoim sercu...- usłyzałam cichy szept tuż przy swoim uchu,który sprawił,że zadrżałam.

- To Ci się nie uda,Darkar.
Nie pozwolę Ci znów przejąć nade mną kontroli. Możesz odebrać mi wielość,ale tylko ja decyduje o tym kim jestem - odparłam drżący głosem.

- Darkar? Czy naprawdę tak mało dla Ciebie znaczyłem,że nawet nie zapamiętałaś mojego imienia?
- uszyłam i nawet z zamkniętymi oczami widziałam płonące lodowate oczy.

Teraz wszystko zaczęło się układać w całość.
Palce,które jeszcze chwilę temu gładziły mój policzek były zimne,ale nie były jak ostre szpony,które w każdej chwili mogłyby przeciąć moją skórę.
Głos był głęboki i spokojny.
Sposób w jaki moje ciało reagowało na dotyk jego zimnej dłoni...znajomy.
Tylko jedna osoba,w całym Magicznym Wszechświecie była w stanie sprawić,że cały strach i ból mijał... wystarczyło jedno słowo,a czasem nawet spojrzenie.
Jak mogłabym zapomnieć o kimś,kto dał mi tyle do zapamiętania?

(𝑁𝐼𝐸)𝑆𝘱𝘦ł𝘯𝘪𝘰𝘯𝘦 𝘮𝘢𝘳𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦        𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz