Pov. Bloom...
Trzymałam książkę w dłoniach już od kilkunastu minut przeglądając jej kolejne puste kartki.
Liczyłam,że wraz z odnalezieniem tej książki,odnajdę również odpowiedzi,lecz nie.
Skąd w mojej głowie wziął się pomysł,że w książce o motylach mogę znaleźć informacje o tej dziewczynie?- Co o tym myślisz,Bloom ? - zapytała Daphne,kiedy poraz kolejny dotarłam do końca całego stosu pustych kartek.
- Sama nie wiem - odparłam, ponownie zamykając książkę,choć czułam,że za chwilę znów ją otworzę,dlaczego?
Dlatego,że wciąż miałam nadzieję, że razem z moją siostrą nie szukałyśmy jej na marne.
Liczyłam na to,że wciąż uda mi się znaleźć coś,czego wcześniej nie zauważyłam,lecz wszytko co miałam wiedzieć na ten moment, zostało już przez nas odkryte.
- Miałam nadzieję,że czegoś się dowiemy...i dowiedziałyśmy się jedynie o rzadkich gatunkach motyli. Szczerze sama nie wiem na jakie informacje liczyłam w książce na temat motyli.- Może to,co zostało w niej zapisane,nie zostało powiedziane wprost. Wciąż nie wiemy prawie nic o tej dziewczynie,ale...czytając tę książkę,dowiedziałyśmy się czegoś bardzo ważnego o niej - spojrzałam na nią zaciekawiona.
Zawsze sądziłam,że to ja potrafię czytać między wierszami.
W tej chwili starałam się przypomnieć każdy szczegół,który przeczytałam na zaledwie dwóch stronach niemal całkowicie pustej książki nie wiedząc,że wszystko co potrzebowałam wiedzieć było zawarte już na samym początku,a dokładnie w samym tytule.- Co masz na myśli,Daphne? - zapytałam,czując jak pulsujący ból głowy powraca.
Nie miałam siły dłuższej się nad tym zastanawiać.
Potrzebowałam odpoczynku,tak samo jak moja siostra,a mimo to obie byłyśmy tutaj,próbując zrozumieć coś,co być może nie miało znaczenia,ale skoro ta wielka tajemnica była przeszłością,to dlaczego wciąż ciągnęła się za nami wszystkimi niczym cień?- Wiemy,że ta dziewczyna tak bardzo uwielbiała te motyle, dlatego,że miałam marzenie, które,jak podejrzewam,bardzo chciała spełnić. Może właśnie z ich pomocą miała nadzieję,że będzie w stanie to zrobić - wyjaśniała,a ja, choć wiedziałam,że to co powiedziała miało sens,nie przypuszczałam jak ogromne znaczenie miała ta informacja.
Nie sądziłam,że niespełnione marzenie tej dziewczyny,będzie tym od czego to wszystko się zaczęło,ale o tym miałam dowiedzieć się dopiero wiele lat, po tym wydarzeniu...🥀
Obie postanowiłyśmy,że po odnalezieniu książki pójdziemy odpocząć i choć wiedziałam,że tego potrzebowałam z jakiegoś powodu nie chciałam wracać do swojego pokoju. Czułam,że czeka tam na mnie coś o czym wolałabym nie wiedzieć,a jednak mimo wszystko tam wróciłam.
Wcześniej, idąc tym samym korytarzem miałam wrażenie,że droga się nie kończy,a teraz minęła w ułamku sekundy. Przekroczyłam próg zapalając światło i objęłam wzrokiem całe pomieszczenie. Nie zauważyłam niczego niepokojącego,z czego powinnam się cieszyć,lecz mimo iż wszytko wydawało się w porządku czułam że stanie się coś złego.
Kolejny cios,na który nie byłam gotowa,a jednak musiałam go przyjąć.Ledwie położyłam się na chłodnej pościeli,czując jak otaczający mnie chłód,który po odejściu Valtora, nawet kiedy byłam blisko ognia, niczym mój własny cień nigdy nie odstępował mnie na krok,zamyka mnie w swych lodowatych objęciach.
Kiedy to wszystko się zakończy?
Nie mam już siły na to wszystko co mnie czeka,więc dlaczego zawsze uparcie walczę do końca?- Jesteś bliżej końca tego koszmaru, którym stało się Twoje życie,niż myślisz - zdawał się mówić dobrze znany mi głos.
Jednak,czy będę w stanie wytrwać do końca?
CZYTASZ
(𝑁𝐼𝐸)𝑆𝘱𝘦ł𝘯𝘪𝘰𝘯𝘦 𝘮𝘢𝘳𝘻𝘦𝘯𝘪𝘦 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓
Fanfiction𝘒𝘖𝘕𝘛𝘠𝘕𝘜𝘈𝘊𝘑𝘈 𝘬𝘴𝘪ąż𝘬𝘪 "𝘒𝘪𝘦𝘥𝘺 𝘴𝘬𝘰ń𝘤𝘻𝘺 𝘴𝘪ę 𝘮ó𝘫 𝘤𝘻𝘢𝘴. 𝘉𝘭𝘰𝘰𝘮 𝘹 𝘝𝘢𝘭𝘵𝘰𝘳" 𝑆𝑇𝑅𝐴Ż𝑁𝐼𝐶𝑌 𝑃𝑅𝑍𝐸𝑍𝑁𝐴𝐶𝑍𝐸𝑁𝐼𝐴. Klucz do szczęścia cz.I : (Nie)Spełnione marzenie 𝑩𝒍𝒐𝒐𝒎 𝒙 𝑽𝒂𝒍𝒕𝒐𝒓 "Każdy z n...