Naprawdę nie byłam w stanie uwierzyć w to, że od dzisiaj nie będę mogła swobodnie poruszać się po Hogwarcie. I to wyłącznie dlatego, że jakiś psychicznie chory, rozpieszczony, czystokrwisty dupek nie potrafił się pohamować przed pobiciem dzieciaka.
Na całe szczęście już 29 stycznia zaczynały się ferie. W piątek nie mogłam usiedzieć na lekcjach, gdyż na następny poniedziałek byłam umówiona z przyjaciółkami.
Naprawdę szkoda było mi Barty'ego, który będzie musiał słuchać o tym, że w ogóle się nie stara. W najlepszym wypadku miał spędzić dwa tygodnie na rozmowach ze swoim skrzatem domowym.
Piątkowe lekcje zleciały wyjątkowo szybko, a ja biegiem rzuciłam się do dormitoriów, aby jak najszybciej się spakować.
Zajęło mi to jakieś pół godziny, wyłączając czas, w którym nieudolnie zamykałam kufer, który wcale nie chciał się domknąć.
Finalnie pomogła mi Mary, która jakimś cudem nie miała żadnych kłopotów z zamknięciem swojego kufra.
Już miałyśmy kłaść się spać, kiedy do dormitorium wpadła Steph. Szybko skierowała się do łazienki, ale i tak zdążyłam zobaczyć, że coś jest nie tak. Jej oczy były opuchnięte, a policzki brudne od łez.
Już po chwili usłyszałam przekręcanie kluczem i odgłos wymiotów. Coś było nie tak.
-Hej, Steph, wszystko w porządku? - Przez chwilę było cicho, ale potem Steph odpowiedziała mi.
-Tak, oczywiście. Po prostu trochę gorzej się czuję. - Powiedziała drżącym głosem.
-Ej, a może ona jest w ciąży? - Powiedział Mary, patrząc na mnie ze zdziwioną miną.
-Uderzyłaś się w głowę czy co? Ona mną piętnaście lat. Dlaczego miałaby w ogóle z kimś sypiać w tym wieku?
- Moje pytanie było trochę głupie, zważając na fakt, że sama już spałam z Syriuszem.-No wiesz, różne rzeczy się zdarzają.
-Powiedziała Mary. Widziałam, że chciała coś dodać, ale z łazienki wyszła Steph, więc na tym nasza rozmowa się skończyła.REGULUS
Gdy wszedłem do pokoju wspólnego Slytherinu, nie mogłem uwierzyć w to, co widzę. Samanta Riley siedziała na jednej z kanap, a Barty leżał z głową na jej udach.
-Powiedz mi, że mnie kurwa oczy mylą. - Powiedział Rosier, ze zrezygnowaniem przecierając oczy.
-Czy on naprawdę jest takim kretynem? - Nie wierzyłem, że Crouch byłby aż takim idiotą, żeby jej wybaczyć. Przecież zaraz po ich zerwaniu ta szmata poleciał do Avery'ego!
-Ja już nawet nie mam siły z nim gadać. Debil i tyle. Parę razy się poryczy, będzie miał załamanie, pewnie spędzi tydzień albo dwa na użalaniu się nad sobą, a potem załapie, że tej lasce wcale na nim nie zależy. - Powiedział Rosier, gdy rozdzieliliśmy się przy schodach.
-No to pa. - Powiedziałem, jednak Rosier już tego nie słyszał.
Więc zostało tylko się spakować.
Na początku miałem ogromne trudności z pomieszczeniem wszystkiego. W końcu jednak musiałem schować dobre maniery do kieszeni, i klnąc pod nosem w końcu zamknąłem walizkę.
Wtedy do dormitorium wszedł Barty, który właśnie całował się z Riley.
-Dobrze się bawisz? - Barty w niesamowitym tempie oderwał się od zaskoczonej Puchonki.
-O, Regulus, nie zauważyliśmy cię. - Barty był cały czerwony, a Riley uśmiechała się do mnie przyjaźnie.
-Nie będę tego komentować. - Szybko wyszedłem z dormitorium. Miałem wrażenie, że każda sekunda patrzenia na Riley sprawia, że coraz bardziej chce mi się wymiotować.
CZYTASZ
Siostra Lily Evans - Regulus Black
Fanfiction*** - Wiesz, jesteś do dupy. Wszystko jest do dupy. Moje życie jest do dupy, rodzice, brat, wszystko. - Na pewno dobrze się czujesz? - Nie! Nigdy nie czułem się dobrze! *** Zaczęte : 28.12.2022 TW:krew, przemoc, homoseksualiści, przekleństwa, de...