-Jak się spało? - Zapytała Lily, gdy zeszłam na dół.
-Dobrze? - Opowiedziałam, patrząc na Lily z zaciekawieniem. Nigdy nie pytała, czy dobrze mi się spało.
-A jak było? - Zapytała, zakładając ramiona na piersi i opierając się o ramię Jamesa.
-Lily! - Powiedziałam, również zakładając ramiona na piersi. - Spaliśmy w innych pokojach.
-James widział, jak Regulus wychodził z twojego pokoju koło czwartej. - Powiedziała Lily, uśmiechając się zwycięsko.
-Do niczego nie doszło. Po prostu się całowaliśmy. Nad czym się tak zastanawiasz? - Zapytałam Lily, która miała zamyślony wyraz twarzy.
-Myślę, czy mi się to opłaca.
-Co?
-Udawanie, że o niczym nie wiem. Och, Jennifer, ciężkie czasy nastały. Trzeba się cenić. - Powiedziała, przeczesując włosy palcami.
-Ile?
-Nic. - Powiedziała Lily, podchodząc do mnie i obejmując mnie ramieniem. - Chce tylko twój magnetofon, nic więcej.
-Niech ci będzie. Jest na szafce nocnej.
-Jesteś cudowna. - Powiedziała Lily, siadając przy stole.
Wtedy do kuchni zszedł Regulus, teraz już ubrany.
-Zapomniałam. Tata chciał cię poznać, Black. Nie palnik nic głupiego bo wywalą Jennifer z domu. - Regulus przełknął ślinę. - Nie no, spokojnie! James też dziś ma się przedstawić. Zaśpiewacie wspólnie La Bombę albo coś od Presleya i będzie was traktował jak własne dzieci. - Powiedziała, obejmując ich ramionami.
-Będzię dobrze. - Powiedziałam, przekładając naleśnika na talerz.
-Mam nadzieję. - Powiedziała Lily, zabierając mi talerz sprzed nosa.
***
Regulus za nic nie chciał ubrać nic mugolskiego. Uparł się przy białej koszuli, czarnych spodniach i tego samego koloru kamizelce. Nie rozumiał, że mugole raczej się tak nie ubierają, i że wygląda jak pracownik zakładu pogrzebowego.
W końcu jednak musiałam odpuścić, bo za chwilę mieliśmy zejść na dół.
Na schodach stał James. Wyglądał jak totalne przeciwieństwo Regulusa. Miał na sobie pomarańczową koszulę disco, dzwony i swoje czerwone trampki.
Regulus zmierzył go spojrzeniem, na co James odwdzięczył mu się tym samym.
-Idziemy. - Pociągnęłam Blacka za rękaw.
Na dole stał John, majstrując coś przy polaroidzie Petunii.
-Cześć. - Powiedział, nie odrywając wzroku od aparatu.
-Kiedy przyjechałeś? - Zapytałam, przytulając się do jego pleców.
-Przez chwilą. Ale zaraz wracam. Jane sobie sama nie poradzi. - Powiedział, odwracając się w naszą stronę. - O, ciebie jeszcze nie znam. Jestem John. - Podał dłoń Regulusowi.
-Regulus. - Uścisnął dłoń Johna.
-Kręcicie ze sobą? - Zapytał John, wracając do polaroidu.
-Tak trochę. - Spojrzałam na mamę, która właśnie piła kawę. - Gdzie tata?
-Pojechał po Beatrice na lotnisko. - Czyli z zapoznania się Regulusem nici.
-Tak późno?
-Kochanie, wiesz jaka jest Beatrice. Stwierdziła, że musi pozwiedzać Londyn. - Powiedziała mama, krzywiąc się. - Coś ty na siebie ubrała?
CZYTASZ
Siostra Lily Evans - Regulus Black
Fanfiction*** - Wiesz, jesteś do dupy. Wszystko jest do dupy. Moje życie jest do dupy, rodzice, brat, wszystko. - Na pewno dobrze się czujesz? - Nie! Nigdy nie czułem się dobrze! *** Zaczęte : 28.12.2022 TW:krew, przemoc, homoseksualiści, przekleństwa, de...