Rozdział 14

188 7 14
                                    

!TW : GWAŁT!

Kiedy się obudziłam Syriusz nadal był we mnie. Głowa pulsowała mi okropnym bólem. Próbowałam jakoś zejść z Syriusz, ale za bardzo bolało.

-Syriusz - Powiedziałam zachrypniętym głosem, potrząsając jego ramieniem. No cóż, zapewne wczorajszej nocy zdarłam sobie gardło. Trudno. -Syriusz, wstawaj. - Ten w odpowiedzi jedynie zakrył rekami uszy. - ŁAPA, KURWA!

-Czego? - Prychnął.

-Wyłaź ze mnie.

-Jak sobie chcesz. - Już po chwili poczułam dziwną, pulsującą pustkę pomiędzy nogami. Black za bardzo się tym nie przejął. Podszedł tylko do swojej szafki nocnej. Zupełnie nago. Japierdole.

-Black! Zakryj się!

-Wiesz, jeszcze przed chwilą byłem w tobie. A zresztą wczoraj widziałaś mnie nago.

-To było co innego.

-Ta, wmawiaj sobie.

-A goń się Black.

-Chcesz coś na kaca?

-Skoro nalegasz. - Łapa dał mi jakiś eliksir, który pachniał okropnie, a smakował jeszcze gorzej, ale przynajmniej pomógł. Ubrałam sukienkę i wyszłam. Zamierzałam iść na śniadanie, bo Mary na pewno się tak nie pokażę. Gdy zeszłam do pokoju wspólnego okazało się, że było jeszcze za wcześnie, bo zastałam tam tylko Lunatyka piszącego jakieś wypracowanie.

-To na dzisiaj? - Wiedziałam, że raczej nie, bo Luniek systematycznie odrabiał zadania domowe, ale zapytałam z czystej ciekawości.

-Nie, ale chcę zrobić to wcześniej, żeby mieć trochę czasu.

-Ach, te kujony.- Znaczy nic nie miałam do kujonów, bo sama starałam się mieć dość dobre oceny co nie zawsze mi wychodziło, przykładem są eliksiry.

-Lepiej idź się przebrać, niekujonko, bo McGonaglall na zawał padnie.

-Nie. Mary mnie przecież zamorduje.

REGULUS

-Dlaczego Blair nie chce ze mną iść? - Zapytał zrezygnowanym głosem Lastrange. Wreszcie trzeba było zastanowić się z kim się idzie na Bal Bożonarodzeniowy. Nie musiałem się martwić. Pandora zapewne pójdzie ze mną. Jest naprawdę w porządku, ale kto chciałby z nią iść?

-Dziewczyny to jakiś inny gatunek. - Mruknał Crouch.

-Z tym mogę się absolutnie zgodzić. - Prychnąłem. Dziewczyny były głupie i łatwowierne. Albo pyskate. Nie wiem co gorsze.

-Ty Black akurat przyciągasz fajne dziewczyny. - prychnął Lastrange. - Takie jak ta Evans. Ciekawe jakby jej usteczka wyglądały wokół... - Sam nie wiem czemu zrobiło mi się gorąco. Może po prostu jakoś nigdy nie myślałem o dziewczynach jako zabawkach do seksu. A tak poza tym mimo, że dziewczyny były głupie to wkurzało mnie ich przedmiotowe traktowanie.

-Nie kończ. - Prychnął Crouch.

-A wy z kim idziecie? - Zapytał Lastrange.

-Z Estellą Flint. - Powiedział Crouch dumnie. Estella Flint była najładniejszą Ślizgonką z roku, przynajmniej Barty tak uważał.

-A ty, Black?

-Z Pandorą, jak zawsze.

-Ale ty wiesz, że ona idzie z tym Lovegoodem? - Zatkało mnie. Zapomniałem. Przecież Rosier mówił, że ona się w nim podkochuje. No nic. Przecież jest jeszcze dużo czasu, prawda?

-Wiecie co, chodźmy się przejść. Nudzę się. - Oboje z Rabastanem przystaliśmy na pomysł Croucha. Akurat przed salą do eliksirów usłyszałem znajomy śmiech. Cały się spiąłem. Nie wiem czy ze złości, czy że strachu. Już po chwili mój wzrok napotkał znajome stalowe tęczówki. Japierdolę.

Siostra Lily Evans - Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz