Przez następny tydzień McGonagall cały czas gadała o SUMach. Właściwie wszyscy nauczyciele gadali o tym bez przerwy, oprócz Slughorna.
On stwierdził, że jesteśmy bardzo utalentowaną klasą i na pewno sobie poradzimy. Chyba żarty. Parę dni wcześniej stwierdził, że jesteśmy najbardziej bezużytecznymi dzieciakami jakie widział.
Regulus zachowywał się normalnie. Jeśli normalnym można nazwać ciągłe wyzywanie mnie i poparzenie mi rąk. Celowo.
Poważnie. Szczypało jak cholera. Pani Pomfrey udało się sprawić, żeby nie bolało, ale blizny w postaci białych, długich pasków na moich rękach nie zniknęły.
-Myślisz, że zostanie mi tak na zawsze? - Zapytałam pewnego razu Mary, kiedy razem uczyłysmy się na transmutację.
-Nie wiem. Ale ten Black to wariat, skoro ci tak zrobił. - Powiedziała, wskazując na moje ręce.
-Nie bolało aż tak bardzo. - Potem nastała niezręczna cisza, którą przerwała Mary.
-Kim tak właściwie chciałabyś zostać po szkole?
-Wyśmiejesz mnie. A z resztą i tak się nie uda.
-Dawaj. Żaden zawód nie jest śmieszny. - Powiedziała. Wzięłam głęboki oddech.
-Auror. Ale to niemożliwe. Dostają się tylko najzdolniejsi.
Mary spojrzała na mnie jak moja mama, kiedy mówiła mi, że nie można polecieć na Wenus.
-Wiesz, gdyby nie te eliksiry... - Chciałam zapaść się pod ziemię. Po co w ogóle mówiłam?
Na szczęście wtedy przypomniałam sobie o treningu, który miał odbyć się za dwie godziny, ale i tak był dobrą wymówką.
-Ja muszę już iść. - Wstałam, zabierając wszystkie swoje graty.
-Nie idź! Naprawdę, możesz dostać się na studia autorskie, musisz tylko pouczyć się z eliksirów! - Mary powiedziała to tak głośno, że aż Pani Pince spojrzała na nas karcącym wzrokiem, który mówił, że mamy być cicho.
-Mam dziś trening.
-Wcześniej jakoś nic o tym nie mówiłaś.
-Zapomniałam. Wybacz.
***
Trening zdecydowanie mnie wykończył. Teraz jeszcze musiałam pokonywać siedem pięter w ciężkich butach.
Frank darł się cały trening. W sumie gramy że Ślizgonami, a oni prawie zawsze z nami wygrywają.
Kiedy weszłam do damskiego dormitorium, nie miałem nawet siły iść pod prysznic. Nie dość, że trening trwał trzy godziny, to jeszcze dwa razy spadłam z miotły. Prosto w śnieg.
***
Kiedy się obudziłam czułam się okropnie. Najpierw było mi cholernie zimno. Jednak kiedy się ubrałam było mi gorąco. W dodatku czułam się słabo.
Mary po przyłożeniu mi dłoni do czoła stwierdziła, że na bank mam gorączkę.
Zostałam więc w dormitorium. Było cholernie nudno. Około dziesiątej w mojej głowie pojawiła się myśl:Co teraz mogą robić? Może aktualnie Mary całuję się z kimś. A może jeszcze trwa lekcja? Może Mary jest wściekła, bo Slughorn przydzielił ją do jakiegoś Ślizgona.
Ktoś teraz umiera i ktoś się rodzi. Może właśnie teraz ktoś błaga śmierciożerców o litość.
Na myśl o nich poczułam dreszcze. Jak można być tak okrutnym? Zabijać niewinnych ludzi bez żadnej konkretnej przyczyny. To było dla mnie nie wyobrażalne.
CZYTASZ
Siostra Lily Evans - Regulus Black
Fanfic*** - Wiesz, jesteś do dupy. Wszystko jest do dupy. Moje życie jest do dupy, rodzice, brat, wszystko. - Na pewno dobrze się czujesz? - Nie! Nigdy nie czułem się dobrze! *** Zaczęte : 28.12.2022 TW:krew, przemoc, homoseksualiści, przekleństwa, de...