Rozdział 18 - Nie każdy

128 10 7
                                    

George zdążył wyjść z mojego domu zanim kto kolwiek wrócił. Na moje szczęście rodzice często, długo przesiadywali w pracy. W końcu nasza zamożność nie wzięła się z niczego.

Czasem zastanawiałem się jak to jest zjeść obiad całą rodziną, bez kłótni. Albo na przykład usiąść przy stole i zagrać w jakieś planszówki. Jak to jest w ogóle rozmawiać z rodzicami nie tylko w momentach gdy po prostu trzeba? Było to dla mnie niepojęte, że dzieci potrafią plotkować z swoimi rodzicami a nawet zwierzać się im ze swoich sekretów. Jak ja miałbym powiedzieć rodzicą to wszystko ? Na szczęście nie muszę. Choć mimo wszystko nie czułem tego szczęścia.

Nie raz miałem okazję rozmawiać z mamą George'a, w zasadzie to bardzo się z nią lubiłem. Zawsze robiła nam herbatę która była tak dobra, że nie czułem potrzeby dodawania do niej cukru. I tak nigdy nie dodawałem, to zbędne kalorie. Następnie siadaliśmy przy stole lub na kanapie i oglądaliśmy jakiś film lub rozmawialiśmy. Właśnie, rozmowa. Dlaczego ona jest taka trudna dla rodziców ? Dlaczego nie potrafią porozmawiać ze swoimi dziećmi? Może to właśnie wtedy dowiedzieli by się, że coś jest nie tak.

Od zawsze marzyłem by być rodzicem idealnym. Teraz jednak wiem, że nie dożyje tego momentu. Ta myśl dalej krążyła mi po głowie, mimo że szczerze dzięki George'owi czułem się lepiej. Ale to tylko na chwilę. On był moją odskocznią. Dom i szkoła zamknięciem. W sumie też czasem trzeba sobie zadać pytanie, czym dla ciebie jest dom? Akurat dla mnie niczym przyjemnym. Mogę tutaj tylko wejść do swojego pokoju i ukryć się przed całym światem. Mimo wszystko nie jest on dla mnie jakąś radością lub komfortowym miejscem.

Moje przemyślenia przerwało szarpnięcie za klamkę do mojego pokoju. Oczywiście zamknąłem drzwi. Był to już mój zwyczaj.

- Kto tam ? - zawołałem od niechcenia dobrze wiedząc, że to mój ojciec. Łatwo można było się domyślić. Moja matka gdy wchodziła to zawsze pukała, tak jak raczej każdy inny człowiek. Mój ojciec jednak zawsze chciał od razu wejść, co mu nie wychodziło. Zawsze się wkurzał wtedy jeszcze bardziej.

- Otwórz mi. Chce z tobą pogadać. - odpowiedział.

Nie byłem wcześniej zbyt chętny na jakieś pogawędki, ale rozmowa z ojcem mogła być ciekawa. Może jak mi przywali to zemdleje i nie będę już myślał o jedzeniu. Uśmiechnąłem się tylko po czym przekręciłem klucz w zamku i pociągnąłem za klamkę.

On stał w drzwiach. Nie miał zamiaru wejść. Wiedziałem więc, że chciał czegoś konkretnego.

- Masz szczęście. Przez najbliższy miesiąc będę pracował w domu zdalnie. Może się też zdarzyć, że będą tutaj moi klienci, dlatego w sumie lepiej by było jakbyś tu przebywał jak najmniej. Co za tym idzie, możesz już wychodzić. Wróć tylko kiedyś żeby matka mi dupy nie zawracała później. Mam ważniejsze rzeczy do roboty niż twoje wybryki.

- Jasne, coś jeszcze ? - opowiedziałem, a gdy zauważyłem jego lekkie pokiwanie głową, zamknąłem mu drzwi przed nosem. Nawet tego nie skomentował, słyszałem tylko jego kroki jak odchodził.

Chciałem skakać z radości, lecz wtedy przypomniałem sobie, że mój ojciec zawsze będzie w domu. Tym bardziej nie będę chciał do niego wracać.

Bez jednak dłuższych zastanowień rzuciłem się do telefonu aby skontaktować się z George'em.

Gdy z nim rozmawiałem był tak szczęśliwy jak dziecko które dostało zabawki. Było to strasznie słodkie. Tęsknił za mną, a ja za na nim. Było to dla mnie czymś wspaniałym. Dokładnie takiej właśnie relacji potrzebowałem do bycia szczęśliwym. I jestem, ale tylko z George'em. Dlatego chciałem spędzać z nim jak najwięcej czasu.

Kiedy ciebie już nie ma [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz