Rozdział 26 - Kate Castello Morris

66 6 0
                                    

Przesłuchanie Kate Castello Morris. Nagranie trwa: 20 minut (do skrócenia)
Godzina: 11:38

- Na początku chciałbym poinformować panią, że rozmowa jest nagrywana aby uniknąć różnych nieścisłości.

- Jasne. Nie jest to dla mnie żaden problem. Nie mam nic do ukrycia.

- Więc może zacznijmy od tego kim była pani dla Oliviera?

- No oczywiście, że jego żoną! Znaczy byłam, ale to nie ma znaczenia. Prędzej czy później by do mnie wrócił.

- Tak jasne, ale po prostu są to normalne pytania które potrzebuje żeby znalazły się na nagraniu.

- No dobrze. Niech wam będzie, ale proszę pośpieszcie się. Nie mam całego dnia.

Spojrzałem szybko na George'a aby wymienić z nim porozumiewawcze spojrzenia. Jak można być aż tak irytującym człowiekiem jak ta kobieta?

- Kiedy ostatni raz widziała się pani z ofiarą?

- Myślę, że było to z tydzień temu. Przyszłam do jego domu żeby poinformować go, że mam chętnego kandydata na związek ze mną, więc jeśli chce do mnie wrócić to jego ostatnia szansa. Wcześniej chciałam przyjść do jego pracy, ale za bardzo się wściekł.

- Bała się pani, że panią uderzy?

- Mimo, że nie darzę go aktualnie wielką sympatią, to jest to szczerze mówiąc ostatni człowiek który uderzyłby jakąś kobietę. Z mężczyznami już mogło być ciężej. Na wyścigach dzieją się różne rzeczy, ale jak już coś to używał raczej przemocy do samoobrony.

- Na wyścigach?

- Serio nie wiecie? Myślałam, że jesteście już na dalszym etapie śledztwa. Cóż, więc Morris nie był aniołkiem, mimo że wykonywał taki zawód. Nikt go nigdy nie przyłapał oczywiście. Gdyby tak było, pewnie nie siedzielibyśmy tutaj.

- Mogła by pani bardziej rozwinąć temat?

- Oczywiście. Wystarczy, że poszperalibyście trochę bardziej w jego przeszłości. W młodym wieku dostawał masę upomnień, a nawet mandatów za przekroczenie prędkości.

- Pan Morris brał udział w nielegalnych wyścigach? Te, co są na obrzeżach miasta?

- Dokładnie. Widzę, że w miarę łączycie kropki. Robił to już od dawna. W zasadzie odkąd był nastolatkiem. Olivier miał trudną przeszłość i nie da się temu zaprzeczyć. Gdy był jeszcze dzieckiem, całą rodziną pojechali nad jezioro. On przecenił swoje umiejętności pływackie, kiedy tonął jego matka rzuciła się mu na pomoc przez co sama straciła życie. Jak można się domyślać, ojciec uznał go za winnego całej tragedii. Często się kłócili przez co zdarzało się, że musiał spać na zewnątrz. Ostatecznie w wieku 17 lat się wyniósł.

- Wiesz może jak się w to wkręcił?

- Nie mam pojęcia, ale to była jego pierwsza "praca" dzięki której był w stanie utrzymać się w tak młodym wieku. On po prostu był w tym dobry. Można powiedzieć, że taki jego talent.

- Znasz może jakieś imiona, nazwiska?

- Niestety nie.

- Dobrze, a może wracając do tematu ojca pana Morrisa...

- Nie wiem o nim nic więcej. Przykro mi, ale chyba sami rozumiecie dlaczego Olivier nie mówił o nim za dużo.

- Jasne, rozumiemy. W takim razie musimy wrócić do podstawowych pytań. Gdzie była pani w wieczór zabójstwa?

- Oj nie, nie wkręcicie mnie w to. Byłam na imprezie. W Delighbay. Potwierdzą to barmani, moi znajomi i inni imprezowicze. Gdyby były jeszcze jakieś wątpliwości, są kamery oraz zdjęcia z tego wydarzenia, choćby u mnie na profilu.

- Jasne. Myślę, że to na tyle. Będziemy się z panią kontaktować w razie potrzeby. Chyba, że chciałaby pani sama coś dopowiedzieć?

- W zasadzie to tak. Przyjrzyjcie się jego ojcu. Myślę, że to jeden z niewielu, lub nawet jedyny człowiek który go nienawidzi.

- Dziękujemy i życzymy miłego dnia.

Blondynka wstawała i pewnym siebie krokiem wyszła z kawiarni, zostawiając mnie i George' a w ciężkim szoku.

- Myślisz, że mówiła prawdę ? - zapytał mnie brunet.

- Szczerze to nie mam powodów, żeby myśleć inaczej. Wiesz, chyba ta sprawa będzie trudniejsza niż się spodziewałem.

Kiedy ciebie już nie ma [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz