Rozdział 37 - Dla miłości

51 2 1
                                    

Przesiadywałem w domu George'a wraz z jego mamą. Czekaliśmy na telefon ze szpitala, który miał poinformować o tym, że mogę być dawcą dla bruneta. Najchętniej byłbym z nim ciągle w jego szpitalnej sali, ale nie mogłem ze względu na ciągłe badania i fakt, że musiał dużo odpoczywać.

Jeśli wszystko poszło dobrze z planem, to operacja odbędzie się jutro, niedługo przed wigilią. Mimo to, jego matka nie miała dosłownie nic przygotowane, a w lodówce były jedynie pustki, za co ogromnie mnie przeprosiła.

Nie potrzebowałem tych przeprosin. Sam nic bym nie zjadł, jak zresztą już od prawie tygodnia. Nie byłem w stanie po prostu nic przełknąć. Ledwo zgodziłem się wypić herbatę z kobietą, jednak stwierdziłem, że muszę być mniej samolubny i spróbować jej pomóc, jakoś wesprzeć. Widziałem, że ona też ledwo sobie radziła. Nawet się z tym nie próbowała zbytnio ukrywać.

Usiadła naprzeciwko mnie po podaniu mi herbaty. Przez chwilę patrzyła w jeden punkt, jakby się zapatrzyła, więc mogłem się przyjrzeć jej przekrwionym oczom. Prawie momentalnie odwróciłem wzrok. Wyglądała tak, jakby nie spała przynajmniej kilka nocy, szczególnie biorąc pod uwagę jej wory i cienie pod oczami. Miałem ochotę się rozpłakać widząc tą zawsze uśmiechniętą kobietę w tak okropnym stanie. Jednak już wkrótce miało być lepiej. Musiało być.

- A więc, jesteś pewny, że chcesz oddać swój szpik? - zapytała nagle kobieta upijając łyk napoju.

Nie spodziewałem się takiego pytania, choć w sumie to niczego się nie spodziewałem. Totalnie nie myślałem o mamie George'a, a chyba jednak powinienem, ponieważ ledwo się trzymała przy życiu.

Podobnie jak jej syn.

- Oczywiście.

- Na prawdę nie musisz tego robić. Możemy znaleźć kogoś innego. Zresztą i tak szukamy już odkąd trafił do szpitala.

Prawie od razu rzuciłbym, że muszę, ale to by była dość bezmyślna odpowiedź. Nikt mi nie kazał, ja po prostu chciałam.

- Pani syn jest dla mnie tak ważny, że bez problemu jestem w stanie to zrobić. Nie wiem nawet zbytnio jak wygląda taki przeszczep, ale jestem gotowy zrobić wszystko, tylko po to żeby George ponownie mógł być przy mnie.

- Kochasz go.

Rozszerzyłem oczy.

- Eee. - zacząłem drapać się z tyłu głowy.

- To nie było pytanie, tylko stwierdzenie.

Nie mogłem z jej twarzy odczytać żadnych emocji, więc ciężko było mi przewidzieć, jak zareaguje na to, cokolwiek powiem. Stwierdziłem jednak, że nie mam nic do stracenia. Nie mam zamiaru już dłużej ukrywać swoich uczuć. Nie chcę żeby ktoś myślał, że się tego wstydzę.

- Ma Pani racje. Kocham George'a całym swoim sercem. Nigdy nikogo nie kochałem tak mocno jak jego. Jest dla mnie najważniejszy i w zasadzie to jest jedyną osobą która ma dla mnie tak wielkie znaczenie.

- Dziękuję za szczerość. Mam nadzieję, że będziecie razem szczęśliwi.

- Nie jest Pani zła, czy coś?

- Dlaczego miałbym być zła? Mój syn znalazł kogoś kto na niego zasługuje w stu procentach. Nie dość, że dostanie twój szpik, to jeszcze bez problemu jesteś w stanie mówić, że go kochasz, choć nie wiedziałeś jak zareaguje. Nie mam co do ciebie żadnych przeciwwskazań. Po prostu jesteś ideałem, a jeśli mój syn również cię kocha to myślę, że stworzycie idealą parę.

- Czyli tak jakby chciała mnie Pani sprawdzić?

- Przepraszam może to trochę źle wygląda, ale przez sytuacje z moim byłym mężem mam dość ograniczone zaufanie i ogólnie raczej podchodzę ostrożnie co do tego, szczególnie że chodzi o mojego syna. Nie chcę żeby skończył jak ja.

Kiedy ciebie już nie ma [dnf]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz