2

217 12 19
                                    

Pov. Niemcy

Wieczorem spakowałem wszystko co najważniejsze i zaplanowałem moją podróż. Zanim wyszedłem z domu wziąłem do rąk zdjęcie moje i brata które leżało na szafce obok i wsadziłem do kieszeni od spodni.
Mam nadzieję że nie będzie to trudne i że szybko znajdę brata.

Był środek nocy a ja stwierdziłem  że to idealny moment by zacząć moje poszukiwania. Poszedłem do tego samego miejsca co ostatnio i zacząłem wspinaczkę. Z plecakiem na plecach było o wiele trudniej przez co wspinaczka zajęła mi trochę dłużej.

Gdy już byłe po drugiej stronie muru przestraszyłem się ponieważ ten piękny las którego podziwiałem z rana zmienił się teraz w straszną puszczę...jak w horrorach.

Dobra Deutschland dasz radę robisz to dla brata. Zacząłem iść przed siebie z nadzieją że nic mnie nie zje jak i również że się nie zgubię.

Musiałem wypaplać bo po 10 minutach marszu się zgubiłem i zdawało mi się że ciągle jestem w tym samym miejscu.

Minęło już dobre parę godzin ponieważ słońce zdążyło wstać i świeciło jak nigdy. W pewnym momencie zobaczyłem światło w lesie to dodało mi otuchy i zacząłem biec w jego stronę. Nie patrzałem nawet na drogę co powodowało tym że często się o coś potykałem lub uderzałem.

Gdy doszedłem do miejsca z którego wydobywało się maleńkie światełko niemal co dostałem kijem. Ale na szczęście zrobiłem unik i upadłem na ziemię. Lepsze to od dostania kijem w głowę co nie?

Gdy popatrzałem się w górę zobaczyłem prześlicznego chłopaka był niższy ode mnie, miał blond włosy i niebieskie oczy mój tata powiedział by że jest czystej rasy aryjczykiem ale ja tak nie uważam.

Chłopak najprawdopodobniej przeraził się moją obecnością bo momentalnie odsunął się ode mnie kilka kroków i zaczął we mnie celować drewnianym kijem bejsbolowym.

-Co tu robisz i czego chcesz? - zapytał się chłopak
- Ja tylko szukam brata. -powiedziałem na jednym wdechu mając nadzieję że nie dostanę kijem.
-Chodzi ci o NRD? - zapytał

Kiedy usłyszałem jego imię w moich oczach pojawiła się iskra nadziei. Czyli nic mu nie jest. Chłopak chyba  zauważył moją nadzieję w oczach bo głośnio westchnął i podał mi rękę by pomóc mi wstać. Gdy już stałem na prostych nogach to otrzepałem się z ziemi i paprochów które się do mnie przykleiły.

- Znasz NRD? - zapytałem mając nadzieję że ponownie zobaczę brata
- Znałem. Przez Komunistów straciłem z nim kontakt. - odpowiedział nie zbyt zadowolonym  głosem

Jak to stracił kontakt? Przecież musi wiedzieć gdzie jest. Prawda?

- Wiesz gdzie teraz jest? -zadałem następne pytanie.
-Nie, tak jak powiedziałem straciłem z nim kontakt.

Jego słowa mnie załamały miałem taką nadzieję już dziś dam radę spotkać brata jak widać szczęście mi nie sprzyjało. Dopiero teraz zauważyłem jak bardzo delikatną ma skórę ten chłopak.

-Jestem Niemcy ale niektórzy nazywają mnie RFN. - przedstawiłem się posyłając w jego stronę przyjazny uśmiech mając nadzieję że dowiem się od niego więcej informacji.
Chłopak wyrwał się z swoich zamyśleń widząc mój uśmiech ale go odwzajemnił i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Polska miło poznać. - odpowiedział również posyłając uśmiech w moją stronę ,ścisnąłem jego dłoń by nie stał tak z tą ręka jak jakiś słup. Dopiero teraz mogłem dokładnie poczuć jego dotyk był taki delikatny i przyjemny...
Czekaj czy ja się rumienię?! O czym ja w ogóle myślę?! Ledwo go znasz ogarnij się. Jego uśmiech był taki taki uroczy.

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz