34

51 2 3
                                    

Dzień ten zapowiadał się jak wszystkie inne ciepłe promienie słońca padały na twarze Polski i Niemiec oznajmiając że jest to odpowiednia pora dnia by wstać z ciepłego posłania i przygotować się na dzisiejszy dzień. Nie był on jednak dniem zwykłym a to właśnie dzisiaj cała historia tej dwójki miała się rozpaść, parada i nieznane plany Sowieta były czymś czego nikt się nie spodziewał że może wyrządzić krzywdę.

Polak niechętnie wstał z wygodnego łóżka i ruszył w stronę kuchni by przygotować na szybko śniadanie i przygotować się na marsz. Nie był jakoś bardzo do tego chętny ale szedł tam bo to był rozkaz wyższych, no i miała być tam jego siostra i cały blok wschodni. Więc zmusił się do przyjść tam z powodu rodziny i znajomych. Niemógł odpuścić sobie spotkania z siostrą, lecz była rzecz która go martwiła a było nią to że nagle ZSRR postanowił go i całą resztę zaprosić na ten marsz nie było to coś codziennego ponieważ za każdym razem gdy się odbywały tego typu sytuacje to uczęszczał na nie sam bądź z jego dziećmi. Nie był on chętny do tego by coś poszło nie po jego myśli.

W czasie gdy Polska szykował śniadanie Niemcy grzecznie pół przytomny leżał w ich łóżku dalej nie będąc świadomym i nie poinformowanym że dziś polaka nie będzie cały dzień w jego mieszkaniu a on zostanie sam. Leniwym krokiem pokierował się w stronę łazienki by wykonać swoją codzienną rutynę by choć trochę być przytomnym. Zimny prysznic z samego ranka wydawał się być czymś nieprzyjemnym lecz germanin bardzo chętnie używał tego sposobu do pobudki i zdobycia większej świadomości.

Już przebrany i umyty pokierował się w stronę kuchni w której kręcił się polska który jedyne co miał w głowie to parada i to że musi się na nią nie spóźnić. Jego mundurek którego wymagał ZSRR leżał przygotowany na  kanapie w jego salonie. Mundurek nie był jakoś zadziwiająco piękny bo to były zwykłe krótkie spodenki koloru beżowego,prosta koszula z krótkim ramionami a do tego jakaś czerwona wstążka coś w stylu apaszki która została zawiązana na szyi tylko że cieńsza. Z akcesorii tego typu były jeszcze opaska z flagą ZSRR która zawisła na jego ramieniu a do jego spodni był dołączony brązowy pasek  z złotą klamrą ,do paska przyczepione było opakowanie z scyzorykiem na wypadek gdyby coś się stało.

Gdy Niemcy wszedł do kuchni od razu zderzył się on z zimnymi kafelkami które postawione był na podłodze kuchni. Powodem tego upadku było to że Polska go nie zauważył gdy kierował się w stronę salonu po swoje ubrania. Obydwoje teraz nie mieli pojęcia co się właściwie stało a ich pozycja w tym nie pomagała. Polak wzisał nad germaninem sprawiając że ten był cały czerwony od rumieńców. Polska szybko go tylko przeprosił i pomógł mu wstać mówiąc od razu po tym że jego śniadanie na niego czego w kuchni. Po tym szybko jednak delikatne musnął jego usta i pokierował się w wcześniejszą stronę, Niemcy nie wiedział co tu się właśnie odprawiło jednak pokierował się do kuchni i szybko zjadł swój posiłek by porozmawiać z polską na temat tego co się właściwie wydarzyło.

Po zakończonym śniadaniu skierował się w stronę Polaka z którym nie dało się dzisiaj normalnie pogadać, liczył on jednak że wytłumaczy mu o co tu chodzi. Gdy jednak wmaszerował do salonu zobaczył Polaka zakładającego pasek do krótkich spodenek, był on ubrany w mundurek czego nie rozumiał całkowicie Niemcy. Polska nic nie mówił o jakimś wyjścu czy coś tego typu. Polak spojrzał się na mężczyznę który teraz stał zdziwiony w framudze i dopiero teraz zrozumiał że nie wytłumaczył mu o co chodzi.

Po której wymianie słów i wyjaśnieniu sobie kilku spraw razem usiadli na kanapie i zaczęli prowadzić zwykły spokojny monolog na temat głupot i tego jak im miały dni. Czas ten nie mógł niestety trwać wiecznie bo godzina na zegarku wskazywała na to że Polak musi już powoli iść. Nie podobało się to ani Niemcowi a Polsce ale nie mogli nic zrobić. Pewnie woleli by razem leżeć w łóżku i nic nie robić.

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz