6

103 6 0
                                    

Pov. Polska

Niemcy wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie przy tym samego.
Zjadłem na spokojnie przepyszne śniadanie, przebrałem się z piżamy jeśli można było to nazwać piżamą.

-Tu jesteś wszędzie cię szukałem- powiedziałem podchodząc do młodszego. Na jego twarzy malowało się zdziwienie i ciekawość.
-Chcę ci powiedzieć że dzisiaj zostajemy w domku nigdzie na razie się nie wybieramy.-powiedziałem sprawiając że Niemcy jeszcze bardziej się zdziwił.
-Czemu nigdzie dziś nie idziemy?- zapytał z troską w głosie. Czy on serio myśli że mi się coś stało?
-Chciałeś dowiedzieć się jak wyglądało moje dzieciństwo a więc dziś robię taki dzień poświęcony tylko temu.-odpowiedziałem na jego pytanie z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Na prawdę!-powiedział z wielką ekscytacją. Ja jedynie pokiwałem głową na tak. Chłopak od razu się do mnie przytulił ale bardzo szybko się odsunął.

-Możesz się do mnie tulić nie przeszkadza mi to.- mówiąc to po głaskałem go po głowie. Chłopak jak jakiś pies od razu się uśmiechnął i szybko i energicznie mnie przytulił.
-Idziesz ze mną do garażu? Powinno tam być kilka rzeczy które będziemy potrzebować.- zapytałem się go a on bez wahania się zgodził.

Pov. Niemcy

Na słowa Polski od razu się ucieszyłem...pozwolił mi siebie przytulać bez pozwolenia ale ekstra!!!  Chłopak zaproponował bym poszedł z nim poszukać kilku potrzebnych nam rzeczy na dziś ,od razu bez namysłu się zgodziłem.

Wyszli z domu a Polen otworzył drzwi do garażu od razu ukazał mi się ogromnym kamper ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę najbardziej. Piano? Od razu bez namysłu do niego podszedłem Polen to zauważył bo również do niego podszedł i się uśmiechnął. Nie wiedziałem że gra na pianinie.
-Grasz na pianinie?-zapytałem się chłopaka zwracając tym samym cała jego uwagę. Polen jedynie pokiwał delikatnie głową na tak i się uśmiechnął.
-Mama mnie uczyła jak byłem młodszy.- powiedział podchodząc bliżej instrumentu.
-Za grał byś mi coś?- spytałem z nadzieją w głosie. Chłopak szybko się speszył i było po nim widać że nie był do tego chętny ale ja tak łatwo nie odpuszczę. Zacząłem go błagać i prosić aż wreszcie nie uległ.

-Dobra niech ci będzie ale tylko ten jeden raz!-wykrzyczał będąc cały zawstydzony. Od razu się uradowałem i uśmiechnąłem się w jego stronę ciepło. Chłopak usiadł na krzesełku który leżał obok instrumentu na początku nie wiedział co ma zrobić ale po chwili ciszy zaczął grać.

Grał tak pięknie i majestatycznie że wpadłem w trans nie wiedziałem że gra na pianinie może być tak piękna.
Gdy skończył ja zacząłem bić mu brawo.
-Cudowny utwór- powiedziałem podchodząc bliżej niego. Polska na moje słowa jedynie się zarumienił.

-Dobra idziemy szukać rzeczy bo nie ma co tracić czasu.- powiedział zanim mogłem cokolwiek zrobić.

Chłopak ciągle przeszukiwał pudełka i jak znajdował jakieś potrzebne rzeczy to od razu mi je podawał, ja jedynie grzecznie tam stałem i przytrzymywałem podawane mi rzeczy.

-To wszystko reszta jest w domu.- powiedzał biorąc do rąk duże pudełko. W domu mogłem bardziej przyjrzeć się rzeczą i niektóre z nich bardzo mnie zaciekawiły. Polen przyniusł stary teleskop, namiot i inne pierdoły.
-Po co nam teleskop?-zapytałem biorąc jedną części urządzenia.
-Dziś jest nic spadających gwiazd więc chcę byśmy mogli je lepiej widzieć.- powiedział uśmiechając się do mnie.
-A namiot?- zapytałem ponownie.
-A jak myślisz?- odpowiedział mi pytaniem.
-Chyba nie będziemy spać w namiocie prawda?- zadałem następne pytanie miejąc nadzieję że tylko go wyniósł by przygotować go do poszukiwań.
-Na być ciepło w nocy a więc czemu by z tego nie skorzystać.- powiedział szybko patrząc mi się prosto w oczy.
-Chyba się nie boisz spać w namiocie? -popatrzał się mi prosto w oczy niemal śmiejąc się z tego o czym pomyślał.
-Nie boję się tylko się tak pytam...- powiedziałem mając nadzieję że chłopak mi uwierzy. On jedynie zaczął się śmiać. Miał tak piękny śmiech że wpadłem w trans.

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz