21

52 3 0
                                    

Pov. Niemcy

Stałem tam jak wryty Rusek właśnie celował pistoletem w głowę Polski a ja mógł bym jednym złym ruchem zrobić mu krzywdę.

-To jak chyba zostaniesz co?- powiedział wrednie Rosja.

Nosz kurwa czemu akurat teraz. I co ja mam zrobić? Czego on tak dokładnie ode mnie chce? Przecież nic im złego nie zrobiłem...no oprócz przejścia przez mur ale to nie jakieś wielkie przestępstwo co nie?

-Więc teraz będziesz grzecznym chłopcem i usiądziesz na tej oto kanapie.- mówiąc to wskazał na kanapę która była obok mnie. Posłusznie usiadłem nie chcąc pogorszyć sytuacji. Minus był taki że dalej trzymał wycelowaną broń w stronę Polena co powodowało że miał nade mną wielką przewagę.

-Więc moja ukochana siostra, Ukraina znasz ją prawda? Miała z wami spotkanie co już jest zaliczone do znieważenie naszego ojca i generała więc poniosła karę za swe czyny. Przyda jej się może coś w tej jej pustej głowie się coś po układa. Wracając do tematu wygadała się po co tu jesteś. Dowiedziałem się też o różnych czynach Polski które były przeciwko naszemu państwu i polityce.- mówiąc ostatnie zdanie przycisnął broń bliżej Polaka.

Wiedziałem żeby tej babie nie gadać nic o tej sytuacji. Nosz kurwa... I co ja mam niby teraz zrobić? Błagać go na kolanach? No przecież jedyne co pozwoli na przeżyć to poddanie się im i posłuszeństwo co by z pewnością nie przeszło.

-Dobra czego ty tak dokładnie chcesz?
-Oj Niemcy ty głuptasie ja tu nie jestem dla ciebie jestem tu dla mojego Polaczka ale ty się tu pojawiłeś to postanowiłem że się tobą pobawię. Wiem że Polska jest dla ciebie ważny i widząc go zranionego i bezsilnego to nie będziesz już tak cwaniaczkować czyż nie?

Rusek zaczął celować bronią w ramie biało-czerwonego i po krótkiej chwili strzelił w nie. Chłopak głośno syknął z bólu co spowodowało że jeszcze bardziej zacząłem się martwić. Nie wierzyłem moim oczą. Powiedziałem coś nie tak by doprowadzić do tej sytuacji?

-Widzimy się potem mój drogi.- powiedział wychodząc z domku.
Od razu pobiegłem do Polena by sprawdzić czy nic mu więcej nie zrobił.

Na mojej twarzy był wymalowany strach z przejęciem i zmartwieniem. Od razu pobiegłem do kuchni by wziąć z tamtąd apteczkę i gdy ją znalazłem pobiegłem spowrotem do Polski.

-Czego on od ciebie chciał? -zapytałem będąc dalej przerażony całym tym zajściem.
-Niemcy błagam cię nie teraz czas na pytanie mam ważniejsze rzeczy do roboty. Muszę wymyślić jakiś mądry plan by komuchy przestali nas podejrzewać mimo że to nie możlie, nie po tej akcji.-odparł surowo mężczyzna nie widziałem go jeszcze nigdy tak zestresowanego.

-Time skip-

Od tamtej sytuacji z rana Polak się do mnie całkowicie nie odzywał ich chodził z głową w chmurach. Trochę się zaczynam martwić ponieważ jak by nie patrzeć został postrzelony i pobity a tym bardziej ruscy mają do niego problem co nie świadczy o niczym dobrym.

Pov. Polska

Nosz kurwa. I do czego ja doprowadziłem... Już nawet nie ważne że ja jestem ranny ale on mógł skrzywdzić Niemca i co? Miał bym tam tak patrzeć jak cierpi? On przecież nawet nie powinien tu być.

Boże Polska w coś ty go wpakował. Może powinienem był go odprowadzić spowrotem na jego stronę muru? Nie...nie zgodzi się jeśli chodzi o to ,to jest jak uparte dziecko.
Ale nie ma lepszego wyjścia to zbyt ryzykowne by tu zostawał czy tego chcę czy nie.

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz