28

49 5 6
                                    

Pov. Niemcy

Dalej tego wszystkiego nie rozumiałem. Czemu Pol mi niczego nie powiedział? Jak to się stało że ja go wcześniej nie spotkałem? W mojej głowie były miliony pytań i żadnej odpowiedzi. Od rozmowy z Brytanią minął tydzień i sam już zaczynam wariować w tym miejscu. Może lepiej by było tam wrócić...

Nie ,nie mogę Pol by był na mnie zły. Lecz czy ja chcę się słuchać jego rozkazów. Nie. Mam to gdzieś muszę go ponownie zobaczyć muszę jeszcze raz zobaczyć brata nie odpuszczę nie ma opcji.

Tylko muszę coś mądrego wymyślić jakiś plan. Ale jaki? Coś się wymyśli.
Muszę coś wymyślić bo jak tego nie zrobię to będzie słabo, ZSRR pewnie teraz będzie we mnie celować jak i w Polskę. Muszę się tam dostać tak by nikt mnie nie zauważył do póki nie znajdę Polena muszę być jak powietrze.

Dobra trzeba coś rozmyślić z planem dostania się tam. Może pogadam z Włochami ona mi by pomogła, lecz czy ona mnie nie wyda...nie powinna znamy się od małego.

Postanowiłem że spotkam się z kobietą zaprosiłem ją do siebie i czekałem aż przyjdzie. Muszę pomyśleć jak się jej o to spytać. I muszę pomyśleć co ja dokładnie chcę zrobić. Pewnie powie mi że jestem szurnięty czy coś lecz...za bardzo zabujałem się w Polenie zbyt bardzo mi na nim zależy. Muszę go przynajmniej jeszcze raz zobaczyć.

W czasie oczekiwań na kobietę przeglądałem moje i Polski wspólne zdjęcia które dostałem od niego. Oprawiłem je w ramki i stają na szafce w salonie tam gdzie większość moich zdjęć. Są dla mnie bardzo ważne i nie wyobrażam sobie by te zdjęcia walały się gdzieś po moim domu i po jakimś czasie same zniknęły ,są w nich zamknięte wspomnienia, momenty które razem przeżywaliśmy.

Wzdrygłem się gdy usłyszałem głośne pukanie do moich drzwi. To pewnie moja znajoma która znowu pomyślała że sobie coś zrobiłem. Powolnym i spokojnym krokiem pomaszerowałem w stronę drzwi wejściowych i również spokojnie je otworzyłem. Za nimi ukazała mi się spanikowana twarz Włoszki.

-Co tak długo?! Co się stało? Czemu miałam tak szybko przyjść? ZSRR ci grozi? A może masz znowu jakieś problemy z Anglią? Co tak stoisz?! Gadaj co się dzieje bo ja na zawał schodzę?!- wykrzyczała w moją twarz na jednym oddechu kobieta trzymając swoje ręce na moich ramionach i delikatnie ściskając swoje dłonie na nich. Ja na to się cicho zaśmiałem i pokazałem jej że ma wejść.

Włoszka dalej zmęczona weszła do budynku i zdjęła z siebie odzież wierzchnią. Ja w tym czasie pomaszerowałem do salonu i rozsiadłem się wygodnie na siedzeniu.

-A więc co się stało?- zapytała już bardziej spokojnym głosem kobieta.
-Mam pewien dylemat. Chcę wrócić na wschód ale nie wiem jak...pomożesz co nie?- odparłem trochę bardziej zestresowany i spięty niż wcześniej.

Dziewczyna od razu zrobiła większe oczy i popatrzyła się na mnie jak na ducha gdy usłyszała mój pomysł. Z kąd wiedziałem że tak będzie.

-Poryło cię do reszty?! Oczywiście że nie pomogę, zabiją cię tam no chyba nie myślisz że ciebie tam puszczę.- powiedziała poddenerwowany głosem.

Po dosyć krótkiej chwili dziewczyna ponownie zaczęła mówić.
-Niemcy... dlaczego chcesz tam wrócić i czemu mówisz to tak jak byś miał tam w planach zostać.
-Chcę wrócić bo nie wytrzymam minuty dłużej bez niego. Ja za bardzo do niego coś czuję Włochy proszę musisz mi pomóc. Zrób to dla mnie, dla NRD przecież wiesz że dla niego też chce tam wrócić.- odparłem zmęczonym i delikatnie załamanym głosem. Najwidoczniej trochę to zadziałało bo dziewczyna zaczęła się nad czymś zastanawiać.

-No dobra ale jak co to ja nic nie wiem.
-Dziękuję!

Od razu przytuliłem kobietę i zacząłem jej wszystko dokładnie tłumaczyć. Wymyślenie całego planu zajęła nam z 2 dobre godziny, no nie myślałem że zejdzie aż tak dużo czasu. No cóż wszytko musi być idealne.

Po tym wszystkim postanowiłem się spakować na podróż bo planowałem by wybrać się tam od razu po zachodzie słońca, nie ma co marnować czasu.

Włoszka poinformował mnie że przy pakowaniu oba nie zostanie bo musi coś załatwić i tak o to zostałem sam. Po maszerowałem w stronę mojego pokoju by znaleźć mój plecak i go spakować. Postanowiłem spakować niby ładne i eleganckie ubrania lecz wygodne i takie bym nie rzucał się w tłumie by ludzie i milicja na mnie nie zwracała uwagi. Spakowałem również jakiś prowiant i apteczkę na wszelki wypadek lecz mam nadzieję że nie będę musiał jej używać. Również mam nadzieję że Pol nie będzie na mnie zły za to co zrobiłem, zaplanowałem również to co zrobić jak go znajdę myślę że nie będzie to jakoś trudne lecz nic mi nie wiadomo.

Słońce już powoli zachodziło z horyzontu a niebo obierało odcieni ciemnych a migoczące gwiazdy dawały znać o położeniu. Stwierdziłem że pójdę się jeszcze okąpać przed wymarszem na poszukiwania by jak go spotkam nie było jakoś bardzo źle.

Po tym wszystkim ubrałem się w przygotowane wcześniej ubrania i założyłem mój plecak na siebie. No to zaczyna się ponownie moja podróż już nie ma odwrotu. Nie umiem się doczekać zobaczenia z Polską i i pocałowania jego słodkich ust.

Maszerowałem powolnym krokiem aż tu nagle usłyszałem jak kogoś kroki kierują się w moją stronę nie był to pocieszając fak iż mógł to być Anglia bądź Ameryka a tego nie mam w planach. Przyspieszyłem krok i szybko i sprawnie udałem się na drugą stronę muru, niestety nie za bardzo uważałem przy schodzeniu i nie wyszło już tak dobrze ja wcześniej bo spadłem za niego na dupę.

No ja to mam szczęście czyż nie? No cóż trzeba się podnieść i iść dalej. Nie mogę odpuść tego zadania nie teraz jak już tu jestem.

-Time skip-

Zbliżał się ranek a ja już zaczynałem widzieć domek mojego partnera. Podczas marszu robiłem kilka postoi by zjeść czy odpocząć. To najgorsze już za nami teraz tylko znaleźć Pola i pierwsza część planu już zrobiona.

Podszedłem do domu i zacząłem uważnie przeglądać każde okno lecz nigdzie go nie widziałem. Znalazłem go dopiero w salonie lecz nie był sam... Był tam też Rosja no to wybrałem czas odpowiedni na takie spotkania. Nie widziałem twarzy Polena bo był odwrócony do mnie plecami lecz twarz Rosjanina widziałem bardzo dokładnie.

Malowała się na niej nienawiść, satysfakcja i złość. Widziałem również że Polska ledwo trzyma się na prostych nogach a ręka Rosjanina jest cała w krwi mojego aniołka. Zabiję go obiecuję. Nagle zaczęli o czymś rozmawiać lecz wyglądało to tak jak by Pol się na coś nie zgodził bo Rosja się bardziej napiął a jego twarz trochę bardziej pokazywała złość. W pewnym momencie Rosjanin niespodziewanie uderzył Polena w twarz a potem mocno chwycił go za jego śliczne włosy.

Nie umiałem się na to patrzeć, to było okropne. Tak bardzo chciałem tam iść tak bardzo chciałem mu pomóc ale nie mogę się pokazać Rosji jeśli mnie zobaczył to będzie problem.

Po dłuższej chwili usłyszałem jak drzwi z przodu się otwierają i zamykają ,pewnie Rosja już wyszedł. Muszę jak najszybciej się dostać do środka. Czekałem aż oddali się na tyle by mnie nie spotkać.

W maszerowałem powoli do domu i zacząłem kierować się w stronę salonu. Lecz nagle usłyszałem załamujący się głos Polski .

-Rosja do jasnej cholery nie podpiszę tego paktu i nie wejdę w twoje interesy. Nie ma opcji że zacznę ci cokolwiek gadać na temat tego co chcesz wiedzieć i nigdy ale to przenigdy nie przestanę ciebie nienawidzić zawszę będę cię widzieć jako potwora a teraz wypierdalaj.- powiedział oschłym i załamującym się głosem Polak. Nie spodziewałem się czegoś takiego.

Gdy chłopak skończył wypowiedź odwrócił się on w moją stronę i dosyć mocno się zdziwił. Od razu pobiegłem w jego stronę by go przytulić, gdy to robiłem on siedział na podłodze nie wierząc co się dzieje.

-Niemcy...

---------------------------------------------------------

Wiem miało nie być rozdziału do 9 ale coś nabazgroliłam gdy miałam wolny czas i coś tu mam. Mam nadzieję że się podoba no i nasi główni bohaterowie się znowu spotykają. A jak myślicie czego chciał Rosja od Polski?
Dobra ja spadam odpoczywać pa patki i do następnego <3

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz