29

48 3 1
                                    

Pov. Polska

(To się dzieję przed przyjściem Niemca)
Słońce wschodziło delikatnie za horyzontu powodując że się obudziłem z mojego snu. Było dosyć wcześnie co mnie nie zadowalało ale nic nie mogę poradzić na to o której wstaję a dalej spać mi się nie opłaca.

Jak zawsze w codzienności mam postanowiłem zrobić sobie jakiekolwiek śniadanie lecz przy robieniu mojego posiłku przyszedł do mnie pewnie nie zapraszamy przeze mnie gość.

Mój jakże wspaniały kuzyn. Rosja. Jestem ciekawy czego tym razem chcę i co tym razem się stało że jeszcze nie wyłamał moich drzwi a grzecznie zapukał .

Postanowiłem się nim nie przejmować i powróciłem robieniem swojego śniadania. Niech sobie nie myśli że go postawię na pierwszym miejscu, moje śniadanie jest ważniejsze.

Chyba mojemu jakże "cudownemu" kuzynowi się to nie spodobało bo po krótkiej chwili wyważył moje drzwi. Kurwikleszcz walony moje ulubione drzwi tak krzywdzić.

Pov. Rosja

Z samego ranka dostałem zadanie od ojca by podpuścić Polskę do podpisania wspólnego paktu. Ojciec chce dostać Polskę na swoją własność i nie pozwoli mu uciec. Czasem zdaje mi się że bardziej mu zależy na nim niż na mnie i reszcie mojego rodzeństwa.

Polecenie które dostałem było proste. Napuścić go do podpisania tego paktu pokojowo a jak się nie zgodzi to zagrać na jego emocjach i najwyżej użycie przemocy. Miałem go namówić tym że NRD dostanie niepodległość i wróci do brata lecz za to on będzie musiał nam zdradzić działania Amerykanina i odda nam się pod władzę.

Ojciec liczy na to że Polska się na to zgodzi bo myśli że zależy mu najbardziej na szczęściu RFN moim zdaniem ta idea jest głupia. Łatwiej by było odebrać mu tą "niepodległość" siła i tak jest pod naszym rządem a więc nie ma za dużo do gadania w tej sprawie. Jednak nic z tym zrobić nie mogę ojciec by się okropnie wkurzył gdyby się dowiedział że sprzeciwiam się jego pomysłom.

Postanowiłem że od razu do niego pójdę by potem mieć spokój z tą akcją.
Maszerując tak zastanawiałem się dlaczego aż tak bardzo zależy mu na tym germanie. Przecież nawet nie są rodziną a traktuje go lepiej niż mnie. Choć on nigdy nie lubił mojej rodziny na samym początku lubił mnie i Uki ,za Białorusią nie za bardzo przepadał a reszta zbytnio nie spędzała z nim czasu. Nie wiem co poszło nie tak że mnie znienawidził ale ja też go teraz nienawidzę jest śmieciem i zdrajcą. Woli być po stronię wroga niż być po stronie rodziny. Nie rozumiem również tego że Ukrainie ufa ale mi już nie.

Gdy tak rozmyślałem zdążyłem dojść do jego mieszkania. Wiedziałem że jest w domu bo zauważyłem go w kuchni on również mnie zauważył ale udawał jak by nic nie zauważył.

Postanowiłem że tym razem grzecznie zapukam to może choć trochę zmieni zdanie co do mnie. Po 5 minutach stania tam jak słup i pukania w te przeklęte drzwi moje nerwy nie wytrzymały i wyważyłem jego drzwi.

Najwidoczniej biało-czerwony to zauważył bo szybkim krokiem przybiegł w stronę drzwi wejściowych. Nie były one do końca wyważone tylko zamki poszły wymieni sobie je i będzie po sprawie.

Szyderczo się do niego uśmiechnęłem i grzecznie w maszerowałem do budynku.

-Czego ty do jasnej cholery znów ode mnie chcesz co? -odparł zachrypniętym głosem Polak. Najwidoczniej niedawno wstał a wskazywało na to również jego piżama.

-Ciebie również miło widzę kuzynie.- mówiąc to wyminąłem go i skierowałem się w stronę salonu. Specjalnie witając go nacisnąłem mocno na ostatnie słowo by nie zapomniał że jesteśmy rodziną, często mu się to zdarza.

Chłopak od razu w maszerowałem za mną i stanął w ramie drzwi z wzrokiem który próbował rozgryźć po co tu jestem. Uwielbiałem gdy tak na mnie patrzał, przynajmniej wtedy dostawałem jego atencję.

Rosja musisz się skupić jesteś tu po interesy a nie by podniecać się jakimś głupim spojrzeniem.

-Usiądź przecież ja nie gryzę.
-Zawsze tak mówisz.
-Przesadzasz.

Patrzyłem się prosto w jego oczy i czekałem aż wykona moje polecenie. On jedynie wszedł głębiej pokoju lecz nie usiadł. Dobra tak też może być.

-Co tatulek znów kazał ci się wyjebać do mojego życia. A może tym razem przyszedłeś tu z własnej woli bo ci się nudziło i chciałeś się kimś pobawić?- mówiąc to patrzał mi się prosto w oczy. Robi to specjalnie by wybić mnie z równowagi. Zaraz przecież zabiję tego gnojka.

-Nie rozumiem czemu jesteś aż tak bardzo nerwowy. Jestem tu po interesy. Nic więcej.- odparłem spokojnie by nie pokazać mu że jego dogadywanie mnie wkurzyło.

Chłopak spoglądał na mnie ponownie tym samym niezrozumiałym wzrokiem którym próbował rozgryźć jakąś zagadkę. Jesteśmy na dobrej ścieżce jeszcze nie zaczął się sprzeciwiać.

-A więc tak, ty nam oddasz swoją niepodległości a my oddamy NRD jego bratu i wszystko będzie cudownie i pięknie no oczywiście zanim zaczniesz wrzeszczeć że nie poto walczyłeś by teraz nam się oddać to damy ci możliwość do wolnego słowa my tylko będziemy rządzić a ty możesz robić co chcesz będziesz wolny tak jak przed wojnami będziesz mógł robić co chcesz a my ciebie za to nie ukarany. To co podoba się?- mówiąc ostatnie zdanie podałem rękę w jego stronę było widać że chłopak nie wiedział co ma zrobić.

-Naprawdę myślisz że oddam się wam by NRD mógł być spowrotem z swoim bratem? RFN jest dla mnie ważny ale nie do takiego stopnia by poświęcić dla niego to wszystko i znając was to nie było by żadnej rzeczy o której teraz powiedziałeś a był bym zamknięty w jakimś jebanym budynku jak NRD i był bym manipulowany i też pewnie robisz to by wyciągnąć ze mnie wiadomości czyż nie? Znam cię Rosja nie oszukasz mnie.- mówiąc to zbliżył się do mnie i odepchnął moją rękę powodują że mój poziom złości się podniósł niemiłosiernie.

Wstałem z swojego miejsca i szybkim i agresywnym ruchem przyciągnąłem chłopaka w moją stronę. Myśli że jest taki mądry i silny to się kurwa myli. W dupie mam zasadę ojca ten jebany sukinsyn mnie już za bardzo wkurzył.

Pierw uderzyłem z kolana w brzuch a potem mu podciąłem nogi co spowodowało że opadł na ziemię i skulił się trzymając swoje nogi blisko tłowia. Oj to dopiero początek kuzynie ostrzegałem że nie warto się ze mną kłócić. Polska mimo że jest ode mnie silniejszy to nigdy mnie nie uderzył bo wie że skończyło by się to torturami gorszymi niż mógł by sobie wyobrazić może i często się sprzeciwia ale nigdy nie odważył się na mnie podnieś ręki.

Po tym siłą go podniosłem i uderzyłem w twarz.  Trzymałem go specjalnie za ramię by nie upadł i by móc wbijać moje palce w jego nie do końca zagojoną ranę. Powtórzyłem to uderzenie kilka razy aż zauważyłem że z jego wargi i nosa nie zaczęła lecieć krew. Całe moje kostki były w czerwonej cieczy pochodzącej z ciała mojego kuzyna.

Jego nogi niezmiernie się trzęsły i ledwo co się na nich utrzymywał. Postanowiłem zapytać go jeszcze raz.

-To jak zmieniłeś zdanie?
-Nigdy jebany dupku.- po jego wypowiedzi w moim ciele coś dosłownie wybuchło miałem ochotę go tam zabić.

Niespodziewanie uderzyłem chłopaka w twarz i chwyciłem za jego delikatne włosy tak by nie upadł.

-Jeszcze zobaczymy kto będzie przychodził na kolanach błagając o to bym przywrócił tą ofertę.- wyszeptałem do jego ucha i go puściłem. Postanowiłem że lepiej będzie się z tąd ulotnić nie warto zostawać przy takim śmieciu.

Powolnym krokiem w maszerowałem z budynku i skierowałem się w stronę powrotną. Postanowiłem że ojciec nie musi wiedzieć o tym że aż tak bardzo źle jest z Polską i że mu tak mocno przywaliłem będzie wiedział że to zrobiłem ale nie dowie się jak bardzo.

---------------------------------------------------------

A więc tak jak podobał się rozdział? Wiem taki trochę z dupy i bez jakiegokolwiek zamysłu ale chciał coś napisać a nie miałam pomysłu co. I obiecuję że następny rozdział będzie o Polu i Niemcu.

Pa patki i do następnego  :3

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz