23

45 3 0
                                    

Pov. Niemcy

Powoli maszerowałem ze łzami w oczach w stronę ulicy. Słońce powoli zachodziło a ja dalej nawet nie doszedłem do jakiej kolwiek ulicy.

Po może następnych 30 minutach marszu usłyszałem jakieś trzaski i odłosy rozmów. Oznaczało to jedno jestem już niedaleko. Gdy tak maszerowałem przez moją głowę przeszło pełno myślo. Czemu to się tak skończyło? Nie ma innego wyjścia?

Nie mogę sobie tak o odpuścić. Byłem zbyt blisko by się teraz poddać. Muszę o to zawalczyć. Moje przemyślenia przerwał pisk i krzyk mojego imienia. Gwałtownie się obruciłem ale z zanim zdążyłem to zrobić mój oprawca mnie już złapał. Był to nikt inny a moja dobra znajoma Włochy. Niespodziewałem się że pierwsza osoba która spotka to będzie ona ale to i może lepiej.

-Boże święty. Co ci wstąpiło do tej twojej pustej głowy by tam wchodzić co?! Jesteś szurnięty czy coś. Chciałeś by cię tam zabili? -Włoszka od razu zalała mnie falą pytań i pretensji.
-Ciebie też miło widzieć Włochy.- powoedziałem śmiejąc się cicho. W odpowiedzi dostałem spoliczkowany.

Tego się niespodziewałem. No cóż chyba trafiłem w czuły punkt.
-Ty chyba jesteś do końca szurnięty?! Miło mnie widzieć?! Gdzieś ty do jasnej cholery uciekł co?! Ciebie naprawdę powaliło. I to jeszcze na jego terytorium. Boże święty Niemcy ciebie naprawdę powaliło... Jeszcze mi powiedz że masz w planach tam wrócić to wtedy masz gwarantowane to że zamkną cię w białym pokoju.- wykrzyczała mi wręc w twarz włoszka z łzami w oczach.
-Hej...nie smuć się to naprawdę nie było nic wielkiego... Ja tylko- nie było pozwolone mi dokończyć ponieważ złość i załamanie włoszki ponownie wybuchło
-Tylko co?! Tylko szłeś w paszczę głodnego wilka by zostać jego następna zdobyczą?! A może chciałeś się z nimi zjednoczyć i być jego własnością tak jak inni co?!
-Włochy bez takich proszę cię. Uspokój się i choć gdzieś w bardziej ciche i nieruchliwe miejsca a ja wytłumaczę ci wszystko.- powiedziałem mające nadzieję że dziewczyna choć trochę się uspoki.

Kobieta prowadziła mnie w stronę swojego domu a ja w ciszy grzecznie szłem za nią. Zatrzymaliśmy się przy doborze mi znanym domu który należał do dziewczyny stojącej obok mnie. Grzecznie wszedłem do przedsiąka i ściągnałem swoje buty. Pomaszerowałem w stronę salonu a właścicielka domu ruszyła w stronę kuchni by zrobić nam coś do picia. Ta mordercza cisza była okropna tak przygnębiała i załamywała człowieka.

Postanowiłem że puszczę radio które było na półce przede mną. Od razu gdy je puściłem w domu było więcej klimatu i nie było tak cicho i smutno. Dalej boli mnie to że już nie zobaczę Polaka ale wiem że mam go w swoim sercu i zawsze będę o nim pamiętał. Choć jak wrócę mam w planach go ponownie odwiedzić. Niech nie myśli że już mnie nie ma. Przypomniał sobie o bransoletce którą dostałem od partnera. Przy kanapie leżał plecak który wcześniej był zapakowany przez chłopaka moich snów.

Moje przemyślenia przerwała kobieta która w swoich dłoniach trzymała dwa kubki pełne ciepłego napoju. Jeden z nich postawiła przede mną a drugą bardziej wtuliła w swoje dłonie.

-No więc zamieniam się w słuch. Co ci weszło do głowy by tam wleźć i zostać a teraz jeszcze chcesz wrócisz.
-Ehhh...zromu zrobiłem to bo chciałem spotkać brata ale że tam nagle spotkałam pewnego chłopaka to nie mogłem tak go zostawić.
-...że co?! Spotkałeś kogoś? Kogo? Jak się nazywa? Błagam cię żeby nie był z rodziny ruskiej?!- wykrzyczała zestresowana kobieta
-Polska. Tak się nazywa i spokojnie nie jest groźny.

Na mojej twarzy malował się wielki uśmiech z powodu wypowiadanego imienia partnera. Mam nadzieję że ta Czechosłowacji się do niego nie będzie przymilać i tym bardziej że oni mu nic nie zrobią.

-Niemcy?!

Moje przemyślenia ponowie przerwała włoszka oj to źle się skończy...

-Uśmiechasz się jak głupi do sera co ty masz do robienia z tym Polską i czemu na twej twarzy jego imię wywołuje ogromny uśmiech.
-Ummm no wiesz- powiedziałem z głupim uśmiechem i małym ale zauważalnym rumieńcem.

Włoszka zauważyła mój stan i od razu się domyśliła. No to teraz z tąd nigdy nie wyjdę...
-Ty i On jesteście razem?! Nie wierzę. Ten Niemcy? Ten Niemcy ma chłopaka?! Jeszcze mi powiedz że ze sobą spaliście to wtedy już w nic nie wierzę.
-No wiesz...haha taka śmieszna sytułacja i styczność spraw booo...ja i on razem spaliśmy...
-Nie gadaj?! Jak było? Opowiadaj!
-Nie będę ci mówił o moich sprawach łóżkowych!
-No weeeeeź.- mówiąc to kobieta oparła swoje ręce na stole a ciało przysunęła w moją stronę.

Ehhh i co ja z tą babą mam? Grzecznie odpoqiedziałem jej że nie zdradzę żadnych głębszyh wiadomości na ten temat a ta jedynie cicho westchnęła. Trochę to dziwne że chce o tym słuchać.

Siedziałem tam u niej dosyć długo bo słońce już dawno zaszło a na zegarku zbilaża się godzina 22 no to nieźle. Raczej nie mam w planach tak po ciemku wracać do domu a Włochy raczej to zrozumie.

Dowiedziałem się od niej że Ameryka był tu częstym gościem i za każdym razem się o mnie pytał. Pewnie Anglia będzie na mnie wkurwiony jak nie wiem co, już i tak pewnie wie wszystko. Nie wiem jak on to robi ale zawsze ma odpowiedź na każde moje pytanie i wie co robię. Trochę to dziwne i straszne ale nic nie poradzę że ten starzec jest dziwakiem. Ale może przynajmniej Francja nie będzie zła przynajmniej mam taką nadzieję... No cóż wiedziałem z czym to się będzie łączyć jeśli ucieknę.

Tylko jak ja im to wytłumaczę? "No wiecie chciałem zobaczyć brata i mi się nie udało bo nas zaatakował powalony synem ZSRR i musiałem uciec ale mam w planach tam wrócić"
oni mnie przecież wyśmieją i nigdy już nie wypuszczą z domu. Choć znając ich to i tak będę monitorowany przez najbliższy czas. Ciekawe jak tam u mnie w mieszkaniu wygląda. To może i lepiej że zostaje tu dziś na noc wolę tam nie wchodzić wieczorem a też zgubiłem chyba gdzieś klucze a więc nie będzie za ciekawie.

-Ger ja idę spać koce masz w tej samej szafie gdzie zawsze jak byś czegoś potrzebował to wiesz gdzie wszystko jest. Dobranoc i uważaj byś nie został obudzony przez wrzask Ameryki ten to ma głupie pomysły i w najgorszych momentach tu przychodzić. Jutro opowiesz mi wszystko z szcegółami.- powiedziała włoszka wstając z swojego miejsca i kierując się w stronę swojej sypialni.

Czekaj czy ona powiedziała że mam uważać na Amerykę?Ale czemu niby? Chociaż mówiła też że lubi przychodzić w najgorszych momentach, wychodzi na to że muszę dosyć wcześnie wstać no cóż.

Z szafy wyciągnąłem koc i rozłożyłem go tak bym mógł się nim przykryć. Po niedługiej chwili zasnąłem lecz nie było to takie łatwe. Pewnie dlatego że przyzwyczajony jestem do Polena i do tego że często jest przy mnie...a bardziej to był przy mnie. Ehh ta noc będzie trudna.

---------------------------------------------------------

Witam! No mam nadzieję że tu jeszcze jesteście wiem wiem ostatnio znowu jest przerwa pomiędzy wstawianiem rozdziałów ale to nie moja wina okej? To wina moich nauczycieli i tego że nas testują by zobaczyć czy napewno zasługujemy na tą ocenę jaką mamy dostać. Jakieś powalone.

Dobra widzimy się w następnym rozdziale ^^ pa patki pierożnki <3

Po drugiej stronie muru -GerPol-Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz