ROZDZIAŁ 15

656 29 2
                                    

OLIVIA

Ze snu wybudził mnie dźwięk mojego telefonu. Przetarłam oczy dłonią, naciągając wszystkie mięśnie by wybudzić mój organizm do życia. Spoglądnęłam na wyświetlacz, rażące światło od razu po przebudzeniu, było najgorszym co mogło być dla oczu. Odebrałam połączenie mrużąc tęczówki, a w środku cała się gotowałam ze złości.

Nienawidziłam kiedy ktoś mnie budził, nie wróżyło to nic dobrego dla drugiej osoby. Potrzebowałam zawsze chwili, by do siebie dojść. Pamiętam jak kiedyś tata myślał, że zaspałam do szkoły i obudził mnie zbyt wcześnie. Moja ręka spotkała się z jego twarzą, nie byłam sobą w trakcie przerywania mojego kontaktu z przepiękna krainą Morfeusza. Od tamtego momentu nigdy więcej nie przekraczał mojego pokoju rano.

- No w końcu śpiące królewny raczyły odebrać.- Powiedział Noah szczerząc się od ucha do ucha.

- Nawet mnie nie denerwuj! Ty jesteś jakiś nienormalny, żeby w wolne dni od szkoły wstawać o siódmej rano?!- Spojrzałam na okienko Emily, której włosy poodginane były na wszystkie strony, a ona sama leżała otulona kołdrą po samą szyję.- Nie zrozum mnie źle, cieszę się, że jesteś ambitny i od samego rana w skowronkach. Ale powiedz mi jedno.- Wyrzuciła ze złością dziewczyna.- Po cholerę nas budzisz?!

Widzę, że nie tylko ja nie lubiłam gdy ktoś wybudzał mnie ze snu. Podążyłam w stronę toaletki, opierając przyjaciół o ścianę. Już i tak nie zasnę, więc chociaż ogarnę delikatnie moje włosy.

- Co się tak pieklisz? Już zadzwonić nie można?- Zapytał chłopak marszcząc brwi.

- Można.- Wtrąciłam rozczesując poplątane kosmyki włosów.- Ale nie w środku nocy.

- Przecież jest poranek. - Wyrzucił z niedowierzaniem unosząc ręce za głowę.

- Dla mnie środek nocy. - Przewróciłam oczami, na co Emily skinęła głową na potwierdzenie moich słów, szczelniej okrywając się kołdrą.

Noah parsknął pod nosem.

- Emily weź się w garść i lepiej idź się ogarnąć, bo stąd widzę twoją wielką diodę na czole.

Przeniosłam wzrok w stronę dziewczyny, zmarszczyła brwi zrywając się w pośpiechu z łóżka.

- Noah jesteś okropny. - Przeniosła wzrok na chłopaka.- Nie mam żadnego pryszcza!

- Ale teraz przynajmniej wstałaś i trzeźwo myślisz, więc możemy porozmawiać.- Wyszczerzył zęby w uśmiechu.

Emily rzuciła przekleństwem pod nosem, wyciągając z szuflady pilnik do paznokci. Chcąc nie chcąc zaśmiałam się delikatnie.

- Więc jaka to ważna sprawa Noah?- Zapytałam unosząc jedną brew ku górze.

- Impreza Halloween. To już dzisiaj.- Chłopak klasnął w dłonie nachylając się w stronę telefonu.- Wszystkiego najlepszego Olivio!! Dzisiaj twoja osiemnastka stara ruro.

Przewróciłam oczami na przytyk chłopaka. Miałam nadzieję, że nie będą pamiętać o moich urodzinach. Nie lubiłam ich obchodzić.

- Mogłeś poczekać z życzeniami matole.- Wtrąciła Emily.- Ale najlepszego Liv.- Zwracając się do mnie na jej twarzy widniał szeroki uśmiech.

- Cóż dziękuję wam bardzo za pamięć...

- Dobra, więc mów jaki chcesz dzisiaj tort i kogo zapraszamy.- Noah wystawił przed ekranem wielki notes i długopis po czym otworzył na pierwszej stronie, patrząc na mnie wyczekująco. - Wszystkim się zajmę moja najdroższa, powiedz tylko słowo.

Don't Forget Our PastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz