ROZDZIAŁ 24

760 32 7
                                    

OLIVIA

Grudzień minął mi spokojnie i zanim się obejrzałam był już sylwester. Ostatnie tygodnie spędzałam na nauce, spotkaniami ze znajomymi i... Michaelem. Jeszcze nie określiliśmy kim dla siebie jesteśmy, byliśmy na kilku randkach, które wspominałam znacznie lepiej niż pierwszą. Chłopak z każdym kolejnym spotkaniem zaskakiwał mnie coraz bardziej, czułam, że zależy mu na naszej znajomości bo niewiarygodnie starał się dopracowywać każdy najmniejszy szczegół.

Pomimo tego, że wszystko zaczynało się układać w moim życiu, nadal z tyłu głowy wyczuwałam niepokój. Czułam, że pomimo braku jakiegokolwiek kontaktu ze strony mojego prześladowcy, to jedynie cisza przed burzą, a to z kolei sprawiało, że czułam się jeszcze gorzej niż wtedy, kiedy dawał o sobie znać.

Rozczesałam mokre włosy, spoglądając w moje odbicie w lustrze, miałam wrażenie, że są zbyt długie i uciążliwe. Zbyt dużo czasu poświęcałam na ich pielęgnację, lub chociażby na ich wysuszenie. Niewiele myśląc chwyciłam za nożyczki, które leżały na moim biurku i przecięłam pierwsze przednie pasmo, a później kolejne i kolejne. Nie mam pojęcia co miałam w głowie w tamtym momencie, ale dopiero po fakcie zaczęłam się zastanawiać, czy nie popełniłam największego błędu w moim życiu. Włosy, które jeszcze dziesięć minut temu sięgały mi do pasa, aktualnie leżały na podłodze mojego pokoju. Wzięłam głęboki wdech ponownie spoglądając w lustro na moje odbicie. Uniosłam kąciki ust bo pomimo tego, że nie były równo ścięte, podobałam się sobie i czułam, że ta zmiana, była mi potrzebna. Zeszłam w pośpiechu na dół, bo było jeszcze coś, co od dawna chodziło po mojej głowie. Sięgnęłam po czarną farbę do włosów, mój tata miał ich cały zapas, bo gdy tylko dostrzegł siwego włosa na głowie, natychmiast się go pozbywał.

Przekręcałam w dłoni pudełeczko zastanawiając się, czy naprawdę chcę to zrobić i po krótkim przekalkulowaniu za i przeciw skierowałam się z powrotem do mojego pokoju.

Podczas gdy trzymałam na mojej głowie preparat, zadzwoniłam do Emily całkowicie zapłakana, zastanawiając się co ja najlepszego zrobiłam. Nie wiem co strzeliło do mojej głowy, żeby od tak zmienić mój wygląd. Włosy miałam ścięte nieco nad ramiona, ale wiedziałam, że trzeba będzie je jeszcze skrócić, bo były strasznie krzywe. Spłukałam z głowy farbę pospiesznie susząc głowę i z wyczekiwaniem siedziałam przed toaletką czekając na Emily, która miała przyjść z pomocą. Przeniosłam wzrok na dziewczynę, którą dostrzegłam w odbiciu.

- O kurwa mać.- Zasłoniła dłonią usta, a do pokoju obok niej wślizgnęła się Zoe.

- O cholera.- Powiedziała wytrzeszczając oczy.

- Jest aż tak źle?- Załkałam chowając twarz w dłonie.

- Co?- Szepnęła Emily.- Żartujesz? Wyglądasz zajebiście...

Parsknęłam odwracając się w stronę dziewczyny.

- Mówisz tak tylko po to, żeby poprawić mi humor.

- Wcale nie, Emily ma rację. Pasują ci te włosy, może nie są idealnie ścięte, ale zaraz temu zaradzimy.- Powiedziała Zoe, wyciągając zza siebie kosmetyczkę.

Spojrzałam na dziewczynę, która zaczęła wyciągać nożyczki fryzjerskie.

- Następnym razem zadzwoń do mnie, zamiast krzywdzić swoje włosy nożyczkami do papieru okej?- Wykrzywiła twarz w grymasie, łapiąc za moje poszarpane końcówki.

- Następnego razu nie będzie, do śmierci nie obetnę już włosów.- Oparłam się o krzesło, wypuszczając powietrze przez nos.

- Czemu nie?- Zapytała Emily.- Do twarzy ci w tej fryzurze, wyglądasz w niej o wiele lepiej.

Don't Forget Our PastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz