ROZDZIAŁ 18

747 34 14
                                    

OLIVIA

Byłam wstawiona jak cholera, nigdy nie piłam i już po pierwszym drinku wiedziałam, że popełniłam wielki błąd. Z mieszałam ze sobą wiele alkoholi, pomimo tego, że wiedziałam jak będę się jutro przez to czuć. Jednak teraz miałam to gdzieś, bo dziś bawiłam się świetnie i nic innego się nie liczyło. Od dawna nie czułam się tak jak teraz, pomimo tego, że wszystko wokół mnie wirowało. Świetnie bawiłam się ze znajomymi, do czasu, aż nie zobaczyłam tych cholernie ciemnych tęczówek. Był ubrany zwyczajnie, czarna bluza z kapturem i czarne luźne spodnie. Jak zwykle. Jakby ubrał coś kolorowego, to może jego wygląd byłby milszym dla oka.

Ostatnimi czasy był jakiś taki dziwny. Co niezmiernie mnie irytowało. Totalnie nie rozumiałam jego zachowania, w co on do cholery ze mną pogrywał?

- Idziemy pić!- wykrzyczałam z wielkim entuzjazmem, złapałam za dłoń Noah, którego odciągnęłam od znajomych Aarona i kierowałam się do kuchni.

Kolejna sprawa, dlaczego nagle on i jego znajomi, kręcą się koło mojej grupki przyjaciół? Jeszcze tego by mi brakowało, żeby spotykać się z nimi w kółku różańcowym i popijać herbatkę.

- Nie sądzisz, że tobie już wystarczy?- Spojrzał na mnie spod ukosa.

- Nieeee... Ja dopiero się rozkręcam kochaniutki.- Stanęłam na palcach, łapiąc dłońmi jego policzki.

- Olivio.-Złamał za moje nadgarstki.- Przystopuj z alkoholem, nawet ja widzę, że na razie ci wystarczy, a sam jestem nieźle wstawiony.

Naszą rozmowę przerwał donośny krzyk, obok mojego ucha.

-Tu jesteś mój kochany bracie!

Bracie? Spojrzałam na Henry'ego, który objął ramieniem mojego przyjaciela. Zaraz obok niego zmaterializował się Cole.

- Stary, nie możesz nas zostawiać w potrzebie...- Spojrzał w moją stronę, mrużąc oczy.- Olivia! Pozwól, że się przedstawię...- Ukłonił się machając ręką.

- Wiem kim jesteś.-Założyłam ręce na piersi.- Miło było, a teraz przepraszam mam lepsze zajęcia do roboty.

- Olivia, przystopuj z piciem!- Mój przyjaciel dalej coś krzyczał za moimi plecami, ale już więcej go nie słuchałam.

Obróciłam głowę w jego kierunku, został odciągnięty przez chłopaków. Przynajmniej na coś mi się przydali. Chociaż, mogliby się odczepić, nie chciałam ich w moim życiu. Co to, to nie.

Skierowałam się w stronę kuchni. Nie mam pojęcia ile władowałam w siebie alkoholu, ani ile czasu minęło. Udałam się do salonu, by wrócić z zapasem wódki do Emily i Zoe. Świetnie.

Dwójka przydupasów Valentine'a siedziała razem z moimi przyjaciółmi.

- Cieszę się, że cię poznałem, jesteś moją drugą połówką, bratnią duszą.- Powiedział Cole wpatrując się w oczy Noah.

- Mi mówiłeś to samo pół godziny temu!- Rzucił oburzony Henry.

- No wiem...- Sapnął, spoglądając zamglonym wzrokiem w stronę chłopaków.- Bo razem mój drogi, we dwójkę, stanowicie moje odzwierciedlenie. Żyjecie we mnie, bez was nie ma mnie.- Przechylił kolejny kieliszek, wlewając alkohol do gardła.

Dwójka chłopaków wpatrywała się w niego jak w obrazek, ze łzami w oczach.

- Oni coś brali mocniejszego?- Zapytałam wskazując butelką na świętą trójcę.

- Pewnie tak, bo przez dłuższą chwilę prawią sobie komplementy i zachodzą się łzami. - Powiedziała Emily, robiąc mi miejsce obok siebie na kanapie.- Jebane kółko wzajemnej adoracji.

Don't Forget Our PastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz