ROZDZIAŁ 16

685 35 1
                                    

OLIVIA

- Wyglądasz... gorąco.- Chłopak zjechał mnie wzrokiem, gdy usiadłam na miejscu pasażera obok niego.

    - Dzięki.- Uśmiechnęłam się zadziornie.- Ty też niczego sobie.- Puściłam mu oczko.

    - Miałem na ciebie wrzeszczeć, że muszę tyle czekać, ale teraz rozumiem.- Zaśmiał się odpalając samochód.

    Prychnęłam pod nosem.

    - Dużo jest osób?- Zapytałam, zapinając pasy.

    - W cholerę i jeszcze więcej.

    - Skąd znasz tylu ludzi?- Posłałam mu zaciekawione spojrzenie.

    - Nie znam.- Wzruszył ramionami.- Takie imprezy są najlepsze.

    Zaśmiałam się gorzko, delikatnie się denerwując. Będzie tam dużo ludzi, których nie znam. Wielu podejrzanych. Przez moje ciało przeszedł dreszcz na wspomnienie o dzisiejszym znalezisku.

    - Więc kiss, merry, kill? Twórczy pomysł.- Rzucił chłopak zerkając na mnie kątem oka.

    - Dokładnie panie...?- Zmrużyłam oczy, zastanawiając się za co chłopak był przebrany. Jego czarna koszula i garniturowe spodnie nic mi nie mówiły.

    - Miliarderze.- Odparł dumnie wyszczerzając swoje białe zęby do uśmiechu.- Przyzwyczajam się na przyszłość.

    Uderzyłam go delikatnie w tył głowy, śmiejąc się razem z chłopakiem.

    -Warto mieć marzenia.- Powiedziałam przez śmiech.

    - Jeszcze będziesz chciała ode mnie pożyczki, albo przejechać moją drogą furą.- Zmrużył oczy, lustrując wzrokiem moją sylwetkę.

    - Nie wystarczy ci twój mercedes?

    -Wystarczy. Ale kiedyś będę miał ich tyle, że będę przebierać jak skarpetki.

    Parsknęłam pod nosem, kręcąc głową z niedowierzaniem.

    - Sięgnij dłonią za siebie Olivio.- Noah uśmiechnął się ciepło, a ja zrobiłam to o co mnie poprosił.

    Musiałam przyznać, że chłopak wyglądał dzisiaj przystojnie. Jego ciemne loki, tworzyły artystyczny nieład na jego głowie, a czarna koszula opinała jego mięśnie. 

    Nie mogąc znaleźć niczego dłonią, nachyliłam się w stronę tylnych siedzeń i odnalazłam wzrokiem niewielką papierową torebkę. Chwytając ją w dłoń, wróciłam do poprzedniej pozycji.

- Co to takiego?- Zapytałam niby od niechcenia, ale intrygowało mnie co znajduje się w środku.

- Prezent urodzinowy.- Skinął głową na pakunek.- Otwórz, to ode mnie i od dziewczyn.

- Naprawdę?

Poczułam jak zaszkliły mi się oczy. Dużo znaczyło dla mnie, że w ogóle pamiętali o moich urodzinach, a do tego urządzili mi imprezę. Nawet nie liczyłam na żaden prezent.

-Tak.- Uśmiechnął się ciepło.- Zdałem się na dziewczyny, ale przynajmniej pozwoliły mi dodać coś od siebie.

- Naprawdę nie musieliście.

Westchnęłam głęboko, wachlując dłonią moją twarz. Nie po to siedziałam tyle nad makijażem, żeby wyglądać jak martwa wersja pandy.

- Przestań histeryzować i po prostu otwórz.

Wyjęłam niewielkie pudełeczko z torebki, następnie je otwierając. Moim oczom ukazała się srebrna bransoletka, z trzema zawieszkami. Otworzyłam szeroko oczy, podziwiając prezent. Była przepiękna.

Don't Forget Our PastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz