AARON
Do moich uszu, dobiegło natarczywe dobijanie się do drzwi od mojego mieszkania. Domyślałem się kto to może być. Odkładając pada od konsoli, udałem się w stronę hałasu. Przetarłem dłonią twarz, otwierając zamaszyście drzwi. Między moimi nogami, ukazała się głowa Henry'ego, który jak myślę siedział pod drzwiami, opierając się o nie plecami. Uniosłem wzrok do góry, natrafiając na niebieskie oczy.
- No w końcu.. Stary ile można czekać. Piwo stygnie.-Powiedział Leo, unosząc do góry swój czteropak.
Stawiłem kilka kroków do tyłu, by wpuścić chłopaków do środka. Henry wstał z podłogi i otrzepał swoje ubrania, pozbywając się z nich niewidzialnego kurzu. Ściągnęli kurtki, rzucając je obok wieszaka, na co przekląłem w myślach, podnosząc ubrania i odwieszając na miejsce. Jak dzieci.
We dwójkę rzucili się na moją kanapę, wykładając stopy na stoliku.
- Chcecie coś do jedzenia?- Skierowałem się w stronę lodówki.
- Ja podziękuję.- Odpowiedział Leo sięgając po pada.
Czasami czułem się jak ojciec na pełnym etacie, z nimi nigdy nie było nudno.
Spojrzałem na Henry'ego, który przecząco pokręcił głową.
- Gdzie Cole? Nie miał czasem też dzisiaj przyjść?- Zapytałem, gdy w tym samym momencie, ktoś zamaszyście wparował do mojego mieszkania.
O wilku mowa.
- Kurwa, w życiu nie uwierzycie co dzisiaj odjebałem.- Ściągnął katanę, rzucając ją obok kanapy na podłogę.
Krew mnie zaraz zaleje.
- Cole!-Uniosłem głos, lustrując chłopaka z góry do dołu.
-Co?- Cofnął lekko głowę do tyłu, a na jego twarzy malowało się zmieszanie.
- Kurtka. Na. Wieszak.
- Jasne tatuśku.- Chłopak przewrócił oczami.- Nie myślałeś, żeby udać się z tym do jakiegoś lekarza? No wiesz, to twoje nadmierne dbanie o czystość, chyba da się leczyć?
Cała trójka podśmiechiwała się pod nosem. Stanąłem obok wyspy kuchennej, zakładając ręce na piersi, posyłając mu pełne politowania spojrzenie.
- Z resztą to nie jest ważne.- Poprawił kaptur swojej bluzy.- Wracając...Byłem dzisiaj u dentysty. Siedziałem w poczekalni, czekając na moją kolej.- Na samo wspomnienie o tym, zaśmiał się pod nosem.- No i tak sobie siedzę i siedzę. Minuty mijają i w końcu zauważyłem, że obok mnie stoi kobieta w ciąży.- Zasłonił twarz chowając ją w dłoniach.
- No więc wstałem z mojego miejsca, bo wszystkie obok były zajęte.
- No i co w tym nadzwyczajnego? -Zapytał Leo otwierając swoją puszkę z piwem.- Każdy zrobiłby chyba to samo.
- No tak. Tylko, że ona nie była w ciąży. Na domiar złego, to nawet nie była kobieta, tylko facet.- Cole uniósł głowę, wyszukując naszych spojrzeń.
Parsknąłem pod nosem tłumiąc śmiech.
- Jak mogłeś pomylić faceta z kobietą i do tego w ciąży? - Henry zaśmiał się w głos.
- Jakbyś go kurwa zobaczył, to też powiedziałbyś to samo. Chciałem mu zrobić zdjęcie z ukrycia, ale do końca mojego oczekiwania na wizytę, nie odrywał ode mnie wzroku.
- Może wpadłeś jej w oko.- Rzucił z ironią Leo.- Pasowałeś idealnie, na ojca tego dzieciaka.
-Ty jesteś jakiś pierdolnięty.- Cole wstał z kanapy podchodząc do Salema, podnosząc go, by wziąć na ręce.- Jedyne dziecko jakie mnie interesuje, to ten futrzak.
CZYTASZ
Don't Forget Our Past
Mystery / ThrillerSiedemnastoletnia Olivia Gray, musi ponownie porzucić swoje dotychczasowe życie. Jednak tym razem, wraca do ludzi, których zostawiła bez słowa ponad cztery lata temu. Wszyscy przyjmują ją ciepło, oprócz jednego chłopaka, który przez ostatnie lata ro...