Kiedy Lilianne otworzyła oczy, bliźniaków już z nią nie było. Rozejrzała się, nadal będąc w szoku w związku z rozmową z Riddlem i zauważyła notkę na swoim eseju z eliksirów. Wzięła go do rąk, ale było tam tylko napisane, że McGonagall woła ich do swojego gabinetu i, że mają nadzieję, że wszystko dobrze. Gdyby udało jej się wydostać ze swojego umysłu przed ich przyjściem, miała im odpisać, jak się czuje.
Zmarszczyła brwi. Zajście w Komnacie Tajemnic pamiętała bardzo dobrze, w przeciwieństwie do tego, co działo się w świecie rzeczywistym. Czyżby spotkanie ze wspomnieniem Toma Riddle'a pozostawiło jej piętno nie tylko na umyśle, ale również na ciele? Teoretycznie nie było to możliwe, ale gdy w grę wchodził akurat ten Ślizgon, była skłonna w to uwierzyć.
Spojrzała na swoje dłonie. Trzymała w nich dziennik. Dokładnie ten sam dziennik, który przywołał na ten świat młodego Lorda Voldemorta. Świadomość tego dotarła do niej z opóźnieniem, przez co była również znacznie intensywniejsza. Rzuciła przedmiot przed siebie i ukryła twarz w dłoniach.
Muszę to sobie poukładać - powtarzała sobie w myślach, z pełną świadomością faktu, że już to zrobiła. - Ja tego nie zrobiłam... To wszystko się nie stało, to po prostu zły sen.
Ale się stało, i Lilianne Potter o tym wiedziała.
Powoli się uspokojała. Nie potrzebowała wcale tak dużo czasu; wielokrotnie tą umiejętność już wykorzystywała, chociażby w błahych sytuacjach na lekcjach z Gryfonami.
Po kilku minutach chwyciła pióro, wyszukała pierwszy lepszy mały kawałek pergaminu ze swojego kufra i napisała odpowiedź do Freda i George'a:
Już nic mi nie jest. Odpiszcie, jak to wyglądało z zewnątrz, kiedy już będziecie mogli. Spotkajmy się jutro rano w pokoju, wtedy wszystko wam wyjaśnię. Nie przychodźcie już dzisiaj, pewnie będziecie chcieli spędzić trochę czasu z siostrą.
L
Wyszeptała zaklęcie i mogła już tylko mieć nadzieję, że wiadomość dotrze do chłopaków w możliwym do przeczytania stanie.
Odłożyła zadanie z eliksirów na szafkę nocną, zdjęła zaklęcie wyciszające i położyła się w łóżku na wznak. Odtworzyła sobie w głowie sytuację z Riddlem. Na początku podobno jej nie zauważył. Potem rozmawiał z nią o Dumbledorze - badał grunt. Jakimś cudem wszedł do jej umysłu, mimo, że była tam jako psychiczna obecność, tuż po tym, jak przyznała się, że przy wyjątkowo silnej aurze czarodzieja jest w stanie to wyczuć. Starała się co prawda ukryć to, czego mógł szukać, ale był zbyt biegłym legilimentą, a ona nawet w jednym calu nie potrafiła oklumencji.
Kiedy wrócił do poprzedniego stanu, Croake obserwowała to, co pokazywał chłopak jej bratu w świecie rzeczywistym: anagram jego imienia. Tom Marvolo Riddle, jak nazywał się Ślizgon, można było zamienić na I am Lord Voldemort.
Była nieco mniej zszokowana niż Harry - doświadczyła na własnej skórze potęgi tego wspomnienia (który w czasach swojej świetności musiał wywierać na ludziach jeszcze większy wpływ), więc była w stanie w to łatwo uwierzyć.
Gdy Riddle zobaczył, że była w stanie podzielić swoją uwagę na umysł i to, co działo się przed nią, zainteresował się nią bardziej niż wcześniej. W jego oczach na chwilę błysnęło coś, co nazwała przywidzeniem, ale jednocześnie wiedziała, że to po prostu chora satysfakcja tego człowieka. Potem... zaproponował jej układ.
Jesteś zdolną czarownicą - powiedział. I zdołałaś zobaczyć już, cząstką czyjej duszy jestem. Tak, jestem Lordem Voldemortem. I wiem, że moja starsza wersja nie jest w stanie umrzeć. Będę próbował się odrodzić, a gdy już to zrobię, ty oddasz mi ten dziennik. Nie brzmiało jej to dobrze, w końcu starszy Voldemort mógł ją zabić za wtrącanie się. Podobno gdy zniknął, był niespełna rozumu. Zapytała się więc, jakie będzie miała z tego korzyści. Odpowiedział: Nie zdradzę twojego imienia i nazwiska twojemu bratu, na czym ci zależy. Miał rację. Dalej, pozwolę ci bez problemu wrócić do swojego ciała do tych dwóch Weasleyów. Wiedział o jej przyjaźni z bliźniakami, co nie było dziwne, zważając na to, że był wcześniej w jej umyśle. I ostatnie: gdy powrócę, będziesz miała gwarancję na zostanie Śmierciożerczynią Wewnętrznego Kręgu.
CZYTASZ
Zemsta po Ślizgońsku smakuje najlepiej • Tom Marvolo Riddle
FanfictionLilianne nigdy nie miała normalnego dzieciństwa i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, bo rodzice izolowali ją od wszelkiego świata. Dowiedziała się o tym zupełnym przypadkiem, a wraz z nią - dwójka nieprzyjemnie wścibskich rudych diabłów. Co jesz...